WYBORCZY PLAKAT KAZIMIERZA MARCINKIEWICZA można podziwiać w centrum Gdyni. Cholercia, żeby on tylko tego Stadionu Narodowego nie postawił na Westerplatte!
CHERUBINEK POLSKIEJ POLITYKI WOJCIECH WIERZEJSKI kwestionuje katolicyzm sojuszników z Prawa i Sprawiedliwości. Tak wzburzyła go deklaracja premiera Kaczyńskiego, który zapowiedział, że "ręki nie przyłoży" do zmian w konstytucji i zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych. Naszym zdaniem, w ogóle do pomysłów LPR przykładać należy nogę, nie rękę.
A MARSZAŁEK MAREK JUREK UWAŻA, że premier tak naprawdę chciałby kompletnie zdelegalizować aborcję, tylko moment na takie sprawy jest nieodpowiedni. Faktycznie, zimą z nudów ludzie strasznie się rozmnażają. Lepiej poczekać do wiosny.
ZAUWAŻYLI PAŃSTWO, ŻE ROMAN GIERTYCH nabiera sympatycznych cech tylko wtedy, kiedy go zagranica atakuje? Kiedyś prześladowali go Żydzi w osobie ambasadora Izraela. Teraz czepiał się go imperialista z USA, zajmujący w Polsce stanowisko wiceambasadora. I trzeba największego polskiego polityka przed Wujem Samem bronić. Ale gdyby tak podczas rządowej wycieczki na łono natury Giertych wpadł do przerębla, to wszyscy udawaliby, że tego nie widzą.
AMERYKANIE BEZCZELNI, ALE JAKIM CUDEM notka z dyplomatycznego, poufnego spotkania przeciekła do mediów - to już inna sprawa. Jarosław Kaczyński zezłościł się nawet, pogroził prokuratorem i stwierdził, że o notatce wiedziały tylko cztery osoby. Giertych, Giertych, Giertych i Giertych?
COŚ SIĘ PORĄBAŁO Z CHROMOSOMAMI. Jeden Kaczyński mówi, że on z europejską armią nic nie ma wspólnego, a drugi twierdzi, że ten pierwszy już z całą Europą na ten temat rozmawiał. Widać coś szwankuje w bliźniaczej myźni (czyli podwójnej jaźni - mają ją też Mazurek i Zalewski, i też czasami szwankuje). Gorzej, że to nie jest problem rodzinny. Po prostu cała polska polityka zagraniczna leży i kwiczy. Kwiiiik!
TO WREDNE PIS ODBIJA SIĘ OD DNA i według niektórych notowań może nawet (znowu) przegonić Platformę Obywatelską. Na szczęście są i inne badania, dające nadzieję, że PiS dostanie w tyłek, jak domaga się tego światła część narodu. Ciekawe - dzieciom klapsa nie można dać, a PiS - owszem.
NATOMIAST WSZYSTKIE SONDAŻE SĄ ZGODNE co do tego, że LPR ledwo zipie. Zdaje się, że nawet amerykańska interwencja nic tu nie pomoże. No cóż, tak kończą partie umiarkowane i spokojne. Po Unii Wolności przyszedł czas na LPR, która - zdegustowana i zniesmaczona - nie potrafi się odnaleźć w atmosferze agresji i demagogii.
W WIRTUALNEJ POLSCE SYNOWIE KAZIA MARCINKIEWICZA opowiadają o tacie. My poznaliśmy jednego synalka - Stanisława, tego, co oducza ojca słuchać Ryszarda Rynkowskiego. - Jak do ciebie mówić? Stachu? Staszku? Stasiu? - zapytaliśmy z gracją premierowskie dziecię. - Przy tym imieniu to i tak wszystko jedno - odparł z pogodną rezygnacją Stanisław. Niech ta historia będzie przestrogą dla przyszłych rodziców. Nie róbcie krzywdy swoim dzieciom.
PRZY OKAZJI BURZY WYWOŁANEJ ZAWARTOŚCIĄ SZAFY LESIAKA ktoś wypuścił Jana Parysa. I - niestety - nie zamknął go z powrotem. Tymczasem chodzący swobodnie po świecie Parys może być niebezpieczny. I faktycznie. Jan Parys ogłosił w telewizji - jak wiadomo, tam załatwia się podobne sprawy - że w otoczeniu premiera działa szpieg. Co ciekawe, nikt się tym specjalnie nie przejął. Cóż, Parys dość solidnie zapracował na opinię - jak by tu powiedzieć - pre-Niesiołowskiego.
OŚWIADCZENIE PARYSA, GDYBY KTOŚ POTRAKTOWAŁ JE POWAŻNIE, mogło zaszkodzić Kaczyńskiemu. Ale niby dlaczego prawicowy Parys chciał szkodzić prawicowemu premierowi? Można założyć, że jest po prostu durny, ale tę możliwość oczywiście odrzucamy. Mamy jednak swoją teorię. Normalni ludzie tego nie pamiętają, ale doktor Jan miał kiedyś swoją własną partię, która nazywała się... (werble wzmagające napięcie) Ruch Trzeciej Rzeczypospolitej! No, to teraz chyba wszystko jasne.
CHERUBINEK POLSKIEJ POLITYKI WOJCIECH WIERZEJSKI kwestionuje katolicyzm sojuszników z Prawa i Sprawiedliwości. Tak wzburzyła go deklaracja premiera Kaczyńskiego, który zapowiedział, że "ręki nie przyłoży" do zmian w konstytucji i zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych. Naszym zdaniem, w ogóle do pomysłów LPR przykładać należy nogę, nie rękę.
A MARSZAŁEK MAREK JUREK UWAŻA, że premier tak naprawdę chciałby kompletnie zdelegalizować aborcję, tylko moment na takie sprawy jest nieodpowiedni. Faktycznie, zimą z nudów ludzie strasznie się rozmnażają. Lepiej poczekać do wiosny.
ZAUWAŻYLI PAŃSTWO, ŻE ROMAN GIERTYCH nabiera sympatycznych cech tylko wtedy, kiedy go zagranica atakuje? Kiedyś prześladowali go Żydzi w osobie ambasadora Izraela. Teraz czepiał się go imperialista z USA, zajmujący w Polsce stanowisko wiceambasadora. I trzeba największego polskiego polityka przed Wujem Samem bronić. Ale gdyby tak podczas rządowej wycieczki na łono natury Giertych wpadł do przerębla, to wszyscy udawaliby, że tego nie widzą.
AMERYKANIE BEZCZELNI, ALE JAKIM CUDEM notka z dyplomatycznego, poufnego spotkania przeciekła do mediów - to już inna sprawa. Jarosław Kaczyński zezłościł się nawet, pogroził prokuratorem i stwierdził, że o notatce wiedziały tylko cztery osoby. Giertych, Giertych, Giertych i Giertych?
COŚ SIĘ PORĄBAŁO Z CHROMOSOMAMI. Jeden Kaczyński mówi, że on z europejską armią nic nie ma wspólnego, a drugi twierdzi, że ten pierwszy już z całą Europą na ten temat rozmawiał. Widać coś szwankuje w bliźniaczej myźni (czyli podwójnej jaźni - mają ją też Mazurek i Zalewski, i też czasami szwankuje). Gorzej, że to nie jest problem rodzinny. Po prostu cała polska polityka zagraniczna leży i kwiczy. Kwiiiik!
TO WREDNE PIS ODBIJA SIĘ OD DNA i według niektórych notowań może nawet (znowu) przegonić Platformę Obywatelską. Na szczęście są i inne badania, dające nadzieję, że PiS dostanie w tyłek, jak domaga się tego światła część narodu. Ciekawe - dzieciom klapsa nie można dać, a PiS - owszem.
NATOMIAST WSZYSTKIE SONDAŻE SĄ ZGODNE co do tego, że LPR ledwo zipie. Zdaje się, że nawet amerykańska interwencja nic tu nie pomoże. No cóż, tak kończą partie umiarkowane i spokojne. Po Unii Wolności przyszedł czas na LPR, która - zdegustowana i zniesmaczona - nie potrafi się odnaleźć w atmosferze agresji i demagogii.
W WIRTUALNEJ POLSCE SYNOWIE KAZIA MARCINKIEWICZA opowiadają o tacie. My poznaliśmy jednego synalka - Stanisława, tego, co oducza ojca słuchać Ryszarda Rynkowskiego. - Jak do ciebie mówić? Stachu? Staszku? Stasiu? - zapytaliśmy z gracją premierowskie dziecię. - Przy tym imieniu to i tak wszystko jedno - odparł z pogodną rezygnacją Stanisław. Niech ta historia będzie przestrogą dla przyszłych rodziców. Nie róbcie krzywdy swoim dzieciom.
PRZY OKAZJI BURZY WYWOŁANEJ ZAWARTOŚCIĄ SZAFY LESIAKA ktoś wypuścił Jana Parysa. I - niestety - nie zamknął go z powrotem. Tymczasem chodzący swobodnie po świecie Parys może być niebezpieczny. I faktycznie. Jan Parys ogłosił w telewizji - jak wiadomo, tam załatwia się podobne sprawy - że w otoczeniu premiera działa szpieg. Co ciekawe, nikt się tym specjalnie nie przejął. Cóż, Parys dość solidnie zapracował na opinię - jak by tu powiedzieć - pre-Niesiołowskiego.
OŚWIADCZENIE PARYSA, GDYBY KTOŚ POTRAKTOWAŁ JE POWAŻNIE, mogło zaszkodzić Kaczyńskiemu. Ale niby dlaczego prawicowy Parys chciał szkodzić prawicowemu premierowi? Można założyć, że jest po prostu durny, ale tę możliwość oczywiście odrzucamy. Mamy jednak swoją teorię. Normalni ludzie tego nie pamiętają, ale doktor Jan miał kiedyś swoją własną partię, która nazywała się... (werble wzmagające napięcie) Ruch Trzeciej Rzeczypospolitej! No, to teraz chyba wszystko jasne.
Więcej możesz przeczytać w 46/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.