Kiedy Aleksander Kwaśniewski wróci do Polski?
Miał wrócić ze Szwajcarii i stanąć na czele połączonych sił lewicy. Miał poprowadzić SLD, sprzymierzony z satelickimi partiami, do sukcesu w przedterminowych wyborach. By przekonać Aleksandra Kwaśniewskiego do roli zbawcy lewicy, z tajną misją w Alpy udał się Ryszard Kalisz. Ale wrócił z niczym. "Prezydent kilka tygodni spędzi jeszcze w Szwajcarii, a potem jedzie do Stanów Zjednoczonych" - oświadczył Kalisz. Co więcej - poinformował, że były prezydent nie tylko do kraju na razie nie wróci, ale i w ogóle nie zamierza się na tematy polskie wypowiadać. Dlaczego Kwaśniewski nie wraca do Polski? Czy jego nieobecność ma jakiś związek z tajemniczym milczeniem organów ścigania i posłów prawicy, którzy jeszcze niedawno byli gotowi stawiać go przed Trybunałem Stanu?
Alpejskie konsultacje
Jak ustaliliśmy, Kwaśniewskiego czeka w najbliższych dniach seria narad z przyjaciółmi i współpracownikami, którzy w lutym wybierają się na wczasy do Szwajcarii. Na narty jedzie tam m.in. Włodzimierz Wapiński, dawny tenisowy partner Kwaśniewskiego. Zasłynął zarzutami, jakie postawiono mu w sprawie mieleckiego Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO). Prokuratura zarzuciła mu pomoc w przywłaszczeniu blisko 8 mln zł z majątku LFO. W tym samym czasie do Szwajcarii przybędzie też Marek Siwiec, obecnie eurodeputowany SLD, a wcześniej szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Kwaśniewski chciałby się w Szwajcarii spotkać również z byłym szefem swego gabinetu Markiem Ungierem, który był częstym gościem polskich prokuratur. Czy były prezydent chce się dowiedzieć, o co prokuratorzy pytają jego byłego najbliższego współpracownika i czy jest możliwe, by w przyszłości o to samo pytali także jego?
Wiele wskazuje na to, że sporym kłopotem dla byłego prezydenta będzie śledztwo, jakie prowadzą prokuratorzy z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Dotyczy ono działalności siedzącego w areszcie lobbysty Marka Dochnala. Kluczowy dla sprawy jest obecnie wątek ułaskawienia Petera Vogla, byłego pracownika szwajcarskiego Coutts Banku. Kiedy "Wprost" i "Życie Warszawy" ujawniły sprawę tego ułaskawienia, Kwaśniewski zaprzeczył jakimkolwiek związkom ze skazanym niegdyś za zabójstwo bankierem. Tymczasem, jak ustaliliśmy, są świadkowie, którzy twierdzą, że Vogel bywał na Krakowskim Przedmieściu w prezydenckiej kancelarii. Ustaliliśmy, że właśnie z tego powodu katowiccy prokuratorzy w ostatnich dniach zwrócili się do Kancelarii Prezydenta, którą zarządza już ekipa Lecha Kaczyńskiego, o książkę wejść i wyjść zĘczasów prezydentury Kwaśniewskiego. - Nie udzielamy żadnych informacji na temat tego śledztwa - mówi Leszek Goławski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.
Vogel, wcześniej znany jako Piotr Filipczyński, w latach 70. siedział w więzieniu za brutalne zabójstwo. W 1978 r. wyszedł na wolność. W lipcu 1983 r., w ostatnich dniach trwania stanu wojennego, otrzymał paszport i mimo ciążącego na nim wyroku wyjechał do Niemiec, a potem do Szwajcarii. Błyskawiczną karierę zrobił pod koniec lat 90., kiedy w ciągu kilku lat został dyrektorem szwajcarskiej filii brytyjskiego Coutts Banku. Obsługiwał konta m.in. Dochnala, podejrzewanego o pranie brudnych pieniędzy i wręczanie łapówek polskim politykom. Vogel, jak ustaliła prokuratura w Zurychu, prowadził także 30 tajnych kont, należących głównie do polskich firm. Obecnie te konta na wniosek szwajcarskiej prokuratury zostały zablokowane, a tamtejsi śledczy weryfikują zeznania, które złożył aresztowany w 2004 r. Dochnal. Szwajcarska i polska prokuratura sprawdzają, jakie osoby i firmy kryją się za tymi kontami.
Co wie Marek Dochnal?
Dochnal chce w najbliższym czasie złożyć ważne zeznania, licząc w zamian na złagodzenie kary. Jak zapowiada jego adwokat prof. Piotr Kruszyński, dotyczyć będą one szwajcarskich kont obsługiwanych przez Vogla i okoliczności ułaskawienia bankiera.
Śledztwo w sprawie Dochnala może się stać niewygodne dla Kwaśniewskiego także z innego powodu. Jak się dowiedzieliśmy, kontakty Dochnala z państwem Kwaśniewskimi zostały uwiecznione nie tylko na zdjęciach opublikowanych w marcu 2005 r. przez "Wprost" i na filmie, który emitowała telewizja TVN, ale również na taśmie wideo nakręconej podczas spotkania Jolanty Kwaśniewskiej z Dochnalem. Kwaśniewska podczas rozmowy zwraca się do lobbysty per "panie Mareczku". Oboje rozmawiają o wpłatach darczyńców, reprezentowanych przez lobbystę, na rzecz fundacji Kwaśniewskiej Porozumienie bez Barier, a także o wspólnych przedsięwzięciach biznesowych. Prokuratura - w świetle ustaleń dotyczących m.in. ułaskawienia Vogla - chce przeanalizować listę prywatnych darczyńców fundacji, którą to listę Kwaśniewska skrzętnie ukrywała przed posłami z sejmowej komisji ds. Orlenu.
Miękkie lądowanie
Choć Kwaśniewski nie jest już prezydentem, swoje nowe biuro urządził w gmachu, w którym znajdowały się dotychczas mieszkania przeznaczone dla pracowników kancelarii głowy państwa. Dziś w starannie ogrodzonym kompleksie budynków przy ul. Bacciarrelego w Warszawie, naprzeciwko Ministerstwa Obrony Narodowej, mieszczą się fundacja Jolanty Kwaśniewskiej Porozumienie bez Barier, biuro Aleksandra Kwaśniewskiego i fundacja Amicus Europae - Przyjaciel Europy, której jedynym fundatorem jest Kwaśniewski. Były prezydent założył tę fundację pod koniec swojego urzędowania. Rozpoczęła ona działalność 13 grudnia, czyli dziesięć dni przed jego ustąpieniem z urzędu prezydenta. Z wypowiedzi prezesa rady fundacji Wiesława Olszewskiego wynika, że ma się ona głównie zajmować promowaniem osoby Kwaśniewskiego. Olszewski to bydgoski aktywista SLD, radny, a zarazem członek stowarzyszenia Ordynacka, odznaczony przez Kwaśniewskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Wszystkie drogi prowadzą do trybunału
Kwaśniewski chyba najbardziej obawia się postawienia przed Trybunałem Stanu. Wśród polityków PiS wciąż trwają dyskusje w sprawie złożenia takiego wniosku. Zapowiedź tego mamy już w raporcie Zbigniewa Ziobry, podsumowującym ustalenia komisji śledczej ds. afery Rywina. -Podtrzymuję swoje ówczesne stanowisko, że prezydent przed trybunałem powinien stanąć - mówi "Wprost" Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości. Jak się dowiedzieliśmy, posłowie PiS rozważają sporządzenie połączonego wniosku o postawienie Kwaśniewskiego przed trybunałem. Oprócz znanych już spraw, dotyczących afery Rywina, mają się w nim pojawić zarzuty wynikające z afery Orlenu. Chodzi m.in. o nieformalne ustalanie składu rady nadzorczej tej spółki, związki byłego prezydenta z paliwowymi baronami i sprawę rzekomych pełnomocnictw, jakich Kwaśniewski miał udzielić Janowi Kulczykowi do prowadzenia rozmów z Rosjanami o sprzedaży polskich rafinerii.
Kwaśniewski jak Cimoszewicz
Powrót Kwaśniewskiego do Polski jest nie na rękę wielu politykom lewicy, którzy obawiają się marginalizacji. Znamienne, że nawet w "Trybunie" ukazują się ostatnio artykuły, które pod płaszczykiem obrony Kwaśniewskiego, w rzeczywistości ujawniają kompromitujące go fakty. Chodzi o sprawę domniemanych wspólnych wakacji z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem, o czym pisał kilka lat temu dziennik "Życie". "Wiemy, w jaki sposób kaczyści myślą odwrócić uwagę od lekko kłopotliwych dowodów, co do tego, iż Aleksander Kwaśniewski między 5 a 15 sierpnia nie był w Cetniewie, tylko całkiem gdzie indziej. Otóż dowiemy się, że wyciągi z karty Visa, wykazujące, iż Kwaśniewski 3Ęi 7 sierpnia robił zakupy w Dublinie, a 12Ęjadł obiad w Lilli Wenedzie w Warszawie, zostały sfabrykowane przez prezesa BIG BG Bogusława Kotta" - doniósł w ubiegłym tygodniu lewicowy dziennik.
Mimo obaw byłego prezydenta część politycznych kolegów będzie go namawiała, by wrócił do Polski i wsparł lewicę w przedterminowych wyborach, które niemal na pewno odbędą się już w marcu. Liczą oni na powtórzenie mocnego wejścia w stylu Włodzimierza Cimoszewicza w kampanię prezydencką. Kwaśniewski może się jednak obawiać, że skończy podobnie jak Cimoszewicz, czyli znowu zaszywając się na przykład w Szwajcarii.
Alpejskie konsultacje
Jak ustaliliśmy, Kwaśniewskiego czeka w najbliższych dniach seria narad z przyjaciółmi i współpracownikami, którzy w lutym wybierają się na wczasy do Szwajcarii. Na narty jedzie tam m.in. Włodzimierz Wapiński, dawny tenisowy partner Kwaśniewskiego. Zasłynął zarzutami, jakie postawiono mu w sprawie mieleckiego Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO). Prokuratura zarzuciła mu pomoc w przywłaszczeniu blisko 8 mln zł z majątku LFO. W tym samym czasie do Szwajcarii przybędzie też Marek Siwiec, obecnie eurodeputowany SLD, a wcześniej szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Kwaśniewski chciałby się w Szwajcarii spotkać również z byłym szefem swego gabinetu Markiem Ungierem, który był częstym gościem polskich prokuratur. Czy były prezydent chce się dowiedzieć, o co prokuratorzy pytają jego byłego najbliższego współpracownika i czy jest możliwe, by w przyszłości o to samo pytali także jego?
Wiele wskazuje na to, że sporym kłopotem dla byłego prezydenta będzie śledztwo, jakie prowadzą prokuratorzy z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Dotyczy ono działalności siedzącego w areszcie lobbysty Marka Dochnala. Kluczowy dla sprawy jest obecnie wątek ułaskawienia Petera Vogla, byłego pracownika szwajcarskiego Coutts Banku. Kiedy "Wprost" i "Życie Warszawy" ujawniły sprawę tego ułaskawienia, Kwaśniewski zaprzeczył jakimkolwiek związkom ze skazanym niegdyś za zabójstwo bankierem. Tymczasem, jak ustaliliśmy, są świadkowie, którzy twierdzą, że Vogel bywał na Krakowskim Przedmieściu w prezydenckiej kancelarii. Ustaliliśmy, że właśnie z tego powodu katowiccy prokuratorzy w ostatnich dniach zwrócili się do Kancelarii Prezydenta, którą zarządza już ekipa Lecha Kaczyńskiego, o książkę wejść i wyjść zĘczasów prezydentury Kwaśniewskiego. - Nie udzielamy żadnych informacji na temat tego śledztwa - mówi Leszek Goławski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.
Vogel, wcześniej znany jako Piotr Filipczyński, w latach 70. siedział w więzieniu za brutalne zabójstwo. W 1978 r. wyszedł na wolność. W lipcu 1983 r., w ostatnich dniach trwania stanu wojennego, otrzymał paszport i mimo ciążącego na nim wyroku wyjechał do Niemiec, a potem do Szwajcarii. Błyskawiczną karierę zrobił pod koniec lat 90., kiedy w ciągu kilku lat został dyrektorem szwajcarskiej filii brytyjskiego Coutts Banku. Obsługiwał konta m.in. Dochnala, podejrzewanego o pranie brudnych pieniędzy i wręczanie łapówek polskim politykom. Vogel, jak ustaliła prokuratura w Zurychu, prowadził także 30 tajnych kont, należących głównie do polskich firm. Obecnie te konta na wniosek szwajcarskiej prokuratury zostały zablokowane, a tamtejsi śledczy weryfikują zeznania, które złożył aresztowany w 2004 r. Dochnal. Szwajcarska i polska prokuratura sprawdzają, jakie osoby i firmy kryją się za tymi kontami.
Co wie Marek Dochnal?
Dochnal chce w najbliższym czasie złożyć ważne zeznania, licząc w zamian na złagodzenie kary. Jak zapowiada jego adwokat prof. Piotr Kruszyński, dotyczyć będą one szwajcarskich kont obsługiwanych przez Vogla i okoliczności ułaskawienia bankiera.
Śledztwo w sprawie Dochnala może się stać niewygodne dla Kwaśniewskiego także z innego powodu. Jak się dowiedzieliśmy, kontakty Dochnala z państwem Kwaśniewskimi zostały uwiecznione nie tylko na zdjęciach opublikowanych w marcu 2005 r. przez "Wprost" i na filmie, który emitowała telewizja TVN, ale również na taśmie wideo nakręconej podczas spotkania Jolanty Kwaśniewskiej z Dochnalem. Kwaśniewska podczas rozmowy zwraca się do lobbysty per "panie Mareczku". Oboje rozmawiają o wpłatach darczyńców, reprezentowanych przez lobbystę, na rzecz fundacji Kwaśniewskiej Porozumienie bez Barier, a także o wspólnych przedsięwzięciach biznesowych. Prokuratura - w świetle ustaleń dotyczących m.in. ułaskawienia Vogla - chce przeanalizować listę prywatnych darczyńców fundacji, którą to listę Kwaśniewska skrzętnie ukrywała przed posłami z sejmowej komisji ds. Orlenu.
Miękkie lądowanie
Choć Kwaśniewski nie jest już prezydentem, swoje nowe biuro urządził w gmachu, w którym znajdowały się dotychczas mieszkania przeznaczone dla pracowników kancelarii głowy państwa. Dziś w starannie ogrodzonym kompleksie budynków przy ul. Bacciarrelego w Warszawie, naprzeciwko Ministerstwa Obrony Narodowej, mieszczą się fundacja Jolanty Kwaśniewskiej Porozumienie bez Barier, biuro Aleksandra Kwaśniewskiego i fundacja Amicus Europae - Przyjaciel Europy, której jedynym fundatorem jest Kwaśniewski. Były prezydent założył tę fundację pod koniec swojego urzędowania. Rozpoczęła ona działalność 13 grudnia, czyli dziesięć dni przed jego ustąpieniem z urzędu prezydenta. Z wypowiedzi prezesa rady fundacji Wiesława Olszewskiego wynika, że ma się ona głównie zajmować promowaniem osoby Kwaśniewskiego. Olszewski to bydgoski aktywista SLD, radny, a zarazem członek stowarzyszenia Ordynacka, odznaczony przez Kwaśniewskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Wszystkie drogi prowadzą do trybunału
Kwaśniewski chyba najbardziej obawia się postawienia przed Trybunałem Stanu. Wśród polityków PiS wciąż trwają dyskusje w sprawie złożenia takiego wniosku. Zapowiedź tego mamy już w raporcie Zbigniewa Ziobry, podsumowującym ustalenia komisji śledczej ds. afery Rywina. -Podtrzymuję swoje ówczesne stanowisko, że prezydent przed trybunałem powinien stanąć - mówi "Wprost" Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości. Jak się dowiedzieliśmy, posłowie PiS rozważają sporządzenie połączonego wniosku o postawienie Kwaśniewskiego przed trybunałem. Oprócz znanych już spraw, dotyczących afery Rywina, mają się w nim pojawić zarzuty wynikające z afery Orlenu. Chodzi m.in. o nieformalne ustalanie składu rady nadzorczej tej spółki, związki byłego prezydenta z paliwowymi baronami i sprawę rzekomych pełnomocnictw, jakich Kwaśniewski miał udzielić Janowi Kulczykowi do prowadzenia rozmów z Rosjanami o sprzedaży polskich rafinerii.
Kwaśniewski jak Cimoszewicz
Powrót Kwaśniewskiego do Polski jest nie na rękę wielu politykom lewicy, którzy obawiają się marginalizacji. Znamienne, że nawet w "Trybunie" ukazują się ostatnio artykuły, które pod płaszczykiem obrony Kwaśniewskiego, w rzeczywistości ujawniają kompromitujące go fakty. Chodzi o sprawę domniemanych wspólnych wakacji z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem, o czym pisał kilka lat temu dziennik "Życie". "Wiemy, w jaki sposób kaczyści myślą odwrócić uwagę od lekko kłopotliwych dowodów, co do tego, iż Aleksander Kwaśniewski między 5 a 15 sierpnia nie był w Cetniewie, tylko całkiem gdzie indziej. Otóż dowiemy się, że wyciągi z karty Visa, wykazujące, iż Kwaśniewski 3Ęi 7 sierpnia robił zakupy w Dublinie, a 12Ęjadł obiad w Lilli Wenedzie w Warszawie, zostały sfabrykowane przez prezesa BIG BG Bogusława Kotta" - doniósł w ubiegłym tygodniu lewicowy dziennik.
Mimo obaw byłego prezydenta część politycznych kolegów będzie go namawiała, by wrócił do Polski i wsparł lewicę w przedterminowych wyborach, które niemal na pewno odbędą się już w marcu. Liczą oni na powtórzenie mocnego wejścia w stylu Włodzimierza Cimoszewicza w kampanię prezydencką. Kwaśniewski może się jednak obawiać, że skończy podobnie jak Cimoszewicz, czyli znowu zaszywając się na przykład w Szwajcarii.
Więcej możesz przeczytać w 5/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.