Kleszczowe zapalenie mózgu zaatakuje tego lata dwa razy więcej Polaków niż przed rokiem
Choroby tropikalne nie są największym zagrożeniem podczas wakacyjnych wyjazdów. Znacznie groźniejsze mogą się okazać nasze rodzime zarazki roznoszone przez zwierzęta. Już ponad 120 osób tylko w województwie łódzkim zaraziło się tego lata przenoszoną przez kleszcze boreliozą. Podlasie, Podkarpacie i Mazury są zagrożone bąblowcem - pasożytem, którym można się zarazić, jedząc nie myte jagody. Zalesianie terenów rolniczych powoduje, że owady i pajęczaki przenoszące groźne dla człowieka choroby znajdują więcej dogodnych do życia obszarów, przybywa także zwierząt, które są nosicielami pasożytów. To znacznie zwiększa rezerwuar zarazków atakujących turystów podczas wakacji.
Badania Instytutu Parazytologii PAN wykazały, że odchody aż 60 proc. szczeniąt są zakażone toksokarozą, tzw. chorobą brudnych rąk. Wywołujące chorobę pasożyty znaleziono w połowie badanych próbek piasku z plaż, parków i ogrodów. Mieszkańcom Warszawy, Londynu i Berlina mogą grozić roznoszona przez lisy choroby. Te zwierzęta są coraz częściej spotykane w miejskich parkach, takżew Łazienkach Królewskich w Warszawie.
Kleszcze boga Proteusza
"W Europie wykryto aż cztery typy przenoszonych przez kleszcze bakterii" - donosi informator zdrowia publicznego "Eurosurveillance". W Polsce w ostatnich trzech latach liczba chorych na boreliozę zwiększyła się dwukrotnie. W Norwegii liczba zakażeń tylko w zeszłym roku wzrosła o 74 proc., w Finlandii o 51 proc., a w Belgii o 44 proc. - Trzeba pamiętać, że ukłucia kleszczy często są niezauważane, bo ślina tych owadów zawiera substancje znieczulające. Tymczasem w wypadku zakażenia boreliozą tylko wczesne rozpoznanie choroby chroni przed poważnymi powikłaniami - mówi dr Paweł Stefanoff z Zakładu Epidemiologii Państwowego Zakładu Higieny. Jużpierwsze zmiany na skórze w postaci sinoczerwonej plamy w miejscu ukłucia kleszcza, powinny skłonić do wizyty u lekarza. Wiele osób jednak je ignoruje. Tymczasem po kilkunastu miesiącach zarazki mogą zaatakować narządy wewnętrzne i dawać rozmaite objawy - dlatego boreliozę porównuje się do boga Proteusza, umiejącego przybierać różne postacie. W efekcie choroba nie zawsze jest rozpoznawana od razu. Rok temu z powodu boreliozy zmarł aktor Eugeniusz Priwieziencew. Choroba rozwijała się u niego dwa lata. Niemal cudem borelioza nie doprowadziła do śmierci amerykańskiej pisarki Amy Tan. Siedem lat temu zaraziła się ona nią podczas wesela swoich przyjaciół. Po czterech tygodniach zaczęła odczuwać senność, skurcze mięśni i miała kłopoty z pamięcią. Kiedy zgłosiła się do lekarza, zdiagnozowano u niej depresję i zespół stresu pourazowego. Zaczęto podejrzewać także guza mózgu i chorobę Alzheimera. Po kilku miesiącach pisarce doskwierały już dolegliwości stawów biodrowych i kolanowych. Boreliozę zdiagnozowano u niej dopiero po czterech latach niewłaściwego leczenia. Choć od tamtej pory regularnie przyjmuje antybiotyki, wciąż ma kłopoty z koncentracją.
Jeszcze groźniejszą chorobą przenoszoną w Europie przez ten sam gatunek pajęczaków jest kleszczowe zapalenie mózgu. W Polsce w ostatnich 15 latach liczba osób zakażonych wirusem wywołującym tę chorobę zwiększyła się aż trzydziestokrotnie. - W tym roku ponownie obserwujemy wzrost aktywności choroby - mówi dr Stefanoff. Zakażeń może być dwukrotnie więcej niż rok temu. Na Podlasiu, Warmii i Mazurach kleszczowe zapalenie mózgu, obok boreliozy, zostało uznane za najczęściej spotykaną chorobę zawodową rolników i leśników. U 30 proc. zakażonych wirus atakuje układ nerwowy. Prawie u połowy chorych wynikiem zakażenia kleszczowym zapaleniem mózgu są zaburzenia świadomości, koncentracji i snu oraz depresja.
W Turcji z powodu roznoszonej przez kleszcze krwotocznej gorączki krymsko-kongijskiej zmarło już 20 osób. Ta choroba szaleje także w Rosji. Powoduje gwałtowny spadek ilości płytek krwi, utrudniając jej krzepnięcie. Bez podania leków antywirusowych i krwi chory może się wykrwawić na śmierć. Eksperci w Londynie ostrzegają, że w najbliższych miesiącach liczba zachorowań wzrośnie, ponieważ wywołujący chorobę wirus może się rozprzestrzeniać także drogą kropelkową, przez krew i ślinę. W zeszłym tygodniu w Turcji pielęgniarka zaraziła się gorączką od chorego, przypadkowo kalecząc się igłą. Sytuacja ta jest przestrogą, że na kontakt z kleszczami należy uważać, również podróżując do innych regionów świata.
Lisy w mieście
Nie sprawdziła się przepowiednia Ludwika Pasteura, który przekonywał w XIX wieku, że potęga nauki zmiecie choroby zakaźne z powierzchni ziemi. Choć Pasteur wprowadził szczepienia przeciwko wściekliźnie, choroby nie udało się wyeliminować. Z jej powodu co roku umiera na świecie ponad 100 tys. osób. Można się nią zarazić nawet wtedy, gdy ślina chorego zwierzęcia dostanie się do organizmu człowieka przez uszkodzoną błonę śluzową. Wirus wścieklizny atakuje system nerwowy, powodując porażenie mięśni oddechowych i nieuchronną śmierć.
Wściekliznę przenoszą europejskie lisy, mimo prowadzonych w niektórych krajach akcji doustnego uodparniania tych zwierząt. Co gorsza, te drapieżniki coraz częściej osiedlają się w pobliżu ludzkich siedzib. W Warszawie lisy zakradają się do zoo, podchodzą do osiedli na Ursynowie i w Wilanowie.
Lisy są także nosicielami bąblowca, groźnego tasiemca wywołującego bąblowicę. Według badań prowadzonych w latach 1994--2003, zarażonych jest nim prawie 20 proc. tych zwierząt. Człowiek może się zarazić bąblowcem, jedząc zanieczyszczone odchodami lisów owoce runa leśnego. Chorobę trudno wykryć, bo przypominające nowotwór pierwsze zmiany w tkankach pojawiają się dopiero po 10-15 latach od zakażenia.
Podobnie podstępną chorobą jest toksokaroza. Mikroskopijne jaja pasożyta wywołującego zakażenie mogą się znajdować w odchodach psów i kotów na plażach, w ogrodach i piaskownicach. Tak, jak inne choroby odzwierzęce toksokaroza daje pierwsze objawy dopiero po kilku tygodniach. Ponieważ są to kaszel, osłabienie i gorączka, lekarze często mylą ją z grypą. Około 10 proc. osób zarażonych toksokarozą traci wzrok. W Szkocji aż 300 dzieci rocznie z powodu toksokarozy przestaje widzieć.
W rozprzestrzenianiu się chorób odzwierzęcych często pomagamy sami, zaniedbując zasady higieny i bezpieczeństwa. Tymczasem mimo postępu w medycynie w XXI w. wciąż trwa walka z zarazkami. Coraz częściej pojawiają się mutanty wielu szczepów bakterii i wirusów, z którymi farmaceutyki radzą sobie coraz słabiej.
Badania Instytutu Parazytologii PAN wykazały, że odchody aż 60 proc. szczeniąt są zakażone toksokarozą, tzw. chorobą brudnych rąk. Wywołujące chorobę pasożyty znaleziono w połowie badanych próbek piasku z plaż, parków i ogrodów. Mieszkańcom Warszawy, Londynu i Berlina mogą grozić roznoszona przez lisy choroby. Te zwierzęta są coraz częściej spotykane w miejskich parkach, takżew Łazienkach Królewskich w Warszawie.
SANEPID OSTRZEGA |
---|
Do lasu należy wychodzić zawsze w długich spodniach i odzieży z długimi rękawami, a po powrocie dokładnie opłukać ciało. Przed kleszczowym zapaleniem mózgu chroni szczepionka, która uodparnia na pięć lat. Należy się zaszczepić co najmniej dwa miesiące przed sezonem aktywności kleszczy. Eksperci radzą też nie karmić i nie dotykać obcych zwierząt, bez względu na to, jak bardzo wydają się przyjazne. |
"W Europie wykryto aż cztery typy przenoszonych przez kleszcze bakterii" - donosi informator zdrowia publicznego "Eurosurveillance". W Polsce w ostatnich trzech latach liczba chorych na boreliozę zwiększyła się dwukrotnie. W Norwegii liczba zakażeń tylko w zeszłym roku wzrosła o 74 proc., w Finlandii o 51 proc., a w Belgii o 44 proc. - Trzeba pamiętać, że ukłucia kleszczy często są niezauważane, bo ślina tych owadów zawiera substancje znieczulające. Tymczasem w wypadku zakażenia boreliozą tylko wczesne rozpoznanie choroby chroni przed poważnymi powikłaniami - mówi dr Paweł Stefanoff z Zakładu Epidemiologii Państwowego Zakładu Higieny. Jużpierwsze zmiany na skórze w postaci sinoczerwonej plamy w miejscu ukłucia kleszcza, powinny skłonić do wizyty u lekarza. Wiele osób jednak je ignoruje. Tymczasem po kilkunastu miesiącach zarazki mogą zaatakować narządy wewnętrzne i dawać rozmaite objawy - dlatego boreliozę porównuje się do boga Proteusza, umiejącego przybierać różne postacie. W efekcie choroba nie zawsze jest rozpoznawana od razu. Rok temu z powodu boreliozy zmarł aktor Eugeniusz Priwieziencew. Choroba rozwijała się u niego dwa lata. Niemal cudem borelioza nie doprowadziła do śmierci amerykańskiej pisarki Amy Tan. Siedem lat temu zaraziła się ona nią podczas wesela swoich przyjaciół. Po czterech tygodniach zaczęła odczuwać senność, skurcze mięśni i miała kłopoty z pamięcią. Kiedy zgłosiła się do lekarza, zdiagnozowano u niej depresję i zespół stresu pourazowego. Zaczęto podejrzewać także guza mózgu i chorobę Alzheimera. Po kilku miesiącach pisarce doskwierały już dolegliwości stawów biodrowych i kolanowych. Boreliozę zdiagnozowano u niej dopiero po czterech latach niewłaściwego leczenia. Choć od tamtej pory regularnie przyjmuje antybiotyki, wciąż ma kłopoty z koncentracją.
Jeszcze groźniejszą chorobą przenoszoną w Europie przez ten sam gatunek pajęczaków jest kleszczowe zapalenie mózgu. W Polsce w ostatnich 15 latach liczba osób zakażonych wirusem wywołującym tę chorobę zwiększyła się aż trzydziestokrotnie. - W tym roku ponownie obserwujemy wzrost aktywności choroby - mówi dr Stefanoff. Zakażeń może być dwukrotnie więcej niż rok temu. Na Podlasiu, Warmii i Mazurach kleszczowe zapalenie mózgu, obok boreliozy, zostało uznane za najczęściej spotykaną chorobę zawodową rolników i leśników. U 30 proc. zakażonych wirus atakuje układ nerwowy. Prawie u połowy chorych wynikiem zakażenia kleszczowym zapaleniem mózgu są zaburzenia świadomości, koncentracji i snu oraz depresja.
W Turcji z powodu roznoszonej przez kleszcze krwotocznej gorączki krymsko-kongijskiej zmarło już 20 osób. Ta choroba szaleje także w Rosji. Powoduje gwałtowny spadek ilości płytek krwi, utrudniając jej krzepnięcie. Bez podania leków antywirusowych i krwi chory może się wykrwawić na śmierć. Eksperci w Londynie ostrzegają, że w najbliższych miesiącach liczba zachorowań wzrośnie, ponieważ wywołujący chorobę wirus może się rozprzestrzeniać także drogą kropelkową, przez krew i ślinę. W zeszłym tygodniu w Turcji pielęgniarka zaraziła się gorączką od chorego, przypadkowo kalecząc się igłą. Sytuacja ta jest przestrogą, że na kontakt z kleszczami należy uważać, również podróżując do innych regionów świata.
Lisy w mieście
Nie sprawdziła się przepowiednia Ludwika Pasteura, który przekonywał w XIX wieku, że potęga nauki zmiecie choroby zakaźne z powierzchni ziemi. Choć Pasteur wprowadził szczepienia przeciwko wściekliźnie, choroby nie udało się wyeliminować. Z jej powodu co roku umiera na świecie ponad 100 tys. osób. Można się nią zarazić nawet wtedy, gdy ślina chorego zwierzęcia dostanie się do organizmu człowieka przez uszkodzoną błonę śluzową. Wirus wścieklizny atakuje system nerwowy, powodując porażenie mięśni oddechowych i nieuchronną śmierć.
Wściekliznę przenoszą europejskie lisy, mimo prowadzonych w niektórych krajach akcji doustnego uodparniania tych zwierząt. Co gorsza, te drapieżniki coraz częściej osiedlają się w pobliżu ludzkich siedzib. W Warszawie lisy zakradają się do zoo, podchodzą do osiedli na Ursynowie i w Wilanowie.
Lisy są także nosicielami bąblowca, groźnego tasiemca wywołującego bąblowicę. Według badań prowadzonych w latach 1994--2003, zarażonych jest nim prawie 20 proc. tych zwierząt. Człowiek może się zarazić bąblowcem, jedząc zanieczyszczone odchodami lisów owoce runa leśnego. Chorobę trudno wykryć, bo przypominające nowotwór pierwsze zmiany w tkankach pojawiają się dopiero po 10-15 latach od zakażenia.
Podobnie podstępną chorobą jest toksokaroza. Mikroskopijne jaja pasożyta wywołującego zakażenie mogą się znajdować w odchodach psów i kotów na plażach, w ogrodach i piaskownicach. Tak, jak inne choroby odzwierzęce toksokaroza daje pierwsze objawy dopiero po kilku tygodniach. Ponieważ są to kaszel, osłabienie i gorączka, lekarze często mylą ją z grypą. Około 10 proc. osób zarażonych toksokarozą traci wzrok. W Szkocji aż 300 dzieci rocznie z powodu toksokarozy przestaje widzieć.
W rozprzestrzenianiu się chorób odzwierzęcych często pomagamy sami, zaniedbując zasady higieny i bezpieczeństwa. Tymczasem mimo postępu w medycynie w XXI w. wciąż trwa walka z zarazkami. Coraz częściej pojawiają się mutanty wielu szczepów bakterii i wirusów, z którymi farmaceutyki radzą sobie coraz słabiej.
Więcej możesz przeczytać w 33/34/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.