Nowy prezes TVP Andrzej Urbański, z powodu nieortodoksyjnego podejścia do diety znany jako Ponton (ale akurat my nie możemy mu tego wypominać, więc to tylko prawem cytatu), jeszcze prezesem nie jest, ale będzie. Wygra konkurs. Zakład? O dziwo, nadzwyczaj ciepło - jak na swoje zwyczaje - wypowiadają się o nim SLD-owcy, którzy doskonale rozumieją, że pan Andrzej ze wszystkimi lubi żyć dobrze, więc i z nimi się dogada, a jak nie, to się jakiś interes załatwi. A wiceprezesem TVP zostanie wspólnik Pontona, niejaki Nawrat z SLD? Jak widać, to se nawrati, bo "PiS da radę!".
Urbańskiego najlepiej podsumował Jarosław Kaczyński, porównując go do Kwiatkowskiego i Miazka. Gdyby nas ktoś kiedyś atakował, to bardzo prosimy, by nas premier nie bronił, bo po takiej obronie to sobie w łeb można z radości strzelić. Premier jednak swej analogii nie pociągnął do końca: bo jeśli Urbański jest jak Kwiatkowski, to on sam jest jak Miller, a brat jak Kwaśniewski. Tylko że podróbka jest zawsze gorsza od oryginału. Ale spoko, nie tym razem. "PiS da radę!"
A w ogóle to nasze oficjalne stanowisko brzmi, że Andrzej Urbański jest świetnym fachowcem o rozległych doświadczeniach, przy tym był kiedyś w bibliotece, co znamionuje wysoką kulturę osobistą. To najlepszy prezes telewizji od czasów Edisona i braci Marks. Konkretnie Karola i Fryderyka. Choć ten drugi zdaje się Engels. Co nie zmienia faktu, że "PiS da radę!".
A nowe porządki w mediach objęły nie tylko telewizor. W warszawskim Radiu dla Ciebie codzienne rozmowy z politykami odebrano prowadzącej je dotychczas dziennikarce i przydzielono szefowi publicystyki w Jedynce Telewizji Białoruskiej oddział w Warszawie...Piotrowi Sławińskiemu. To ten sam dżentelmen, który z okazji wizyty Ojca Świętego popełnił okólnik, w którym pisał o "p. Karolu Wojtyle", "przywódcy rzymskich katolików" i "liderze państwa watykańskiego". I on teraz do radia publicznego idzie? Niemożliwe. A nie mówiliśmy? "PiS da radę!"
A Sławiński prowadzi te rozmowy z nominacji Samoobrony. Niby nic nas już nie dziwi, ale nawet za największej Białorusi nie było tak, że partie dzieliły między siebie prowadzących rozmowy w radiu i telewizji. Trzeba było PiS, by to zmienić, bo "PiS da radę!".
No, to po tej porcji wazelinki posady w TVP mamy zapewnione. Możemy więc teraz przed państwem odsłonić powody dymisji Bronka. Jak wiadomo, Wildsteina próbował odstrzelić Lepper, próbował Giertych i porażka. Po Internecie krąży autentyczne podobno pismo do szefowej Krajowej Rady Tego i Owego: "Kultura osobista (eufemizm) redaktora Bronisława Wildsteina jest jego prywatną sprawą, ale kultura osobista prezesa telewizji publicznej sprawą prywatną już nie jest, skoro skutkuje publicznym łamaniem prawa. W związku z tym, podobnie jak w przypadku Dworaka, wykorzystam swoje wpływy, aby Wildstein został jak najszybciej odwołany ze stanowiska. Stanisław Remuszko". ("PiS da radę!")
Państwo oczywiście nie wiedzą, kim jest Remuszko. Hm, jak by to wytłumaczyć, nie narażając się na proces. Może tak: to mocno niestandardowy w swych zachowania dziennikarz, zawodowo zajmujący się demaskowaniem "Wyborczej". Jak rozumiemy słowo "niestandardowy"? No na przykład niestandardowi są Gabriel Janowski czy Stefan Niesiołowski. Remuszkę oceniamy na jakieś 6,5 gabriela w dziesięciostopniowej skali Niesiołowskiego, czyli sporo, ale nie dla PiS, bo - jak już się pewnie państwo zorientowali - "PiS da radę!".
Post scriptum (już bez "PiS da radę!"). Rozbawiła nas ostatnio swą obserwacją Iwona Wildstein, żona Bronisława: "Wiedziałam, że jak Rywin wychodzi, to Bronka odwołają".
Fot: A. Jagielak (Kruk), M. Stelmach (Kaczyński); Z. Furman (Urbański)
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.