Emigranci z Rosji tworzą nową elitę władzy w Izraelu
Oni byli pionierami. Fale pierwszej emigracji do Palestyny na przełomie XIX i XX wieku napłynęły z Rosji, Ukrainy i Białorusi (drugą część stanowili uchodźcy z Rumunii). To ci emigranci, czerpiąc natchnienie ze źródeł syjonizmu, tworzyli nowe życie obywateli żydowskich w Palestynie. Był to swego rodzaju "Mayflower" (pierwszy statek z emigrantami z Europy, który dotarł do Ameryki Północnej) państwowego syjonizmu. Oni zakładali pierwsze kibuce, osiedla i wspólnoty, osuszali błota, walczyli z malarią, tworzyli pierwsze partie, pierwsze pieśni. Byli też pierwszymi przywódcami syjonistycznymi ludności żydowskiej w Palestynie, która później nazwała się Żydowskim Jiszuwem (Osadnictwo Żydowskie). Z ich grona pochodzili pierwsi prezydenci Izraela: Chaim
Weizmann, Icchak Ben Cwi, Zalman Szazar; członkowie rządu izraelskiego: Mosze Szaret, Lewi Eszkol, Golda Meir (urodzona na Ukrainie, jako młoda dziewczyna z rodziną wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, a stamtąd do Palestyny). Pierwszymi przewodniczącymi Knesetu również byli uchodźcy z Rosji: Josef Szprinzak, Kadisz Luz, Reuven Barkat. Rosyjskiego pochodzenia byli rodzice pierwszych dowódców Sztabu Generalnego: Igala Jadina, Mosze Dajana, Chaima Laskowa. Pierwszy teatr narodowy Habima przybył do Palestyny z Moskwy. Założyciele pierwszego podziemia żydowskiego - Hagany - pochodzili z Rosji. Język rosyjski był rozpowszechniony, wielką popularnością cieszyli się Dostojewski, Puszkin, Czechow, Gorki, Lermontow. Akcent rosyjski był w dobrym tonie. Dopiero pod koniec lat 20. XX wieku wpływ na społeczeństwo żydowskie zaczęła wywierać emigracja z Polski, która również stała się elitą.
Kopia Putina
Pod koniec lat 60. i na początku 70. minionego stulecia z ZSRR do Izraela przyjechało 250 tys. Żydów, którzy szybko zaadaptowali się w nowym społeczeństwie. Największa fala emigrantów zaczęła docierać do Izraela na początku lat 90. i praktycznie do dziś ten proces się nie skończył. W latach 70. i 90. przywędrowało półtora miliona Żydów, czyli co najmniej jedna czwarta ludności Izraela. W latach 90. ci nowi emigranci zaczęli zakładać organizacje polityczne i społeczne. Emigracja rosyjska miała też swoich ministrów, m.in. człowieka, który stał się jej symbolem - Natana Szczarańskiego, wieloletniego więźnia politycznego w ZSRR, aresztowanego za poglądy syjonistyczne. Ministrami byli też Julij Edelstein i Avigdor Liberman.
W tegorocznych wyborach do Knesetu partia uchodźców z byłego ZSRR zdobyła 11 mandatów, co stanowi 10 proc. składu parlamentu. Przywódca tej partii Avigdor Liberman kilka dni temu został dokooptowany do rządu, obejmując stanowisko wicepremiera i ministra ds. strategii państwowej i bezpieczeństwa. Wejście Libermana do rządu wywołało ostrą krytykę, przede wszystkim z powodu jego prawicowo-nacjonalistycznych poglądów i polityki "żelaznej ręki" w stosunku do mniejszości arabskiej.
W Izraelu, wśród Palestyńczyków, w sąsiednich krajach (Syrii, Libanie, a w szczególności w Iranie) Liberman ma opinię swego rodzaju kopii Władimira Putina (podczas wyborów w swoim byłym kraju większość dzisiejszych uchodźców z Rosji głosowała na Putina). Liberman wchodzi do rządu w atmosferze wielkiego rozczarowania społeczeństwa wynikami ostatniej wojny libańskiej, nieustających walk na południu i w Strefie Gazy. Nadzieje na ugodę z Palestyńczykami zniknęły - przygotowany przez premiera Ehuda Olmerta program rozgraniczenia i konsolidacji w Judei i Samarii spoczywa w archiwum państwowym. Zagrożenie ze strony Iranu, narastające trudności w walce z Hezbollahem na północy i z Hamasem na południu znowu stawiają Izrael przed dramatycznymi dylematami. Podobnie jak w przeszłości nieodpowiedzialne akcje i terror palestyński wzmacniają aktywistów prawicy w Izraelu i uderzają w sprzymierzeńców procesu pokojowego. Nie sprzyja to też poprawie stosunków między Żydami i Arabami będącymi obywatelami izraelskimi. Sytuacja ta stworzyła podatny grunt dla takich polityków jak Avigdor Liberman. Można powiedzieć, że 11 posłów jego partii reprezentuje większość uchodźców z byłego ZSRR, a w pewnym sensie także sytuację polityczną w Izraelu.
Nowy syjonizm
Ta sytuacja to nowy syjonizm nacjonalistyczny, dumny, a nawet wyniosły, reprezentowany przez ćwierć miliona ludzi z wyższym wykształceniem. W izraelskim przemyśle high-tech, należącym do najbardziej zaawansowanych w świecie, roi się od uchodźców z Rosji. Z Rosji pochodzi 12 tys. lekarzy, 8 tys. ludzi sztuki; teatr Geszer z jego aktorami z byłego ZSRR uchodzi za najlepszy w kraju. W języku rosyjskim jest publikowanych dwanaście czasopism, istnieje też kanał telewizyjny nadający w tym języku. Arkadij Gajdamak, miliarder pochodzenia rosyjskiego, jest największym darczyńcą w Izraelu, a obywatele wysoko cenią jego hojność. Kupił drużynę piłkarską Beitar z Jerozolimy i koszykarską Hapoela. Obie ekipy pretendują do tytułów mistrzowskich. Większość sportowców izraelskich na ostatnich igrzyskach olimpijskich była rosyjskojęzyczna. Opera izraelska szczyci się wspaniałymi głosami rosyjskimi.
Podczas drugiej wojny libańskiej w wojsku izraelskim było wielu uchodźców z byłego ZSRR. Wśród 157 żołnierzy, którzy nie wrócili do domów, 13 pochodziło z Rosji. Można więc mówić o udziale Żydów z Rosji nie tylko w życiu kulturalnym, nauczaniu akademickim, gospodarce, polityce, ale i w przelanej za kraj krwi.
Przybysze z Rosji uważają się za kontynuatorów tradycji europejskich w Izraelu, chcą też być barierą dla prób parcelacji Izraela. Dzięki nim zmienia się świadomość Holocaustu. W ZSRR Żydzi masowo walczyli z nazistami. W Armii Czerwonej było 400 tys. żołnierzy i oficerów żydowskiego pochodzenia, z których 50 odznaczono najwyższym radzieckim odznaczeniem wojskowym - Orderem Bohatera Związku Radzieckiego. Tysiące Żydów z byłego ZSRR obchodzi 9 maja Dzień Zwycięstwa nad Niemcami hitlerowskimi, wychodzą na ulice w mundurach Armii Czerwonej. To nowy Izrael, bardziej wielobarwny i różnorodny.
Walka społeczna o miejsce w elicie nie jest łatwa. Trudno się rozstać z berłem i przekazać je nowym zwycięzcom. Niemniej wejście Libermana do koalicji rządowej na stanowisko wicepremiera jest dowodem, że emigracja rosyjska wkracza do elity izraelskiej. Nazwa partii Libermana - Israel Bejtejnu (Nasz Dom Izrael) - świadczy nie tylko o tym, że wrosła w społeczeństwo izraelskie, ale i o tym, że "Rosjanie" chcą być w swoim nowym domu gospodarzami.
Dalej w prawo
W tych dniach odbył się wiec z udziałem ponad 100 tys. Izraelczyków ku czci Icchaka Rabina, premiera rządu izraelskiego zamordowanego 11 lat temu przez Igala Amira. Morderca był przedstawicielem prawicy żydowskiej, który znienawidził Rabina za jego dążenie do pokoju. Główny mówca na wiecu, pisarz David Grossman, który podczas II wojny libańskiej stracił syna, ostro zaatakował Libermana. Przyrównał jego wejście do rządu do objęcia stanowiska strażaka przez piromana. Było to wymowne signum walki w Izraelu między lewicą a prawicą, a także między starą gwardią a nową elitą. Weterani tworzą dziś lewicowe centrum, podczas gdy nowa elita rosyjska patrzy w prawo, a jej część nawet znacznie dalej w prawo od dawnej prawicy izraelskiej. Nie pójdzie to zapewne łatwo, ale podczas uroczystości "przekazywania berła" w Izraelu, o ile do tego dojdzie, zobaczymy wiele nowych twarzy.
Weizmann, Icchak Ben Cwi, Zalman Szazar; członkowie rządu izraelskiego: Mosze Szaret, Lewi Eszkol, Golda Meir (urodzona na Ukrainie, jako młoda dziewczyna z rodziną wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, a stamtąd do Palestyny). Pierwszymi przewodniczącymi Knesetu również byli uchodźcy z Rosji: Josef Szprinzak, Kadisz Luz, Reuven Barkat. Rosyjskiego pochodzenia byli rodzice pierwszych dowódców Sztabu Generalnego: Igala Jadina, Mosze Dajana, Chaima Laskowa. Pierwszy teatr narodowy Habima przybył do Palestyny z Moskwy. Założyciele pierwszego podziemia żydowskiego - Hagany - pochodzili z Rosji. Język rosyjski był rozpowszechniony, wielką popularnością cieszyli się Dostojewski, Puszkin, Czechow, Gorki, Lermontow. Akcent rosyjski był w dobrym tonie. Dopiero pod koniec lat 20. XX wieku wpływ na społeczeństwo żydowskie zaczęła wywierać emigracja z Polski, która również stała się elitą.
Kopia Putina
Pod koniec lat 60. i na początku 70. minionego stulecia z ZSRR do Izraela przyjechało 250 tys. Żydów, którzy szybko zaadaptowali się w nowym społeczeństwie. Największa fala emigrantów zaczęła docierać do Izraela na początku lat 90. i praktycznie do dziś ten proces się nie skończył. W latach 70. i 90. przywędrowało półtora miliona Żydów, czyli co najmniej jedna czwarta ludności Izraela. W latach 90. ci nowi emigranci zaczęli zakładać organizacje polityczne i społeczne. Emigracja rosyjska miała też swoich ministrów, m.in. człowieka, który stał się jej symbolem - Natana Szczarańskiego, wieloletniego więźnia politycznego w ZSRR, aresztowanego za poglądy syjonistyczne. Ministrami byli też Julij Edelstein i Avigdor Liberman.
W tegorocznych wyborach do Knesetu partia uchodźców z byłego ZSRR zdobyła 11 mandatów, co stanowi 10 proc. składu parlamentu. Przywódca tej partii Avigdor Liberman kilka dni temu został dokooptowany do rządu, obejmując stanowisko wicepremiera i ministra ds. strategii państwowej i bezpieczeństwa. Wejście Libermana do rządu wywołało ostrą krytykę, przede wszystkim z powodu jego prawicowo-nacjonalistycznych poglądów i polityki "żelaznej ręki" w stosunku do mniejszości arabskiej.
W Izraelu, wśród Palestyńczyków, w sąsiednich krajach (Syrii, Libanie, a w szczególności w Iranie) Liberman ma opinię swego rodzaju kopii Władimira Putina (podczas wyborów w swoim byłym kraju większość dzisiejszych uchodźców z Rosji głosowała na Putina). Liberman wchodzi do rządu w atmosferze wielkiego rozczarowania społeczeństwa wynikami ostatniej wojny libańskiej, nieustających walk na południu i w Strefie Gazy. Nadzieje na ugodę z Palestyńczykami zniknęły - przygotowany przez premiera Ehuda Olmerta program rozgraniczenia i konsolidacji w Judei i Samarii spoczywa w archiwum państwowym. Zagrożenie ze strony Iranu, narastające trudności w walce z Hezbollahem na północy i z Hamasem na południu znowu stawiają Izrael przed dramatycznymi dylematami. Podobnie jak w przeszłości nieodpowiedzialne akcje i terror palestyński wzmacniają aktywistów prawicy w Izraelu i uderzają w sprzymierzeńców procesu pokojowego. Nie sprzyja to też poprawie stosunków między Żydami i Arabami będącymi obywatelami izraelskimi. Sytuacja ta stworzyła podatny grunt dla takich polityków jak Avigdor Liberman. Można powiedzieć, że 11 posłów jego partii reprezentuje większość uchodźców z byłego ZSRR, a w pewnym sensie także sytuację polityczną w Izraelu.
Nowy syjonizm
Ta sytuacja to nowy syjonizm nacjonalistyczny, dumny, a nawet wyniosły, reprezentowany przez ćwierć miliona ludzi z wyższym wykształceniem. W izraelskim przemyśle high-tech, należącym do najbardziej zaawansowanych w świecie, roi się od uchodźców z Rosji. Z Rosji pochodzi 12 tys. lekarzy, 8 tys. ludzi sztuki; teatr Geszer z jego aktorami z byłego ZSRR uchodzi za najlepszy w kraju. W języku rosyjskim jest publikowanych dwanaście czasopism, istnieje też kanał telewizyjny nadający w tym języku. Arkadij Gajdamak, miliarder pochodzenia rosyjskiego, jest największym darczyńcą w Izraelu, a obywatele wysoko cenią jego hojność. Kupił drużynę piłkarską Beitar z Jerozolimy i koszykarską Hapoela. Obie ekipy pretendują do tytułów mistrzowskich. Większość sportowców izraelskich na ostatnich igrzyskach olimpijskich była rosyjskojęzyczna. Opera izraelska szczyci się wspaniałymi głosami rosyjskimi.
Podczas drugiej wojny libańskiej w wojsku izraelskim było wielu uchodźców z byłego ZSRR. Wśród 157 żołnierzy, którzy nie wrócili do domów, 13 pochodziło z Rosji. Można więc mówić o udziale Żydów z Rosji nie tylko w życiu kulturalnym, nauczaniu akademickim, gospodarce, polityce, ale i w przelanej za kraj krwi.
Przybysze z Rosji uważają się za kontynuatorów tradycji europejskich w Izraelu, chcą też być barierą dla prób parcelacji Izraela. Dzięki nim zmienia się świadomość Holocaustu. W ZSRR Żydzi masowo walczyli z nazistami. W Armii Czerwonej było 400 tys. żołnierzy i oficerów żydowskiego pochodzenia, z których 50 odznaczono najwyższym radzieckim odznaczeniem wojskowym - Orderem Bohatera Związku Radzieckiego. Tysiące Żydów z byłego ZSRR obchodzi 9 maja Dzień Zwycięstwa nad Niemcami hitlerowskimi, wychodzą na ulice w mundurach Armii Czerwonej. To nowy Izrael, bardziej wielobarwny i różnorodny.
Walka społeczna o miejsce w elicie nie jest łatwa. Trudno się rozstać z berłem i przekazać je nowym zwycięzcom. Niemniej wejście Libermana do koalicji rządowej na stanowisko wicepremiera jest dowodem, że emigracja rosyjska wkracza do elity izraelskiej. Nazwa partii Libermana - Israel Bejtejnu (Nasz Dom Izrael) - świadczy nie tylko o tym, że wrosła w społeczeństwo izraelskie, ale i o tym, że "Rosjanie" chcą być w swoim nowym domu gospodarzami.
Dalej w prawo
W tych dniach odbył się wiec z udziałem ponad 100 tys. Izraelczyków ku czci Icchaka Rabina, premiera rządu izraelskiego zamordowanego 11 lat temu przez Igala Amira. Morderca był przedstawicielem prawicy żydowskiej, który znienawidził Rabina za jego dążenie do pokoju. Główny mówca na wiecu, pisarz David Grossman, który podczas II wojny libańskiej stracił syna, ostro zaatakował Libermana. Przyrównał jego wejście do rządu do objęcia stanowiska strażaka przez piromana. Było to wymowne signum walki w Izraelu między lewicą a prawicą, a także między starą gwardią a nową elitą. Weterani tworzą dziś lewicowe centrum, podczas gdy nowa elita rosyjska patrzy w prawo, a jej część nawet znacznie dalej w prawo od dawnej prawicy izraelskiej. Nie pójdzie to zapewne łatwo, ale podczas uroczystości "przekazywania berła" w Izraelu, o ile do tego dojdzie, zobaczymy wiele nowych twarzy.
Więcej możesz przeczytać w 46/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.