Najtrudniej poradzić sobie ze stratą i to wcale nie wielkich wydarzeń, tylko nudnej codzienności – mówi Jan, 45-letni poznaniak, ojciec dwójki dzieci. – Kiedy mieszkałem w domu, irytowało mnie to, że dzieciaki hałasują w sobotę o 6 rano i wybrzydzają przy kolacji. Dziś najbardziej mi tego brakuje. Sąd zdecydował, że mogę zabierać dzieci do siebie co drugi weekend, odbierać ze szkoły i spędzać z nimi środowe popołudnia. Ale to mało – dodaje. Na tablicy ogłoszeń w szkole synów znalazł anons o warsztatach organizowanych przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną na temat tego, jak wesprzeć dzieci w sytuacji rozwodu. – Ten dwugodzinny wykład uświadomił mi, co właściwie moje rozstanie z żoną znaczyło dla dzieci, jaką cenę za to zapłaciły – mówi. – Bo płacą zawsze. Tylko od mądrości rozstających się rodziców zależy, jak wysoka jest to cena – mówi psycholog Joanna Żewakowska i zauważa, że coraz częściej dorośli zdają sobie sprawę z kosztów, jakie ponoszą dzieci, więc starają się je minimalizować.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.