WIEMY, DLACZEGO WŁODZIMIERZ CIMOSZEWICZ UPARŁ SIĘ, ŻEBY STARTOWAĆ DO EUROPARLAMENTU Z WARSZAWY. Podobno posłowie, którzy kandydują w stolicach swoich państw, cieszą się większym poważaniem w Parlamencie Europejskim niż ci z prowincji, a Cimoszewicz ma chrapkę na stanowisko szefa komisji spraw zagranicznych w europarlamencie. I Schetyna obiecał, że będzie o to dla niego zabiegał.
WALDY DZIKOWSKI, KTÓRY BARDZO ZABIEGAŁ O MIEJSCE NA POZNAŃSKIEJ LIŚCIE KOALICJI EUROPEJSKIEJ, NIE DOSTAŁ SZANSY NA WALKĘ O MANDAT DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO. Podobno dlatego, że Grzegorzowi Schetynie bardzo zależało na tym, aby była premier Ewa Kopacz kandydowała do europarlamentu z Wielkopolski właśnie. W tym regionie Platforma nie ma mocnego lidera. Tymczasem Dzikowski, poznański poseł PO, umyślił sobie, że trzeba wykosić ewentualną konkurencję z listy i straszył Kopacz, że nie zdobędzie mandatu w tym okręgu, bo poznaniacy głosują tylko na swoich. Wściekły Schetyna za karę w ogóle nie wpisał go na listę kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Nie wykluczamy jednak, że Dzikowski nie znalazł się na liście do Parlamentu Europejskiego, bo od dawna konkuruje w Poznaniu z Rafałem Grupińskim, człowiekiem Schetyny. I to jest cała tajemnica.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.