Listy od czytelników
Cały ten gnój
Z przyjemnością czytałem artykuł "Cały ten gnój" (nr 8). Od dawna zastanawiałem się nad tą dziwną zależnością: dlaczego młodzi Polacy czytają fantastykę, a tworzą literaturę krzyku? Interesuje mnie to, gdyż sam mam 18 lat, studiuję antropologię kultury, dużo czytam i piszę, choć debiut (mam nadzieję) dopiero przede mną. Nieraz, gdy biorę pióro do ręki, łapię się na tym, że wszystko, co spod niego wychodzi, "krzyczy". Nawet nie dlatego, że trąci realizmem i przyziemnością. Po prostu moje opowiadania - jak na fantastykę powstałą na gruncie fascynacji Tolkienem - są zdecydowanie zbyt pesymistyczne.
Wydaje mi się, że taki rozdźwięk pomiędzy tym, co czytamy, a tym, co piszemy, powstaje... z nudy! Młodzi ludzie cierpią na "syndrom blokowiska". Każdy z nas dostrzega ograniczenia własnej egzystencji, ma poczucie życia na pustym obszarze, którego nieprzekraczalną granicę wyraźnie znaczą "bloki". Pokolenie, które nie ma już ani wyraźnych ideałów, ani wyraźnego wroga, zamknięte w klatce świata, zaczyna się nudzić. Lekarstwem na nudę jest albo uciec w świat fantazji, albo wykrzyczeć wszystko de profundis.
WOJCIECH BEDYŃSKI
Kapitał uczuć
Po przeczytaniu recenzji "Pasji" Tomasza Raczka ("Kapitał uczuć", nr 12), zastanawiam się, czy film był rzeczywiście - jak napisał autor - "sadomasochistyczną prowokacją". Ten film to po prostu próba wiernego odtworzenia drogi krzyżowej. Że zbyt brutalna? Trzeba jednak pamiętać, że przecież czasy były "ciekawe" - krzyżowano również kobiety (które z powodów być może estetycznych obracano twarzą do krzyża). Jeśli wspomnieć, że zdarzali się wysokiego rodu Rzymianie występujący dobrowolnie jako gladiatorzy, to też świadczy to o psychice ludzi tamtych czasów. Córkę Sulli przed egzekucją zgwałcił kat, bo rzymskie prawo nie zezwalało na stracenie dziewicy - a prawo to podstawa. Wypowiadanie się na temat znaczenia religijnego filmu i jego wpływu na wiarę to także wkraczanie na niepewny grunt. Pozostawiłbym tę kwestię samym wierzącym, bo to są sprawy indywidualne.
J. RYBARCZYK
Z przyjemnością czytałem artykuł "Cały ten gnój" (nr 8). Od dawna zastanawiałem się nad tą dziwną zależnością: dlaczego młodzi Polacy czytają fantastykę, a tworzą literaturę krzyku? Interesuje mnie to, gdyż sam mam 18 lat, studiuję antropologię kultury, dużo czytam i piszę, choć debiut (mam nadzieję) dopiero przede mną. Nieraz, gdy biorę pióro do ręki, łapię się na tym, że wszystko, co spod niego wychodzi, "krzyczy". Nawet nie dlatego, że trąci realizmem i przyziemnością. Po prostu moje opowiadania - jak na fantastykę powstałą na gruncie fascynacji Tolkienem - są zdecydowanie zbyt pesymistyczne.
Wydaje mi się, że taki rozdźwięk pomiędzy tym, co czytamy, a tym, co piszemy, powstaje... z nudy! Młodzi ludzie cierpią na "syndrom blokowiska". Każdy z nas dostrzega ograniczenia własnej egzystencji, ma poczucie życia na pustym obszarze, którego nieprzekraczalną granicę wyraźnie znaczą "bloki". Pokolenie, które nie ma już ani wyraźnych ideałów, ani wyraźnego wroga, zamknięte w klatce świata, zaczyna się nudzić. Lekarstwem na nudę jest albo uciec w świat fantazji, albo wykrzyczeć wszystko de profundis.
WOJCIECH BEDYŃSKI
Kapitał uczuć
Po przeczytaniu recenzji "Pasji" Tomasza Raczka ("Kapitał uczuć", nr 12), zastanawiam się, czy film był rzeczywiście - jak napisał autor - "sadomasochistyczną prowokacją". Ten film to po prostu próba wiernego odtworzenia drogi krzyżowej. Że zbyt brutalna? Trzeba jednak pamiętać, że przecież czasy były "ciekawe" - krzyżowano również kobiety (które z powodów być może estetycznych obracano twarzą do krzyża). Jeśli wspomnieć, że zdarzali się wysokiego rodu Rzymianie występujący dobrowolnie jako gladiatorzy, to też świadczy to o psychice ludzi tamtych czasów. Córkę Sulli przed egzekucją zgwałcił kat, bo rzymskie prawo nie zezwalało na stracenie dziewicy - a prawo to podstawa. Wypowiadanie się na temat znaczenia religijnego filmu i jego wpływu na wiarę to także wkraczanie na niepewny grunt. Pozostawiłbym tę kwestię samym wierzącym, bo to są sprawy indywidualne.
J. RYBARCZYK
Więcej możesz przeczytać w 16/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.