Antinous był w starożytnym Rzymie popularniejszy niż obecnie największe gwiazdy show-biznesu
Jego kult był tępiony przez teologów i hierarchów Kościoła chrześcijańskiego. W cesarstwie rzymskim Antinous był ogromnie popularny, wyniesiono go na ołtarze. Być może żadna postać historyczna starożytności nie została uwieczniona w tylu przedmiotach sztuki co Antinous: w posągach, medalionach, monetach. Wiele z nich można zobaczyć na wystawie "Antinous - oblicze antyku" w Instytucie Henry'ego Moore'a w angielskim Leeds (do 27 sierpnia).
Cesarz i jego paź
Antinous urodził się około 110 r. n.e. w Bitynii (Azja Mniejsza). Był Grekiem. Jako dwunastoletni chłopiec znalazł się na dworze Hadriana (76-138 r. n.e.), jednego z najpotężniejszych cesarzy starożytnego Rzymu. Hadrian wyróżnił się jako władca tym, że zrezygnował z nowych podbojów terytorialnych, umocnił natomiast granice cesarstwa. Nakazał w latach 20. II wieku wznieść słynny mur w północnej Anglii, który bronił imperium przed najazdami szkockich plemion. Za jego panowania, a sądzi się, że nie bez jego udziału, rzymski Panteon stał się klejnotem architektury. Ogromna rzymska rezydencja cesarza, tzw. willa Hadriana, wypełniona była dziełami sztuki, gościła również często artystów, poetów i uczonych.
Antinous zaczął towarzyszyć Hadrianowi w jego inspekcjach - podróżach po licznych prowincjach imperium, a także w polowaniach. W czasie jednego z polowań Hadrian ocalił życie młodzieńcowi, rzucając się z włócznią na atakującego go lwa. Cesarz ogłosił chłopca swoim faworytem. Najprawdopodobniej był to aprobowany w kulturze greckiej - a Hadrian uważał się za człowieka Hellady - związek uczuciowy między mężczyzną i efebem, zwanym też eromenosem. Mężczyzna stawał się opiekunem i mentorem chłopca - do czasu gdy ów wchodził w dojrzałość. Wówczas podobny związek, jeśli się przedłużał, zaczynał przynosić młodszemu mężczyźnie niesławę. W roku 130 n.e. Antinous utonął. Stało się to na oczach cesarza i jego świty, gdy razem wypłynęli łodziami na wody Nilu. Wedle świadectw, młodzieniec "wypadł z łodzi". Współczesny historyk zapisał w "Historii Augusta", iż "Hadrian stracił swego Antinousa w czasie żeg-lugi Nilem i płakał po nim jak kobieta. Niektórzy utrzymują, że [Antinous] poświęcił się za Hadriana".
Mógł to być wypadek, jakich w czasie zabaw na wodzie zdarza się niemało. Istniały przypuszczenia, że chodziło o morderstwo zlecone przez cesarzową Sabinę, tej jednak podobno faworyt Hadriana nie wadził. Nie da się też wykluczyć samobójstwa - i to z różnych powodów. Antinous dobiegał wówczas dwudziestki, przestawał więc być eromenosem. Być może nie mógł znieść myśli, że czeka go rozstanie z Hadrianem. Jest jednak również - wspomniany przez historyka - motyw ofiary. Otóż zarówno w tradycji greckiej, jak i egipskiej istniało w tamtej epoce przekonanie, że można - oddając życie za osobę ukochaną - jej życie przedłużyć, a być może nawet zapewnić jej nieśmiertelność. Ozyrys - bóg dobra, przyrody i płodności, zamordowany i pocięty na kawałki przez swego brata Seta - boga zła, w wierzeniach Egipcjan zmartwychwstawał każdego roku, panował nad życiem pośmiertnym i zapewniał wieczne odradzanie się świata.
Hadrian i towarzyszący mu Antinous brali udział w egipskich ceremoniach religijnych na cześć Ozyrysa. Najprawdopodobniej wierzyli w możliwość zmartwychwstania. Nikt nie dowie się, czy młodzieniec rzeczywiście zginął, chcąc oddać własne życie Hadrianowi. Faktem jest jednak, że cesarz zapragnął Antinousa unieśmiertelnić.
Gwiazda Antinousa
Hadrian ogłosił Antinousa bogiem. Na wschodnim brzegu Nilu, w miejscu gdzie ukochany (cesarz nazywał go niekiedy synem) zginął, założył wedle greckich wzorów miasto Antinoo''polis, a w nim stworzył ośrodek kultu pięknego młodzieńca: świątynię, teatr. Wkrótce imieniem Antinousa nazwano nową gwiazdę, którą astronomowie dostrzegli na niebie, a także pewien rodzaj lotosu o jaskrawoczerwonych kwiatach. W całym cesarstwie rzymskim - od Brytanii, Portugalii, Galii aż po Libię i Gruzję - powstawały posągi młodzieńca oraz świątynie pod jego wezwaniem. Najbardziej znane wybudowano w Atenach, Eleusis, Delfach, Olimpii, Agros i Hadrianopolis. W greckim mieście Mantinea ustanowiono miejsce wyroczni Antinousa, organizowano również ku jego czci misteria i igrzyska sportowe.
Wystawa w Leeds gromadzi wizerunki Antinousa powstałe w II-IV wieku n.e. Nie ma w nich klasycznej surowości, matematycznie ustalonych proporcji. Piękno młodego boga jest delikatne i uduchowione. Czasem - można chyba użyć tego słowa - piękno to nosi cechy mistyczne. Heros nie zawsze jest przedstawiany jako gładki efeb, często - jako pełen siły wojownik z włócznią.
Choć Hadrian zmarł już w 138 r. n.e., kult Antinousa przetrwał do upadku cesarstwa rzymskiego. Postaci młodzieńca nadawano atrybuty Dionizosa - boga wina i ekstazy, kiedy indziej Apolla - boga harmonii. Albo pokonującego śmierć Ozyrysa - wtedy posągi upodobniały się do rzeźby egipskiej. Antinous stał się bogiem radości życia, nieśmiertelnego piękna. Jego świątynie nie były monumentalne, przytłaczające ogromem, jak świątynie Jowisza lub Ateny. Były kameralne, na ludzką miarę. Kojarzony niekiedy z Hermesem - posłańcem bogów, miał też Antinous pośredniczyć w rozdawaniu boskich łask. Zwracano się do niego po opiekę, pojmowaną jako forma miłości.
Sodomita i demon
Jeszcze przed przyjęciem chrztu przez Konstantyna Wielkiego (rok 337) czołowi przedstawiciele chrześcijaństwa walczyli z kultem Antinousa ze szczególną pasją. Żądali burzenia świątyń, obalania posagów. Orygenes z Aleksandrii (III w.) i św. Atanazy (IV w.) piszą o nim ze wstrętem jako o sodomicie, a wiarę w jego moc i wróżby wiążą też (Orygenes) z działaniem podstępnych egipskich demonów. Jest rzeczą znaną, że Orygenes, by uniknąć pokus zmysłowych, kazał się wykastrować. Także w późniejszych wiekach widziano w kulcie Antinousa symptom rozpasanej żądzy - jedną z form dekadencji, która stała się przyczyną upadku cesarstwa rzymskiego.
Pamięć o otaczanym czcią młodzieńcu przetrwała tylko jako wiedza wtajemniczonych - artystów renesansu, filozofów oświecenia, ale i wysokich hierarchów Watykanu - w papieskich zbiorach sztuki znajdują się piękne wizerunki Antinousa. Pamięć ta powraca do dziś - nie tylko w takiej postaci jak wystawa w Leeds. W Internecie powstają strony czcicieli Antinousa. W 1872. rocznicę jego śmierci (5 października 2003 r.) krąg takich czcicieli założył wirtualną świątynię i kościół - Ecclesia Antinoi.
Cesarz i jego paź
Antinous urodził się około 110 r. n.e. w Bitynii (Azja Mniejsza). Był Grekiem. Jako dwunastoletni chłopiec znalazł się na dworze Hadriana (76-138 r. n.e.), jednego z najpotężniejszych cesarzy starożytnego Rzymu. Hadrian wyróżnił się jako władca tym, że zrezygnował z nowych podbojów terytorialnych, umocnił natomiast granice cesarstwa. Nakazał w latach 20. II wieku wznieść słynny mur w północnej Anglii, który bronił imperium przed najazdami szkockich plemion. Za jego panowania, a sądzi się, że nie bez jego udziału, rzymski Panteon stał się klejnotem architektury. Ogromna rzymska rezydencja cesarza, tzw. willa Hadriana, wypełniona była dziełami sztuki, gościła również często artystów, poetów i uczonych.
Antinous zaczął towarzyszyć Hadrianowi w jego inspekcjach - podróżach po licznych prowincjach imperium, a także w polowaniach. W czasie jednego z polowań Hadrian ocalił życie młodzieńcowi, rzucając się z włócznią na atakującego go lwa. Cesarz ogłosił chłopca swoim faworytem. Najprawdopodobniej był to aprobowany w kulturze greckiej - a Hadrian uważał się za człowieka Hellady - związek uczuciowy między mężczyzną i efebem, zwanym też eromenosem. Mężczyzna stawał się opiekunem i mentorem chłopca - do czasu gdy ów wchodził w dojrzałość. Wówczas podobny związek, jeśli się przedłużał, zaczynał przynosić młodszemu mężczyźnie niesławę. W roku 130 n.e. Antinous utonął. Stało się to na oczach cesarza i jego świty, gdy razem wypłynęli łodziami na wody Nilu. Wedle świadectw, młodzieniec "wypadł z łodzi". Współczesny historyk zapisał w "Historii Augusta", iż "Hadrian stracił swego Antinousa w czasie żeg-lugi Nilem i płakał po nim jak kobieta. Niektórzy utrzymują, że [Antinous] poświęcił się za Hadriana".
Mógł to być wypadek, jakich w czasie zabaw na wodzie zdarza się niemało. Istniały przypuszczenia, że chodziło o morderstwo zlecone przez cesarzową Sabinę, tej jednak podobno faworyt Hadriana nie wadził. Nie da się też wykluczyć samobójstwa - i to z różnych powodów. Antinous dobiegał wówczas dwudziestki, przestawał więc być eromenosem. Być może nie mógł znieść myśli, że czeka go rozstanie z Hadrianem. Jest jednak również - wspomniany przez historyka - motyw ofiary. Otóż zarówno w tradycji greckiej, jak i egipskiej istniało w tamtej epoce przekonanie, że można - oddając życie za osobę ukochaną - jej życie przedłużyć, a być może nawet zapewnić jej nieśmiertelność. Ozyrys - bóg dobra, przyrody i płodności, zamordowany i pocięty na kawałki przez swego brata Seta - boga zła, w wierzeniach Egipcjan zmartwychwstawał każdego roku, panował nad życiem pośmiertnym i zapewniał wieczne odradzanie się świata.
Hadrian i towarzyszący mu Antinous brali udział w egipskich ceremoniach religijnych na cześć Ozyrysa. Najprawdopodobniej wierzyli w możliwość zmartwychwstania. Nikt nie dowie się, czy młodzieniec rzeczywiście zginął, chcąc oddać własne życie Hadrianowi. Faktem jest jednak, że cesarz zapragnął Antinousa unieśmiertelnić.
Gwiazda Antinousa
Hadrian ogłosił Antinousa bogiem. Na wschodnim brzegu Nilu, w miejscu gdzie ukochany (cesarz nazywał go niekiedy synem) zginął, założył wedle greckich wzorów miasto Antinoo''polis, a w nim stworzył ośrodek kultu pięknego młodzieńca: świątynię, teatr. Wkrótce imieniem Antinousa nazwano nową gwiazdę, którą astronomowie dostrzegli na niebie, a także pewien rodzaj lotosu o jaskrawoczerwonych kwiatach. W całym cesarstwie rzymskim - od Brytanii, Portugalii, Galii aż po Libię i Gruzję - powstawały posągi młodzieńca oraz świątynie pod jego wezwaniem. Najbardziej znane wybudowano w Atenach, Eleusis, Delfach, Olimpii, Agros i Hadrianopolis. W greckim mieście Mantinea ustanowiono miejsce wyroczni Antinousa, organizowano również ku jego czci misteria i igrzyska sportowe.
Wystawa w Leeds gromadzi wizerunki Antinousa powstałe w II-IV wieku n.e. Nie ma w nich klasycznej surowości, matematycznie ustalonych proporcji. Piękno młodego boga jest delikatne i uduchowione. Czasem - można chyba użyć tego słowa - piękno to nosi cechy mistyczne. Heros nie zawsze jest przedstawiany jako gładki efeb, często - jako pełen siły wojownik z włócznią.
Choć Hadrian zmarł już w 138 r. n.e., kult Antinousa przetrwał do upadku cesarstwa rzymskiego. Postaci młodzieńca nadawano atrybuty Dionizosa - boga wina i ekstazy, kiedy indziej Apolla - boga harmonii. Albo pokonującego śmierć Ozyrysa - wtedy posągi upodobniały się do rzeźby egipskiej. Antinous stał się bogiem radości życia, nieśmiertelnego piękna. Jego świątynie nie były monumentalne, przytłaczające ogromem, jak świątynie Jowisza lub Ateny. Były kameralne, na ludzką miarę. Kojarzony niekiedy z Hermesem - posłańcem bogów, miał też Antinous pośredniczyć w rozdawaniu boskich łask. Zwracano się do niego po opiekę, pojmowaną jako forma miłości.
Sodomita i demon
Jeszcze przed przyjęciem chrztu przez Konstantyna Wielkiego (rok 337) czołowi przedstawiciele chrześcijaństwa walczyli z kultem Antinousa ze szczególną pasją. Żądali burzenia świątyń, obalania posagów. Orygenes z Aleksandrii (III w.) i św. Atanazy (IV w.) piszą o nim ze wstrętem jako o sodomicie, a wiarę w jego moc i wróżby wiążą też (Orygenes) z działaniem podstępnych egipskich demonów. Jest rzeczą znaną, że Orygenes, by uniknąć pokus zmysłowych, kazał się wykastrować. Także w późniejszych wiekach widziano w kulcie Antinousa symptom rozpasanej żądzy - jedną z form dekadencji, która stała się przyczyną upadku cesarstwa rzymskiego.
Pamięć o otaczanym czcią młodzieńcu przetrwała tylko jako wiedza wtajemniczonych - artystów renesansu, filozofów oświecenia, ale i wysokich hierarchów Watykanu - w papieskich zbiorach sztuki znajdują się piękne wizerunki Antinousa. Pamięć ta powraca do dziś - nie tylko w takiej postaci jak wystawa w Leeds. W Internecie powstają strony czcicieli Antinousa. W 1872. rocznicę jego śmierci (5 października 2003 r.) krąg takich czcicieli założył wirtualną świątynię i kościół - Ecclesia Antinoi.
Więcej możesz przeczytać w 33/34/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.