Axel Springer w każdym kiosku?
Przejęcie ProSiebenSat.1 przez Axela Springera może doprowadzić do powstania giganta, który zdominuje opinię publiczną - mówi "Wprost" Dieter Duerr, szef niemieckiej Komisji ds. Koncentracji Mediów. - Skupienie tak wielkiej siły w jednym ręku jest groźne dla politycznej równowagi w mediach i dla demokracji - wtóruje mu Michael Konken, prezes Niemieckiego Związku Dziennikarzy. Burza w niemieckich mediach rozpętała się pod koniec ubiegłego roku, gdy Axel Springer, największy koncern prasowy w Europie, ogłosił plany przejęcia kontrolnego pakietu ProSiebenSat.1 - drugiej pod względem wielkości niemieckiej grupy telewizyjnej. Mathiasa Dupfnera, prezesa Axela Springera, oskarżono o to, że chce zdobyć takie wpływy w mediach niemieckich, jakie Bill Gates i należący do niego Microsoft zdobyli w światowej branży informatycznej. Już dziś co piąte sprzedane w Niemczech czasopismo wydawane jest przez koncern Axel Springer. W samych Niemczech po tytuły Springera sięga 35 mln osób, czyli połowa wszystkich czytelników.
Początkowo po protestach urzędu antymonopolowego i Komisji ds. Koncentracji Mediów Axel Springer deklarował chęć sprzedaży kanału telewizyjnego ProSieben, który miał przejąć razem z całą grupą ProSiebenSat.1. Wycofał się jednak z tego pomysłu. Po odmownej decyzji urzędu antymonopolowego koncern będzie się starać o specjalne zezwolenie na połączenie, wydawane przez ministra gospodarki. Axel Springer liczy zapewne na przychylność chadeckiej kanclerz Angeli Merkel, którą popierały w kampanii wyborczej należące do niego tytuły. Otwarcie fuzję wsparł już Edmund Stoiber, chadecki premier Bawarii, największego landu w Niemczech. "Kiedy nadarza się okazja, że niemieckie przedsiębiorstwo, jak Springer i ProSiebenSat.1, może się stać konkurencyjne na światowym poziomie, powinniśmy to wspierać" - podsumował Stoiber. Axel Springer umiejętnie korzysta z okazji - zdobył już na przykład 25 proc. polskiego rynku prasowego.
Axel Springer wskazuje kanclerza
"Do zdobycia władzy potrzeba `Bilda`, niedzielnego wydania `Bilda` i telewidzów" - stwierdził cztery lata temu ówczesny kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. Mówiąc "Bild", Schroeder miał tak naprawdę na myśli jego właściciela Axela Springera. Chociaż "Bild" jest zaliczany do prasy brukowej, to od kilkudziesięciu lat jest najbardziej opiniotwórczą niemiecką gazetą (sprzedaż około 4 mln i 12 mln czytelników). Axel Springer ma także "Die Welt", jeden z największych dzienników, tygodnik "Bild der Frau" (numer jeden w segmencie niemieckiej prasy kobiecej) oraz kilkanaście gazet codziennych o zasięgu regionalnym. Wydawnictwo posiada także udziały w stacjach radiowych (na przykład Radio Hamburg, Antenne Bayern), studiach telewizyjnych (Axel Springer TV, Schwartzkopff TV), firmach internetowych oraz teleinformatycznych. "Z `Bildem` się nie walczy. `Bildowi` udziela się wywiadów" - to zasada, którą specjaliści od marketingu politycznego wpajają już trzem pokoleniom niemieckich polityków. Jeżeli niemiecki polityk chce być słyszany przez masy, to stara się o wywiad w "Bildzie", jeżeli chce dotrzeć do klasy wyższej i średniej, to zabiega o publikacje na łamach "Die Welt".
To głównie dzięki poparciu mediów, w tym Axela Springera, Schroeder został w 1998 r. kanclerzem (swoim rzecznikiem prasowym mianował zastępcę redaktora naczelnego "Bilda"). Negatywne publikacje zaczęły się pojawiać w "Bildzie" dopiero, gdy Schroeder przestraszony wzrastającą rolą wydawnictwa zapowiedział poparcie ustawy przeciwdziałającej nadmiernej koncentracji mediów. Także w 2005 r. do poprawy wizerunku, a następnie wyborczego zwycięstwa Angeli Merkel w dużej mierze przyczynił się właśnie "Bild". Mimo że zaprzyjaźniona z nową kanclerz Niemiec Friede Springer, właścicielka Axela Springera (ma 55 proc. udziałów), teoretycznie nie ingeruje w zawartość merytoryczną artykułów, nie jest tajemnicą, że teraz w wydawnictwie do Angeli Merkel należy się odnosić przychylnie.
Kto naprawdę rządzi Wielką Brytanią
W Niemczech obowiązuje zasada ograniczenia tzw. dominującej mocy opiniotwórczej (w telewizji nie może ona przekraczać 30 proc.). Jak wyliczyła niemiecka Komisja ds. Koncentracji Mediów, wspólna siła "Bilda" i ProSiebenSat.1 odpowiada 42-procentowej oglądalności. Furtką do obejścia tych przepisów ma być właśnie wspomniana specjalna zgoda resortu gospodarki na fuzję. O ile politycy boją się mocy opiniotwórczej jednego koncernu, o tyle konkurenci boją się jego dominacji na rynku reklam. Mający przewagę na rynku prasy Springer po przejęciu ProSiebenSat.1 pod względem wpływów z reklam zyska taką siłę, że będzie mógł doprowadzić do upadku konkurentów.
Żeby zapobiec podobnym sytuacjom w Wielkiej Brytanii, ustawa o komunikacji zabrania wydawcom z ponaddwudziestoprocentowym udziałem w rynku prasowym kupowania większych pakietów w największych stacjach telewizyjnych w kraju. To ograniczenie powstrzymuje australijskiego magnata medialnego Ruperta Murdocha, który zdominował brytyjski rynek prasowy i ma pozycję zdecydowanego lidera w sektorze telewizji płatnej (BSkyB), przed kupnem ogólnodostępnej stacji. Mimo tych ograniczeń w sondażu "Kto rządzi Wielką Brytanią?", przeprowadzonym przez BBC 4, Murdoch zajął drugie miejsce, wyprzedzając nawet brytyjskiego premiera Tony`ego Blaira!
Konkurencja pod ochroną
Nic więc dziwnego, że nawet w oazie wolności gospodarczej - Stanach Zjednoczonych - znaczący wydawca prasy ogólnokrajowej nie może nabyć stacji telewizyjnej lub radiowej o podobnym zasięgu. Jeszcze większe restrykcje dotyczą pochodzenia kapitału, który inwestuje w media. Murdoch, aby nabyć ogólnoamerykański kanał Fox Network, musiał najpierw uzyskać obywatelstwo USA.
Działalność państwowych regulatorów kłóci się wprawdzie z liberalną filozofią, lecz jest niezbędna do obrony wolnego rynku, klientów, a także samych przedsiębiorców. - Na pozbawionym takich zasad rynku mediów w końcu doszłoby do sytuacji, w której można byłoby wybierać między wieloma wydawnictwami i programami telewizyjnymi jednego koncernu - tłumaczy "Wprost" Dieter Duerr.
Imperator i jego imperium
Chociaż wydawnictwo Axel Springer oficjalnie należy do Friede Springer, 62-letniej wdowy po założycielu, to niemal od sześciu lat niepodzielnie rządzi nim 42-letni Mathias Dupfner, z wykształcenia muzykolog i teatrolog. To on jest twórcą nowej ofensywy Axela Springera na rynku europejskim. Tylko w ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy zaczął wydawać w naszym regionie 24Ęnowe gazety. Wzmocnienie pozycji w Niemczech nie pozostanie bez wpływu na polski rynek, na którym Axel Springer wydaje 30 tytułów prasowych (zdobył ponad jedną czwartą wartego 2 mld zł rynku reklamy). Jeszcze silniejszą pozycję ma na Węgrzech.
W podboju zagranicznych rynków Springer stosuje sprawdzoną od lat strategię: początkowo wydaje czasopisma specjalistyczne o niewielkim zasięgu, następnie pisma dla kobiet i młodzieży, a w końcu tygodniki społeczno-polityczne czy dzienniki. Drugim elementem strategii jest niska cena pism (startujący w 2005 r. tabloid "Fakt" kosztował zaledwie 1 zł). Wzorowany na niemieckim "Bildzie" dziennik już w pierwszym kwartale zaczął przynosić zyski. Springer planuje kolejne inwestycje: na wiosnę na polskim rynku ma się ukazać odpowiednik niemieckiego dziennika "Die Welt". Według niemieckiego magazynu "Kontakter", Springer zamierza wejść również na polski rynek nadawców telewizyjnych ze stacją Fakt TV.
"To człowiek wielkich ambicji, który chce rządzić światem" - ocenił Dupfnera w ubiegłym roku "The Economist". Po władzę Dupfner chce sięgnąć za pomocą mediów. Co prawda do Murdocha mu jeszcze daleko, jednak - jak żartuje sam Dupfner - "rachunki są rzeczą zmienną". W końcu Murdoch także zaczynał jako właściciel australijskiej gazety, a obecnie jest jednym z najpotężniejszych ludzi na świecie.
Początkowo po protestach urzędu antymonopolowego i Komisji ds. Koncentracji Mediów Axel Springer deklarował chęć sprzedaży kanału telewizyjnego ProSieben, który miał przejąć razem z całą grupą ProSiebenSat.1. Wycofał się jednak z tego pomysłu. Po odmownej decyzji urzędu antymonopolowego koncern będzie się starać o specjalne zezwolenie na połączenie, wydawane przez ministra gospodarki. Axel Springer liczy zapewne na przychylność chadeckiej kanclerz Angeli Merkel, którą popierały w kampanii wyborczej należące do niego tytuły. Otwarcie fuzję wsparł już Edmund Stoiber, chadecki premier Bawarii, największego landu w Niemczech. "Kiedy nadarza się okazja, że niemieckie przedsiębiorstwo, jak Springer i ProSiebenSat.1, może się stać konkurencyjne na światowym poziomie, powinniśmy to wspierać" - podsumował Stoiber. Axel Springer umiejętnie korzysta z okazji - zdobył już na przykład 25 proc. polskiego rynku prasowego.
Axel Springer wskazuje kanclerza
"Do zdobycia władzy potrzeba `Bilda`, niedzielnego wydania `Bilda` i telewidzów" - stwierdził cztery lata temu ówczesny kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. Mówiąc "Bild", Schroeder miał tak naprawdę na myśli jego właściciela Axela Springera. Chociaż "Bild" jest zaliczany do prasy brukowej, to od kilkudziesięciu lat jest najbardziej opiniotwórczą niemiecką gazetą (sprzedaż około 4 mln i 12 mln czytelników). Axel Springer ma także "Die Welt", jeden z największych dzienników, tygodnik "Bild der Frau" (numer jeden w segmencie niemieckiej prasy kobiecej) oraz kilkanaście gazet codziennych o zasięgu regionalnym. Wydawnictwo posiada także udziały w stacjach radiowych (na przykład Radio Hamburg, Antenne Bayern), studiach telewizyjnych (Axel Springer TV, Schwartzkopff TV), firmach internetowych oraz teleinformatycznych. "Z `Bildem` się nie walczy. `Bildowi` udziela się wywiadów" - to zasada, którą specjaliści od marketingu politycznego wpajają już trzem pokoleniom niemieckich polityków. Jeżeli niemiecki polityk chce być słyszany przez masy, to stara się o wywiad w "Bildzie", jeżeli chce dotrzeć do klasy wyższej i średniej, to zabiega o publikacje na łamach "Die Welt".
To głównie dzięki poparciu mediów, w tym Axela Springera, Schroeder został w 1998 r. kanclerzem (swoim rzecznikiem prasowym mianował zastępcę redaktora naczelnego "Bilda"). Negatywne publikacje zaczęły się pojawiać w "Bildzie" dopiero, gdy Schroeder przestraszony wzrastającą rolą wydawnictwa zapowiedział poparcie ustawy przeciwdziałającej nadmiernej koncentracji mediów. Także w 2005 r. do poprawy wizerunku, a następnie wyborczego zwycięstwa Angeli Merkel w dużej mierze przyczynił się właśnie "Bild". Mimo że zaprzyjaźniona z nową kanclerz Niemiec Friede Springer, właścicielka Axela Springera (ma 55 proc. udziałów), teoretycznie nie ingeruje w zawartość merytoryczną artykułów, nie jest tajemnicą, że teraz w wydawnictwie do Angeli Merkel należy się odnosić przychylnie.
Kto naprawdę rządzi Wielką Brytanią
W Niemczech obowiązuje zasada ograniczenia tzw. dominującej mocy opiniotwórczej (w telewizji nie może ona przekraczać 30 proc.). Jak wyliczyła niemiecka Komisja ds. Koncentracji Mediów, wspólna siła "Bilda" i ProSiebenSat.1 odpowiada 42-procentowej oglądalności. Furtką do obejścia tych przepisów ma być właśnie wspomniana specjalna zgoda resortu gospodarki na fuzję. O ile politycy boją się mocy opiniotwórczej jednego koncernu, o tyle konkurenci boją się jego dominacji na rynku reklam. Mający przewagę na rynku prasy Springer po przejęciu ProSiebenSat.1 pod względem wpływów z reklam zyska taką siłę, że będzie mógł doprowadzić do upadku konkurentów.
Żeby zapobiec podobnym sytuacjom w Wielkiej Brytanii, ustawa o komunikacji zabrania wydawcom z ponaddwudziestoprocentowym udziałem w rynku prasowym kupowania większych pakietów w największych stacjach telewizyjnych w kraju. To ograniczenie powstrzymuje australijskiego magnata medialnego Ruperta Murdocha, który zdominował brytyjski rynek prasowy i ma pozycję zdecydowanego lidera w sektorze telewizji płatnej (BSkyB), przed kupnem ogólnodostępnej stacji. Mimo tych ograniczeń w sondażu "Kto rządzi Wielką Brytanią?", przeprowadzonym przez BBC 4, Murdoch zajął drugie miejsce, wyprzedzając nawet brytyjskiego premiera Tony`ego Blaira!
Konkurencja pod ochroną
Nic więc dziwnego, że nawet w oazie wolności gospodarczej - Stanach Zjednoczonych - znaczący wydawca prasy ogólnokrajowej nie może nabyć stacji telewizyjnej lub radiowej o podobnym zasięgu. Jeszcze większe restrykcje dotyczą pochodzenia kapitału, który inwestuje w media. Murdoch, aby nabyć ogólnoamerykański kanał Fox Network, musiał najpierw uzyskać obywatelstwo USA.
Działalność państwowych regulatorów kłóci się wprawdzie z liberalną filozofią, lecz jest niezbędna do obrony wolnego rynku, klientów, a także samych przedsiębiorców. - Na pozbawionym takich zasad rynku mediów w końcu doszłoby do sytuacji, w której można byłoby wybierać między wieloma wydawnictwami i programami telewizyjnymi jednego koncernu - tłumaczy "Wprost" Dieter Duerr.
Imperator i jego imperium
Chociaż wydawnictwo Axel Springer oficjalnie należy do Friede Springer, 62-letniej wdowy po założycielu, to niemal od sześciu lat niepodzielnie rządzi nim 42-letni Mathias Dupfner, z wykształcenia muzykolog i teatrolog. To on jest twórcą nowej ofensywy Axela Springera na rynku europejskim. Tylko w ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy zaczął wydawać w naszym regionie 24Ęnowe gazety. Wzmocnienie pozycji w Niemczech nie pozostanie bez wpływu na polski rynek, na którym Axel Springer wydaje 30 tytułów prasowych (zdobył ponad jedną czwartą wartego 2 mld zł rynku reklamy). Jeszcze silniejszą pozycję ma na Węgrzech.
W podboju zagranicznych rynków Springer stosuje sprawdzoną od lat strategię: początkowo wydaje czasopisma specjalistyczne o niewielkim zasięgu, następnie pisma dla kobiet i młodzieży, a w końcu tygodniki społeczno-polityczne czy dzienniki. Drugim elementem strategii jest niska cena pism (startujący w 2005 r. tabloid "Fakt" kosztował zaledwie 1 zł). Wzorowany na niemieckim "Bildzie" dziennik już w pierwszym kwartale zaczął przynosić zyski. Springer planuje kolejne inwestycje: na wiosnę na polskim rynku ma się ukazać odpowiednik niemieckiego dziennika "Die Welt". Według niemieckiego magazynu "Kontakter", Springer zamierza wejść również na polski rynek nadawców telewizyjnych ze stacją Fakt TV.
"To człowiek wielkich ambicji, który chce rządzić światem" - ocenił Dupfnera w ubiegłym roku "The Economist". Po władzę Dupfner chce sięgnąć za pomocą mediów. Co prawda do Murdocha mu jeszcze daleko, jednak - jak żartuje sam Dupfner - "rachunki są rzeczą zmienną". W końcu Murdoch także zaczynał jako właściciel australijskiej gazety, a obecnie jest jednym z najpotężniejszych ludzi na świecie.
Polskie imperium Springera |
---|
|
Więcej możesz przeczytać w 5/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.