Trębacz Tomasz Stańko otrzymał jazzowego Nobla, czyli Europejską Nagrodę Jazzową. Nie ma on jednak w Polsce następców. Inaczej jest z polskimi pianistami jazzowymi. Tu kandydatów do Europejskiej Nagrody Jazzowej jest co najmniej kilku. Zresztą prezentują oni klasę już od czasów Krzysztofa Komedy. Legendarny kompozytor, m.in. twórca muzyki do filmu "Dziecko Rosemary" Romana Polańskiego, jest patronem festiwalu w Gdańsku. Przez ostatnie czterdzieści lat pianistyka jazzowa stała się polską specjalnością. Adam Makowicz, Andrzej Jagodziński, Bogdan Hołownia czy Leszek Możdżer zaliczani są do światowej czołówki.
Makowicz improwizator
Jazzmani kochają fortepian od zawsze. Pianistą jazzowym był Scott Joplin, czarnoskóry twórca popularnych ragtime'ów sprzed I wojny światowej. Fenomenalnym wirtuozem fortepianu był George Gershwin. On pierwszy z sukcesem ożenił jazz z klasyką, udowadniając, że ten pierwszy nie jest gorszym gatunkiem muzyki. - Przed koncertem przygotowuję sobie zarys improwizacji, ale nigdy nie piszę wszystkich nut, bo wtedy przestałaby to być improwizacja - mówi Adam Makowicz. 62-letni artysta jest od lat najbardziej znanym na świecie polskim pianistą jazzowym i jednym z najwybitniejszych w historii. Wyjechał z Polski do Nowego Jorku pod koniec lat 70. Furorę zrobił, grając standardy słynnych amerykańskich kompozytorów, przede wszystkim Gershwina. Podobnie jak twórca "Summertime", Makowicz lubi łączyć jazz i klasykę. Jego koledzy z reguły zamykają się w świecie tzw. muzyki poważnej albo grają wyłącznie jazz. Jeśli już sięgają po oba te rodzaje muzyki, to wymiennie. Tak było ze słynnym Keithem Jarretem, który po wielu płytach jazzowych nagrał - i to świetnie - monumentalny cykl 48 preludiów i fug Jana Sebastiana Bacha.
Wszystko jest jazzem
Nowe pokolenie artystów próbuje na jazz przerabiać niemal wszystko. - Chopin to kompletna, wspaniała muzyka z kropką na końcu. Pozostawia mało miejsca do improwizacji - opowiada Adam Makowicz. Innego zdania jest Andrzej Jagodziński. Nagrany przez jego trio album "Chopin" stał się wielkim sukcesem komercyjnym, o co w jazzie niełatwo. Transkrypcjami chopinowskich utworów zachwycili się krytycy. "Błyskotliwy, elegancki i obdarzony wyobraźnią pianista zachwyca sprawnością palców i jakością fraz" - napisał francuski krytyk. Teraz jazzowymi standardami stały się przedwojenne hity w rodzaju "Jesiennych róż". Na płycie "Chwile" nagrał je z amerykańskimi muzykami Bogdan Hołownia (43 lata) - ekonomista z wykształcenia, szachista z upodobania i filozof z pasji. Podobny do Roberta De Niro, podchodzi do tego z właściwym sobie poczuciem humoru - ma nawet wizytówki z nazwiskiem gwiazdora. Hołownia to nie tylko pianista o romantycznej wrażliwości (po studiach w Bostonie), lecz również twórca oryginalnych aranżacji znanych tematów filmowych. - Zauważyłem, że kariery wybitnych artystów łamią się w momencie, w którym przestaje się liczyć idea - mówi Leszek Możdżer. Najmłodszy z następców Komedy i Makowicza jest artystą niekonwencjonalnym i utytułowanym. W ankiecie czytelników "Jazz Forum" został uznany za najlepszego pianistę aż siedem razy z rzędu. Trzydziestoletni Możdżer jest też znakomitym kompozytorem. Żeby skomponować "Sen nocy letniej" zadłużył się do tego stopnia, że w jego mieszkaniu odcięto gaz. Pracował przy nagrywaniu muzyki do hollywoodzkich filmów. - W muzyce, tak jak w ubiorze, jestem partyzantem - wyznał Możdżer. "Od czasów Komedy poprzeczka jest zawieszona tak wysoko, że ktoś, kto jest dobry w Polsce, jest dobry wszędzie" - mówi o naszych pianistach legendarny mistrz klawiatury Joe Zawinul.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.