![](http://www.wprost.pl/G/wprost_gfx/stale/mazurek_zalewski.jpg)
![](http://www.wprost.pl/G/wprost_gfx/1224/s16_a.jpg)
![](http://www.wprost.pl/G/wprost_gfx/1224/s16_b.jpg)
Nasi dzielni cudotwórcy Adam Bielan i Michał Kamiński nie mogli zmusić wybijającego się na samodzielność Kazimierza Marcinkiewicza do posłuszeństwa. W związku z tym zagrali va banque i Misio odwołał w Radiu Zet bliskiego współpracownika premiera Ryszarda Schnepfa. Oczy i uszy ze zdumienia przecieraliśmy, ale udało się! Upokorzony Marcinkiewicz nie miał wyjścia i "przyjął dymisję" swego ministra. Jak widać, podlizywać trzeba się od dziś Misiowi, bo jego słowa ważą więcej niż Marcinkiewicza. No, nie tylko słowa.
![](http://www.wprost.pl/G/wprost_gfx/1224/s16_c.jpg)
Lepper odda chętnie ZUS, proszę bardzo (emeryci zaraz się dowiedzą, że to PiS im takie małe emerytury daje), ale w zamian chciałby mieć kilku wiceministrów w resortach siłowych. Panie wicepremierze, czy zamiast sekretarza stanu zadowolicie się jakąś drobną wyrzutnią rakietową? Z systemem nawigacyjnym wycelowanym w zarząd Platformy Obywatelskiej.
![](http://www.wprost.pl/G/wprost_gfx/1224/s16_d.jpg)
Zupełnie bez pytania premier ogłosił za to, że sprywatyzuje i wprowadzi na giełdę co się da: LOT, Pocztę, PZU i co tam jeszcze zostało. W Ministerstwie Skarbu podrapali się po głowie, bo jako żywo takich planów nie mieli. Teraz już wiemy, co premier może samodzielnie. Pogadać sobie może.
Pięknie strzaskany na heban najsłynniejszy polski Mulat udał się do kard. Dziwisza. Wicepremiera grzecznie podjęto. W poczekalni, bo na pokojach bawił i bawił, grubo ponad przewidziany czas, Bronisław Wildstein. A Lepper cierpliwie czekał. Dlaczego? Hm, jak by to Państwu wytłumaczyć? Może tak: bo wprawdzie to Lepper nosi w kieszeni różaniec, ale za to Wildstein czytał Teilharda de Chardin. Obawiamy się nawet, że mógł to robić w oryginale.
Wildsteinowi do kompanii dodano zarząd TVP. A w jego składzie same cudeńka: rekomendowana przez Samoobronę księgowa od Danki Waniek, teraz w szarży wiceprezes; zakochany w swej urodzie chłopoman Sławek Siwek (dadzą mu "Rolnicze rozmowy?"); wszechpolak (programy dla mniejszości seksualnych po 2.00 w nocy), a poza tym jeden Bochenek. Transmisje z posiedzeń tego panopticum byłyby fajniejsze niż "Top Gear".
"Każdy mężczyzna ma prawo robić to, co chce", "Każdy mężczyzna jest szczęśliwy, gdy ma rodzinę" - tak, zdaniem TVN 24 i "Dziennika", brzmiały słowa Romana Giertycha na konferencji prasowej dla dziennikarzy zagranicznych. W TVN dało to nawet asumpt do licznych żartów. Drodzy koledzy, po angielsku "man" (jak mówił Giertych) to nie tylko mężczyzna, ale i człowiek w ogóle ("No man's land" to ziemia niczyja, a nie ziemia żadnego mężczyzny, wiecie?). Owszem, gdyby Giertych był politically correct, to mógłby użyć słowa "person" zamiast "man". Ale wtedy nie byłby Giertychem, tylko Środą.
koalicja&opozycja@wprost.pl
Fot: M. Stelmach (Giertych, Marcinkiewicz); K. Pacuła (Wierzejski, Religa)
Więcej możesz przeczytać w 21/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.