Wkrótce możemy mieć nad otyłością taką kontrolę, jaką dzięki statynom mamy nad poziomem cholesterolu
To może być kolejny hit farmaceutyczny na miarę viagry czy prozacu. Za kilka miesięcy na rynek trafi rimonabant (acomplia), pierwszy lek odchudzający, który może się okazać skuteczny i bezpieczny w użyciu. Jeśli spełni pokładane w nim nadzieje, wartość rocznej sprzedaży tego środka może sięgnąć 5Ęmld dolarów - szacuje bank inwestycyjny JP Morgan. W laboratoriach testowanych jest ponad 200 innych substancji, ale żadna z nich nie ma szansy na wejście na rynek w najbliższych latach. "Dzięki rimonabantowi wkrótce możemy mieć nad otyłością podobną kontrolę, jaką dzięki statynom mamy nad poziomem cholesterolu" - mówi Morgan Downey z American Obesity Association.
Ponad miliard mieszkańców Ziemi ma nadwagę, a 300 milionów jest otyłych, ale choć zapotrzebowanie na odchudzające farmaceutyki rośnie od lat 90. ubiegłego wieku, nie pojawił się dotychczas żaden lek spełniający pokładane w nim nadzieje. Spośród dziesiątek diet odchudzających tylko kilka jest skutecznych, a i one pozwalają stracić najwyżej kilka procent masy ciała. U większości osób najpóźniej w ciągu trzech lat dochodzi do efektu jo-jo, czyli powrotu do poprzedniej wagi ciała albo nawet jej przekroczenia - powiedział w rozmowie z "Wprost" prof. Jonathan Seckl, kierownik Centrum Medycyny Molekularnej Uniwersytetu w Edynburgu.
Odchudzanie portfeli
Obniżeniem lub choćby utrzymaniem wagi ciała zainteresowanych jest dwie trzecie dorosłych w krajach rozwijających się. Większość osób chce schudnąć średnio o 32Ęproc. Lekarze powtarzają, że najlepszą dla zdrowia terapią odchudzającą jest niskokaloryczna dieta i wysiłek fizyczny. Jednak w ten sposób tylko 10-15 proc. otyłych jest w stanie schudnąć i utrzymać ten efekt na dłużej. Wielu pacjentom mogłyby pomóc leki, ale uczonym od lat nie udało się opracować preparatu, który byłby jednocześnie bezpieczny i skuteczny. Do odchudzania próbowano wykorzystywać hormony tarczycy (powodowały głównie ubytek masy mięśniowej, a nie tłuszczu), amfetaminę i jej pochodne, a nawet dwunitrofenol - środek konserwujący drewno, który prowadził do ciężkiej niewydolności wątroby. Większość leków odchudzających wycofano z rynku, bo powodowały zaburzenia pracy układu krążenia prowadzące często do zgonu. Aminorex wywołał epidemię śmiercionośnego nadciśnienia płucnego, która trwała jeszcze przez trzy lata po wycofaniu leku z aptek. Firma Wyeth zapłaciła ponad 13 mld dolarów odszkodowań ofiarom fenterminy (znanej jako isolipan), która 10 lat temu robiła furorę w postaci preparatu fen-phen.
Otyli mają dziś do dyspozycji tylko dwa leki. Orlistat (xenical), hamujący wchłanianie tłuszczu w układzie pokarmowym, działa podobnie jak dieta niskotłuszczowa, ale wywołuje nieprzyjemne dolegliwości jelitowe. Z kolei zmniejszająca apetyt sibutramina (meridia) powoduje najwyżej dziesięcioprocentowy spadek wagi ciała i można ją stosować zaledwie przez rok i tylko u osób, które nie cierpią na chorobę wieńcową serca. Dlatego rynkiem zawładnęły metody alternatywne - od ziołowych pigułek i plastrów po urządzenia mające przyspieszać spalanie tłuszczu za pomocą impulsów elektrycznych czy pocenia się w wybranych miejscach. Większość z nich odchudza tylko portfele naiwnych.
Narkotyk na talerzu
Skłonność do objadania się wynika z mechanizmów ukształtowanych przez miliony lat ewolucji. Nasi przodkowie rzadko mieli okazję najeść się do syta, dlatego tak smakują nam pokarmy wysokokaloryczne, obfitujące w tłuszcze i cukry. "Mamy do czynienia z taką różnorodnością jedzenia, że staje się to dla nas szkodliwe. Instynkt zmusza nas do próbowania różnych smaków, dlatego nawet po obfitym obiedzie mamy jeszcze miejsce w żołądku na deser" - przekonuje David Katz, autor wydanej niedawno książki "The Flavor Point Diet" (Odchudzające smakowanie). Równie skomplikowane są mechanizmy biologiczne sterujące apetytem - nie istnieje jeden hormon sytości ani konkretny ośrodek w mózgu odpowiedzialny za chęć jedzenia. Dlatego leki ingerujące w ten złożony system najczęściej jednocześnie zaburzają funkcjonowanie innych narządów.
Nadzieja na wyprodukowanie nowej pigułki odchudzającej pojawiła się dzięki narkomanom. W latach 60. uczeni zaobserwowali, że osoby palące marihuanę nie mogą się powstrzymać przed podjadaniem słodyczy. Okazało się, że narkotyk wywołuje napady wilczego apetytu. Rimonabant jest substancją o przeciwnym działaniu - wyłącza te części mózgu, które odpowiadają za uleganie skłonności do objadania się i sprawia, że jedzenie nie sprawia już otyłemu przyjemności. Osoby zażywające ten lek nie tylko szybko straciły na wadze, ale też odnotowano u nich spadek poziomu trójglicerydów, insuliny i "złego" cholesterolu we krwi. Przy okazji wyszło na jaw, że farmaceutyk zwalcza nałogi: nikotynizm czy alkoholizm. - To potwierdza nasze wcześniejsze odkrycia: otyłość jest formą uzależnienia związaną z przeprogramowaniem mózgu i tylko leki oddziałujące na psychikę są w stanie skutecznie z nią walczyć - twierdzi prof. Seckl.
I w tym wypadku działanie farmaceutyków nie jest jednak precyzyjne. Z badań klinicznych wynika, że rimonabant odbiera nie tylko apetyt, ale czasem przytępia także emocje. Po podaniu go szczury traciły zainteresowanie otoczeniem, a u części ludzi pojawiały się objawy depresji. Lek może też niekorzystnie wpływać na ciśnienie krwi. "Mało o nim wiemy, bo producent nie publikuje wyników badań w czasopismach naukowych, lecz przedstawia je na konferencjach prasowych. Trudno więc przewidzieć, co się stanie, gdy rimonabant zaczną zażywać miliony ludzi" - mówi prof. Les Iversen z University of Oxford. Czy cudowny lek podzieli los innych "cudownych" pigułek odchudzających?
Ciśnienie tłuszczu
Sanofi-Aventis, trzeci co do wielkości koncern farmaceutyczny na świecie, chce zarejestrować rimonabant nie jako lek odchudzający, lecz kardiologiczny, ułatwiający obniżenie poziomu cholesterolu i rzucenie palenia! Powód jest prosty - preparaty odchudzające są krytycznie traktowane przez agencje dopuszczające farmaceutyki do użytku i przez ubezpieczycieli, którzy nie chcą refundować leczenia nimi. Pacjenci jednak na pewno wymuszą na lekarzach wypisywanie recept na ten środek także przy odchudzaniu się. Rimonabant będzie wówczas jednym z tzw. lifestyle drugs, tak jak viagra, którą często zażywali zdrowi mężczyźni chcący zwiększyć swą wydolność seksualną. Co więcej, aby utrzymać niską wagę ciała, pacjenci prawdopodobnie będą musieli brać lek do końca życia. Taka sytuacja z pewnością ucieszy producenta, ale dla specjalistów jest powodem do zmartwienia. - Otyłość jest skomplikowanym zespołem zaburzeń, zarówno jeśli chodzi o przyczyny, jak i skutki. Trudno znaleźć dwie osoby, u których wyglądałaby tak samo - mówi dr Magdalena Białkowska z Poradni Chorób Metabolicznych Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie. Wiadomo, że korzystne efekty - takie jak obniżenie poziomu cholesterolu czy ciśnienia tętniczego krwi - pojawiają się przy spadku masy ciała o 5-10 proc. Dalsze odchudzanie się może być nie tylko trudne, ale i szkodliwe dla zdrowia.
Część lekarzy uważa, że otyłość będzie można skutecznie zwalczać dopiero wtedy, gdy zostanie uznana za osobne schorzenie, tak jak alkoholizm. Potrzebna będzie wtedy nowa definicja medyczna otyłości, bo wskaźnik masy ciała (BMI) jest niemiarodajny. Sama waga pacjenta czy obwód brzucha nie świadczą jeszcze o tym, że jest on bardziej narażony na choroby. Badania wykazały, że najgroźniejszy jest tłuszcz odkładający się wewnątrz jamy brzusznej, zwłaszcza wokół wątroby i serca. Ludzie z takim typem otyłości często cierpią na tzw. zespół metaboliczny - wysoki poziom cholesterolu i glukozy we krwi połączony z nadciśnieniem tętniczym. Środki farmakologiczne powinny być zarezerwowane wyłącznie dla tej grupy pacjentów, gdyż inni mogą żyć z nadwagą czy otyłością równie długo i zdrowo jak osoby szczupłe.
Ponad miliard mieszkańców Ziemi ma nadwagę, a 300 milionów jest otyłych, ale choć zapotrzebowanie na odchudzające farmaceutyki rośnie od lat 90. ubiegłego wieku, nie pojawił się dotychczas żaden lek spełniający pokładane w nim nadzieje. Spośród dziesiątek diet odchudzających tylko kilka jest skutecznych, a i one pozwalają stracić najwyżej kilka procent masy ciała. U większości osób najpóźniej w ciągu trzech lat dochodzi do efektu jo-jo, czyli powrotu do poprzedniej wagi ciała albo nawet jej przekroczenia - powiedział w rozmowie z "Wprost" prof. Jonathan Seckl, kierownik Centrum Medycyny Molekularnej Uniwersytetu w Edynburgu.
Odchudzanie portfeli
Obniżeniem lub choćby utrzymaniem wagi ciała zainteresowanych jest dwie trzecie dorosłych w krajach rozwijających się. Większość osób chce schudnąć średnio o 32Ęproc. Lekarze powtarzają, że najlepszą dla zdrowia terapią odchudzającą jest niskokaloryczna dieta i wysiłek fizyczny. Jednak w ten sposób tylko 10-15 proc. otyłych jest w stanie schudnąć i utrzymać ten efekt na dłużej. Wielu pacjentom mogłyby pomóc leki, ale uczonym od lat nie udało się opracować preparatu, który byłby jednocześnie bezpieczny i skuteczny. Do odchudzania próbowano wykorzystywać hormony tarczycy (powodowały głównie ubytek masy mięśniowej, a nie tłuszczu), amfetaminę i jej pochodne, a nawet dwunitrofenol - środek konserwujący drewno, który prowadził do ciężkiej niewydolności wątroby. Większość leków odchudzających wycofano z rynku, bo powodowały zaburzenia pracy układu krążenia prowadzące często do zgonu. Aminorex wywołał epidemię śmiercionośnego nadciśnienia płucnego, która trwała jeszcze przez trzy lata po wycofaniu leku z aptek. Firma Wyeth zapłaciła ponad 13 mld dolarów odszkodowań ofiarom fenterminy (znanej jako isolipan), która 10 lat temu robiła furorę w postaci preparatu fen-phen.
Otyli mają dziś do dyspozycji tylko dwa leki. Orlistat (xenical), hamujący wchłanianie tłuszczu w układzie pokarmowym, działa podobnie jak dieta niskotłuszczowa, ale wywołuje nieprzyjemne dolegliwości jelitowe. Z kolei zmniejszająca apetyt sibutramina (meridia) powoduje najwyżej dziesięcioprocentowy spadek wagi ciała i można ją stosować zaledwie przez rok i tylko u osób, które nie cierpią na chorobę wieńcową serca. Dlatego rynkiem zawładnęły metody alternatywne - od ziołowych pigułek i plastrów po urządzenia mające przyspieszać spalanie tłuszczu za pomocą impulsów elektrycznych czy pocenia się w wybranych miejscach. Większość z nich odchudza tylko portfele naiwnych.
Narkotyk na talerzu
Skłonność do objadania się wynika z mechanizmów ukształtowanych przez miliony lat ewolucji. Nasi przodkowie rzadko mieli okazję najeść się do syta, dlatego tak smakują nam pokarmy wysokokaloryczne, obfitujące w tłuszcze i cukry. "Mamy do czynienia z taką różnorodnością jedzenia, że staje się to dla nas szkodliwe. Instynkt zmusza nas do próbowania różnych smaków, dlatego nawet po obfitym obiedzie mamy jeszcze miejsce w żołądku na deser" - przekonuje David Katz, autor wydanej niedawno książki "The Flavor Point Diet" (Odchudzające smakowanie). Równie skomplikowane są mechanizmy biologiczne sterujące apetytem - nie istnieje jeden hormon sytości ani konkretny ośrodek w mózgu odpowiedzialny za chęć jedzenia. Dlatego leki ingerujące w ten złożony system najczęściej jednocześnie zaburzają funkcjonowanie innych narządów.
Nadzieja na wyprodukowanie nowej pigułki odchudzającej pojawiła się dzięki narkomanom. W latach 60. uczeni zaobserwowali, że osoby palące marihuanę nie mogą się powstrzymać przed podjadaniem słodyczy. Okazało się, że narkotyk wywołuje napady wilczego apetytu. Rimonabant jest substancją o przeciwnym działaniu - wyłącza te części mózgu, które odpowiadają za uleganie skłonności do objadania się i sprawia, że jedzenie nie sprawia już otyłemu przyjemności. Osoby zażywające ten lek nie tylko szybko straciły na wadze, ale też odnotowano u nich spadek poziomu trójglicerydów, insuliny i "złego" cholesterolu we krwi. Przy okazji wyszło na jaw, że farmaceutyk zwalcza nałogi: nikotynizm czy alkoholizm. - To potwierdza nasze wcześniejsze odkrycia: otyłość jest formą uzależnienia związaną z przeprogramowaniem mózgu i tylko leki oddziałujące na psychikę są w stanie skutecznie z nią walczyć - twierdzi prof. Seckl.
I w tym wypadku działanie farmaceutyków nie jest jednak precyzyjne. Z badań klinicznych wynika, że rimonabant odbiera nie tylko apetyt, ale czasem przytępia także emocje. Po podaniu go szczury traciły zainteresowanie otoczeniem, a u części ludzi pojawiały się objawy depresji. Lek może też niekorzystnie wpływać na ciśnienie krwi. "Mało o nim wiemy, bo producent nie publikuje wyników badań w czasopismach naukowych, lecz przedstawia je na konferencjach prasowych. Trudno więc przewidzieć, co się stanie, gdy rimonabant zaczną zażywać miliony ludzi" - mówi prof. Les Iversen z University of Oxford. Czy cudowny lek podzieli los innych "cudownych" pigułek odchudzających?
Ciśnienie tłuszczu
Sanofi-Aventis, trzeci co do wielkości koncern farmaceutyczny na świecie, chce zarejestrować rimonabant nie jako lek odchudzający, lecz kardiologiczny, ułatwiający obniżenie poziomu cholesterolu i rzucenie palenia! Powód jest prosty - preparaty odchudzające są krytycznie traktowane przez agencje dopuszczające farmaceutyki do użytku i przez ubezpieczycieli, którzy nie chcą refundować leczenia nimi. Pacjenci jednak na pewno wymuszą na lekarzach wypisywanie recept na ten środek także przy odchudzaniu się. Rimonabant będzie wówczas jednym z tzw. lifestyle drugs, tak jak viagra, którą często zażywali zdrowi mężczyźni chcący zwiększyć swą wydolność seksualną. Co więcej, aby utrzymać niską wagę ciała, pacjenci prawdopodobnie będą musieli brać lek do końca życia. Taka sytuacja z pewnością ucieszy producenta, ale dla specjalistów jest powodem do zmartwienia. - Otyłość jest skomplikowanym zespołem zaburzeń, zarówno jeśli chodzi o przyczyny, jak i skutki. Trudno znaleźć dwie osoby, u których wyglądałaby tak samo - mówi dr Magdalena Białkowska z Poradni Chorób Metabolicznych Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie. Wiadomo, że korzystne efekty - takie jak obniżenie poziomu cholesterolu czy ciśnienia tętniczego krwi - pojawiają się przy spadku masy ciała o 5-10 proc. Dalsze odchudzanie się może być nie tylko trudne, ale i szkodliwe dla zdrowia.
Część lekarzy uważa, że otyłość będzie można skutecznie zwalczać dopiero wtedy, gdy zostanie uznana za osobne schorzenie, tak jak alkoholizm. Potrzebna będzie wtedy nowa definicja medyczna otyłości, bo wskaźnik masy ciała (BMI) jest niemiarodajny. Sama waga pacjenta czy obwód brzucha nie świadczą jeszcze o tym, że jest on bardziej narażony na choroby. Badania wykazały, że najgroźniejszy jest tłuszcz odkładający się wewnątrz jamy brzusznej, zwłaszcza wokół wątroby i serca. Ludzie z takim typem otyłości często cierpią na tzw. zespół metaboliczny - wysoki poziom cholesterolu i glukozy we krwi połączony z nadciśnieniem tętniczym. Środki farmakologiczne powinny być zarezerwowane wyłącznie dla tej grupy pacjentów, gdyż inni mogą żyć z nadwagą czy otyłością równie długo i zdrowo jak osoby szczupłe.
Pigułki złudzeń |
---|
Na rynku jest dostępnych wiele preparatów reklamowanych jako odchudzające, choć efekty ich działania nie zostały potwierdzone rzetelnymi badaniami. Takie produkty są sprzedawane bez recepty jako preparaty ziołowe lub suplementy diety i często wywołują poważne skutki uboczne. związki chromu - dostępne jako pikolinian chromu lub chrom organiczny, mają wpływać na receptory insuliny w mózgu i obniżać apetyt; mogą doprowadzić do niebezpiecznego spadku poziomu glukozy we krwi i pogorszyć stan osób cierpiących na depresję zioła i wodorosty - najczęściej reklamowane są wyciągi z owoców tamaryndowca malabarskiego (Garcinia cambogia) i morszczynu pęcherzykowatego (Fucus vesiculosus), ale nie udowodniono, że faktycznie zmniejszają one apetyt; podobnie nieskuteczne są ekstrakty z guarany (Paullinia cupana), zawierające duże ilości kofeiny efedryna - silny środek pobudzający, zwiększający tempo metabolizmu tkanki tłuszczowej, ale jednocześnie mogący prowadzić do zgonu wskutek zaburzeń rytmu serca i nadciśnienia; w USA zakazano stosowania efedryny, ale podobne do niej działanie ma m.in. wyciąg z pomarańczy gorzkiej (Citrus aurantium) 5-hydroksytryptofan - aminokwas mający zmniejszać apetyt poprzez oddziaływanie na mózg, powoduje również wymioty, biegunki i zaburzenia psychiczne |
Więcej możesz przeczytać w 5/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.