Na świecie aż się roi od samowrogów - ludzi, których największymi wrogami są oni sami.
Na świecie aż się roi od samowrogów - ludzi, których największymi wrogami są oni sami. Z pewnością na przykład Aleksander Gudzowaty, jeden z najmajętniejszych Polaków, wciąż jeszcze drugi na liście 100 najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost", zaczyna przegrywać nie z kim innym, jak z nie najgorzej mu znanym Aleksandrem Gudzowatym. Interesy Gudzowatego od paru lat idą coraz gorzej, bo też świat podsiębiorców - peerelowskiego i postpeerelowskiego odpowiednika przedsiębiorców - wraz z rozszerzaniem się wolnego rynku i kurczeniem rynku towarzyskiego nareszcie zaczyna odchodzić do historii. "Głównym problemem Gudzowatego jest on sam, jego mania wielkości i wiara we własną nieomylność. Gudzowaty przegrywa z Gudzowatym" - dowodzi Jan Piński, autor "Końca świata Gudzowatych", okładkowego artykułu tego wydania "Wprost". Podobnie było wcześniej - przypomina Jan Piński - m.in. z Januszem Baranowskim (Westa), załatwionym na cacy przez Janusza Baranowskiego, z Kazimierzem Grabkiem (żelatyna), pokrojonym na kawałki przez Kazimierza Grabka, i z Dariuszem Przywieczerskim (Universal), rozkładanym do tej pory na części pierwsze przez Dariusza Przywieczerskiego.
Od samego siebie dostaje ostatnio baty również ojciec Tadeusz Rydzyk, twórca Radia Maryja, Młodzieżowych Kół Przyjaciół Radia Maryja, stowarzyszenia Rodzina Polska, "Naszego Dziennika", Instytutu Edukacji Narodowej, fundacji Nasza Przyszłość, fundacji Lux Veritatis, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, Instytutu Dziennikarstwa im. św. Maksymiliana Kolbe, telewizji Trwam i czegoś tam jeszcze. Imperium Rydzyka, które od lat ugina się pod ciężarem jego gigantomanii, teraz "znalazło się na granicy bankructwa" (vide: "Waterloo Rydzyka").
Ofiarą samej siebie - swego naduporczywego rewidowania historii na korzyść Niemców - może też wkrótce paść Erika Steinbach (vide: "Bomba Steinbach" i "Niemieckie kłamstwo"), córka hitlerowskiego okupanta Polski, zawodowa "wypędzona", szefowa niemieckiego Związku Wypędzonych i wielka orędowniczka budowy Centrum przeciw Wypędzeniom, czyli przeciw pojednaniu między Polakami a Niemcami, która była antybohaterką cover story poprzedniego wydania "Wprost". Gerhard Gnauck w komentarzu dla "Die Welt" uznał, że ostatnia ofensywa Steinbach może zniweczyć proces pojednania między Polakami a Niemcami. Dziennikarz "Tageszeitung" udział Eriki Steinbach w debacie w redakcji "Rzeczpospolitej" nazwał jej Waterloo, a dr Zbigniew Czerski, członek niemieckiego Związku Wypędzonych, w liście otwartym skierowanym do "Wprost" zażądał od Eriki Steinbach "ustąpienia ze wszystkich urzędów, które zajmuje (...) m.in. w Bundestagu, Związku Wypędzonych i w Fundacji Centrum przeciw Wypędzeniom".
Ale taki już, na nasze szczęście, los samowrogów. Samowrogowie - wrogowie samych siebie i nas samych - wykańczają bowiem siebie bez żadnych skrupułów. To dobra wiadomość. Ale jest też druga - zła, nie ma bowiem tego dobrego, co by na złe nie wyszło. Owi wrogowie samych siebie, będący z reguły też największymi wrogami wszystkich, którzy wiążą z nimi jakiekolwiek swoje nadzieje, przeważnie nie chodzą już - jak przystało na prawdziwe nieszczęścia - parami, ale stadami, i jeśli tylko któryś z nich padnie wreszcie swoją ofiarą, natychmiast zastępuje go następny. Po ojcu Rydzyku nastanie więc najpewniej wkrótce jakiś ojciec Rydzyk bis, a po Erice Steinbach - Erika Steinbach bis. I tak w koło Macieju Steinbach.
Od samego siebie dostaje ostatnio baty również ojciec Tadeusz Rydzyk, twórca Radia Maryja, Młodzieżowych Kół Przyjaciół Radia Maryja, stowarzyszenia Rodzina Polska, "Naszego Dziennika", Instytutu Edukacji Narodowej, fundacji Nasza Przyszłość, fundacji Lux Veritatis, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, Instytutu Dziennikarstwa im. św. Maksymiliana Kolbe, telewizji Trwam i czegoś tam jeszcze. Imperium Rydzyka, które od lat ugina się pod ciężarem jego gigantomanii, teraz "znalazło się na granicy bankructwa" (vide: "Waterloo Rydzyka").
Ofiarą samej siebie - swego naduporczywego rewidowania historii na korzyść Niemców - może też wkrótce paść Erika Steinbach (vide: "Bomba Steinbach" i "Niemieckie kłamstwo"), córka hitlerowskiego okupanta Polski, zawodowa "wypędzona", szefowa niemieckiego Związku Wypędzonych i wielka orędowniczka budowy Centrum przeciw Wypędzeniom, czyli przeciw pojednaniu między Polakami a Niemcami, która była antybohaterką cover story poprzedniego wydania "Wprost". Gerhard Gnauck w komentarzu dla "Die Welt" uznał, że ostatnia ofensywa Steinbach może zniweczyć proces pojednania między Polakami a Niemcami. Dziennikarz "Tageszeitung" udział Eriki Steinbach w debacie w redakcji "Rzeczpospolitej" nazwał jej Waterloo, a dr Zbigniew Czerski, członek niemieckiego Związku Wypędzonych, w liście otwartym skierowanym do "Wprost" zażądał od Eriki Steinbach "ustąpienia ze wszystkich urzędów, które zajmuje (...) m.in. w Bundestagu, Związku Wypędzonych i w Fundacji Centrum przeciw Wypędzeniom".
Ale taki już, na nasze szczęście, los samowrogów. Samowrogowie - wrogowie samych siebie i nas samych - wykańczają bowiem siebie bez żadnych skrupułów. To dobra wiadomość. Ale jest też druga - zła, nie ma bowiem tego dobrego, co by na złe nie wyszło. Owi wrogowie samych siebie, będący z reguły też największymi wrogami wszystkich, którzy wiążą z nimi jakiekolwiek swoje nadzieje, przeważnie nie chodzą już - jak przystało na prawdziwe nieszczęścia - parami, ale stadami, i jeśli tylko któryś z nich padnie wreszcie swoją ofiarą, natychmiast zastępuje go następny. Po ojcu Rydzyku nastanie więc najpewniej wkrótce jakiś ojciec Rydzyk bis, a po Erice Steinbach - Erika Steinbach bis. I tak w koło Macieju Steinbach.
Więcej możesz przeczytać w 39/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.