Starożytni Grecy i Rzymianie dysponowali nowoczesną wiedzą położniczą
Najbardziej popularny test ciążowy w starożytnym Egipcie polegał na podlewaniu moczem kobiety ziaren pszenicy i jęczmienia zasianych w dwóch doniczkach. Egipski papirus z Kahun z XXIII wieku p.n.e. opisuje, że jeśli nasiona wzeszły, kobieta była w ciąży. Przeprowadzone w XX wieku eksperymenty potwierdziły prawie 70-procentową skuteczność tej metody. Egipcjanie wierzyli również, że jeśli pierwszy wykiełkował jęczmień, dziecko będzie chłopcem, a jeśli pszenica - urodzi się dziewczynka.
W starożytnym Rzymie prawie co piąta ciąża kończyła się poronieniem, równie często umierały rodzące kobiety i niemowlęta. Podczas porodu zmarła córka Cezara Julia, a Herod Atticus, który ufundował słynny odeon w Atenach u stóp Akropolu, stracił swojego pierwszego, nowo narodzonego syna. Głównym powodem tego stanu rzeczy były złe warunki higieniczne. Trzeba przyznać, że Grecy i Rzymianie dysponowali też zadziwiająco nowoczesną wiedzą położniczą.
Sędziwa pierworódka
Autorytetem położniczym starożytności był żyjący w II wieku n.e. Soranus, medyk z Efezu. Jego traktat był studiowany przez lekarzy jeszcze w XVI wieku, a i dziś można by wykorzystywać niektóre fragmenty jako podręcznik ginekologii i położnictwa ("Gynecology" w tłumaczeniu Owsei Temkina). Soranus zwalczał zabobony, szukał sposobu ulżenia pacjentkom w bólu i propagował edukację położnych. Wbrew powszechnej dziś opinii, że 2 tys. lat temu kobieta po trzydziestce uchodziła za sędziwą, Soranus za najlepszy wiek do rodzenia dzieci uznał okres między 15. a 40. rokiem życia.
Egipcjanie, podobnie jak współcześni lekarze, określali czas trwania ciąży na 271-294 dni. Soranus rozróżniał trzy fazy ciąży i opisał sposób postępowania podczas każdej z nich. W pierwszym miesiącu kobieta powinna zaniechać gwałtownych ruchów i silnych emocji, a także podnoszenia ciężkich przedmiotów, przysiadów, siedzenia na twardych krzesłach i picia alkoholu. Od siódmego miesiąca ciąży Soranus zalecał ograniczenie ćwiczeń fizycznych. Aby ulżyć ciężarnej, obwiązywano jej brzuch bandażami przewiązanymi wokół ramion. Usuwano je po ósmym miesiącu, by działanie grawitacji przyspieszyło poród (by zapobiec rozstępom, namaszczano ciało oliwą z oliwek).
Krzesła porodowe
W starożytnych kulturach śródziemnomorskich porody odbierały położne, lekarze pomagali rodzącej tylko w wypadku komplikacji. Nazwa "cesarskie cięcie" nie pochodzi od metody, którą przyszedł na świat Juliusz Cezar. Według cesarskiego prawa, w Rzymie nie wolno było pochować zmarłej ciężarnej, jeśli nie wyjęto z jej łona - przez rozcięcie powłok brzusznych - dziecka. To samo prawo zabraniało wykonać ten zabieg u żywej kobiety przed upływem dziesiątego miesiąca ciąży, jeśli jej życie było zagrożone z powodu opóźniającego się porodu. Lekarze nie byli w stanie w takich wypadkach uratować życia matki, więc zabieg traktowano jako ostateczność.
W Egipcie kobiety rodziły, stojąc, klęcząc lub kucając na ziemi lub na porodowych cegłach, dekorowanych scenami narodzin i bogów, którzy mieli sprawować opiekę nad położnicą i dzieckiem. W 2001 r. archeolodzy z University of Pennsylvania Museum znaleźli taką cegłę w rezydencji z okresu Średniego Państwa niedaleko Abydos w południowym Egipcie. W Egipcie znano też krzesła porodowe z półkolistym otworem wyciętym w siedzeniu (powszechnie używane w Grecji i Rzymie). Poród w pozycji leżącej Soranus zalecał jedynie wówczas, gdy kobieta była zbyt słaba lub wystraszona.
Płacz przeżycia
Noworodka poddawano oględzinom, by ocenić jego szanse na przeżycie. Egipcjanie uważali, że jeśli dziecko krzyczy "hii", przeżyje, lecz jeśli wydaje dźwięki "mbi", raczej umrze. W razie wątpliwości noworodka karmiono przez trzy dni mlekiem, w którym rozpuszczano fragmenty łożyska. Jeśli nie wymiotował, uznawano, że przeżyje.
Grecka położna do przecinania pępowiny używała ostrego kawałka metalu lub szkła, skorupy naczynia lub trzciny. Soranus zalecał używanie noża. Postępując według jego wskazówek, położna powinna wycisnąć krew z kikuta pępowiny i zawiązać go kawałkiem wełnianej - nie lnianej - nici. Nim umyła i owinęła noworodka, powinna ocenić, czy dziecko "nadaje się do wychowania". Stosowano w tym celu test przypominający współczesną skalę Apgar. Najpierw położna kładła dziecko na ziemi i oceniała jego płacz - donośny sugerował zdrowie, chore dzieci płakały słabo lub wcale. Następnie sprawdzała ukształtowanie otworów ciała oraz łatwość zginania i prostowania rąk i nóg. Powinna też przycisnąć palec do skóry noworodka, aby sprawdzić wrażliwość dziecka na bodźce dotykowe.
Dzieci, którym nie dawano szans na przeżycie, najczęściej porzucano, by zmarły. Decyzję o tym podejmował ojciec. Jeśli zdecydował się zachować dziecko, położna oczyszczała je sproszkowaną solą wymieszaną z miodem, oliwą lub sokiem z jęczmienia, by nie podrażniać delikatnej skóry, a następnie spłukiwała ciepłą wodą. Czyściła nos, usta, uszy i odbyt, a do oczu zakraplała oliwę z oliwek. Noworodka owijano ciasno bandażami, by nie skrępowane ciało nowo narodzonego dziecka nie uległo deformacji.
W starożytnym Rzymie prawie co piąta ciąża kończyła się poronieniem, równie często umierały rodzące kobiety i niemowlęta. Podczas porodu zmarła córka Cezara Julia, a Herod Atticus, który ufundował słynny odeon w Atenach u stóp Akropolu, stracił swojego pierwszego, nowo narodzonego syna. Głównym powodem tego stanu rzeczy były złe warunki higieniczne. Trzeba przyznać, że Grecy i Rzymianie dysponowali też zadziwiająco nowoczesną wiedzą położniczą.
Sędziwa pierworódka
Autorytetem położniczym starożytności był żyjący w II wieku n.e. Soranus, medyk z Efezu. Jego traktat był studiowany przez lekarzy jeszcze w XVI wieku, a i dziś można by wykorzystywać niektóre fragmenty jako podręcznik ginekologii i położnictwa ("Gynecology" w tłumaczeniu Owsei Temkina). Soranus zwalczał zabobony, szukał sposobu ulżenia pacjentkom w bólu i propagował edukację położnych. Wbrew powszechnej dziś opinii, że 2 tys. lat temu kobieta po trzydziestce uchodziła za sędziwą, Soranus za najlepszy wiek do rodzenia dzieci uznał okres między 15. a 40. rokiem życia.
Egipcjanie, podobnie jak współcześni lekarze, określali czas trwania ciąży na 271-294 dni. Soranus rozróżniał trzy fazy ciąży i opisał sposób postępowania podczas każdej z nich. W pierwszym miesiącu kobieta powinna zaniechać gwałtownych ruchów i silnych emocji, a także podnoszenia ciężkich przedmiotów, przysiadów, siedzenia na twardych krzesłach i picia alkoholu. Od siódmego miesiąca ciąży Soranus zalecał ograniczenie ćwiczeń fizycznych. Aby ulżyć ciężarnej, obwiązywano jej brzuch bandażami przewiązanymi wokół ramion. Usuwano je po ósmym miesiącu, by działanie grawitacji przyspieszyło poród (by zapobiec rozstępom, namaszczano ciało oliwą z oliwek).
Krzesła porodowe
W starożytnych kulturach śródziemnomorskich porody odbierały położne, lekarze pomagali rodzącej tylko w wypadku komplikacji. Nazwa "cesarskie cięcie" nie pochodzi od metody, którą przyszedł na świat Juliusz Cezar. Według cesarskiego prawa, w Rzymie nie wolno było pochować zmarłej ciężarnej, jeśli nie wyjęto z jej łona - przez rozcięcie powłok brzusznych - dziecka. To samo prawo zabraniało wykonać ten zabieg u żywej kobiety przed upływem dziesiątego miesiąca ciąży, jeśli jej życie było zagrożone z powodu opóźniającego się porodu. Lekarze nie byli w stanie w takich wypadkach uratować życia matki, więc zabieg traktowano jako ostateczność.
W Egipcie kobiety rodziły, stojąc, klęcząc lub kucając na ziemi lub na porodowych cegłach, dekorowanych scenami narodzin i bogów, którzy mieli sprawować opiekę nad położnicą i dzieckiem. W 2001 r. archeolodzy z University of Pennsylvania Museum znaleźli taką cegłę w rezydencji z okresu Średniego Państwa niedaleko Abydos w południowym Egipcie. W Egipcie znano też krzesła porodowe z półkolistym otworem wyciętym w siedzeniu (powszechnie używane w Grecji i Rzymie). Poród w pozycji leżącej Soranus zalecał jedynie wówczas, gdy kobieta była zbyt słaba lub wystraszona.
Płacz przeżycia
Noworodka poddawano oględzinom, by ocenić jego szanse na przeżycie. Egipcjanie uważali, że jeśli dziecko krzyczy "hii", przeżyje, lecz jeśli wydaje dźwięki "mbi", raczej umrze. W razie wątpliwości noworodka karmiono przez trzy dni mlekiem, w którym rozpuszczano fragmenty łożyska. Jeśli nie wymiotował, uznawano, że przeżyje.
Grecka położna do przecinania pępowiny używała ostrego kawałka metalu lub szkła, skorupy naczynia lub trzciny. Soranus zalecał używanie noża. Postępując według jego wskazówek, położna powinna wycisnąć krew z kikuta pępowiny i zawiązać go kawałkiem wełnianej - nie lnianej - nici. Nim umyła i owinęła noworodka, powinna ocenić, czy dziecko "nadaje się do wychowania". Stosowano w tym celu test przypominający współczesną skalę Apgar. Najpierw położna kładła dziecko na ziemi i oceniała jego płacz - donośny sugerował zdrowie, chore dzieci płakały słabo lub wcale. Następnie sprawdzała ukształtowanie otworów ciała oraz łatwość zginania i prostowania rąk i nóg. Powinna też przycisnąć palec do skóry noworodka, aby sprawdzić wrażliwość dziecka na bodźce dotykowe.
Dzieci, którym nie dawano szans na przeżycie, najczęściej porzucano, by zmarły. Decyzję o tym podejmował ojciec. Jeśli zdecydował się zachować dziecko, położna oczyszczała je sproszkowaną solą wymieszaną z miodem, oliwą lub sokiem z jęczmienia, by nie podrażniać delikatnej skóry, a następnie spłukiwała ciepłą wodą. Czyściła nos, usta, uszy i odbyt, a do oczu zakraplała oliwę z oliwek. Noworodka owijano ciasno bandażami, by nie skrępowane ciało nowo narodzonego dziecka nie uległo deformacji.
Więcej możesz przeczytać w 21/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.