Dają, to bierz, biją, to uciekaj - tak najkrócej można skomentować wyniki badania Pentora, wedle których 43 proc. Polaków źle ocenia Mariusza Łapińskiego, ministra zdrowia, ale jednocześnie 65 proc. pozytywnie ocenia jeden z jego pomysłów - leki za złotówkę. Pozytywnie oceniany jest pomysł z gruntu szkodliwy. Przyczyna jest prosta: chętnie akceptujemy socjalistyczny mit dobrego państwa, które coś nam daje. Problem polega na tym, że państwo opiekuńcze, by niektórym trochę dać, musi wszystkim dużo zabrać. Najdotkliwiej odczuwają to najbiedniejsi. Ciągle wielu Polakom się wydaje, że psucie gospodarki może być pożyteczne, gdy da się na tym na krótką metę trochę zarobić lub zaoszczędzić. Stąd myślenie: dajmy coś biednym emerytom, niech trochę zaoszczędzą. Zapominamy, że oszczędności są pozorne, bo leki dla emerytów naprawdę nie kosztują złotówkę, więc ktoś musi tę różnicę uzupełnić. Mało tego - ktoś musi obsługiwać system leków za złotówkę, a ktoś inny te osoby kontrolować. W sumie leki za złotówkę będą więc znacznie droższe niż inne. Po odejściu ministra Łapińskiego trzeba będzie od początku reformować służbę zdrowia i likwidować centralne rozdzielnictwo, czyli gospodarczy skansen z czasów Gomułki. Już dawno odkryto, że herbata nie robi się słodsza od mieszania, a w Polsce w służbie zdrowia od paru lat mamy właściwie tylko mieszanie.
Więcej możesz przeczytać w 46/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.