W Brukseli trwa dyskusja na temat otwarcia wspólnotowego rynku dla importu cukru spoza Unii i zniesienia systemu kwotowego. Efektem może być obniżenie produkcji cukru o 30 proc., upadek wielu cukrowni i likwidacja upraw buraków cukrowych w wielu krajach członkowskich.
Rok 2013 dla plantatorów i producentów cukru będzie rokiem nerwowym. W Brukseli trwa dyskusja o zmianach systemu regulacji unijnego rynku cukru. Toczy się batalia nie tylko o szerokie otwarcie wspólnotowego rynku dla importu cukru spoza Unii, ale również o zniesienie systemu kwotowego. Decyzje, które zapadną, będą miały ogromny wpływ na przyszłość polskiego rolnictwa i cukrownictwa. Po jednej stronie barykady stoją plantatorzy i producenci cukru, po drugiej – producenci spożywczy, w tym koncerny cukiernicze.
Komisja chce rewolucji
Regulacja unijnego rynku cukru opiera się na trzech filarach. Są to: zarządzanie kwotami, ceny minimalne i referencyjne oraz środki regulujące handel z państwami spoza UE. W 2006 r. wprowadzono możliwość zagospodarowania cukru, który nie został wyprodukowany w ramach kwot. Można go przetwarzać na niektóre rodzaje produktów. Miał być to krok stabilizujący rynek oraz poprawiający konkurencyjność sektora cukrowniczego. Zwolennicy gruntownej reformy systemu kwotowego wskazują jednak, że obowiązujące zasady nadal są zbyt mało elastyczne i ograniczają możliwości zwiększenia wydajności plantatorów i producentów, przez co hamują rozwój rynku.
Komisja Europejska przygotowała projekt nowej organizacji rynku cukru na lata 2014-2020. Zgodnie z nim system kwotowania produkcji cukru miałby być zniesiony z dniem 30 września 2015 r. Liberalizacja ta zdaniem jej pomysłodawców i środowisk lobbujących za jak najszybszym zniesieniem kwotowania (zwłaszcza wielkich firm spożywczych)ma przynieść obniżenie ceny cukru i cen buraków cukrowych. Komisja przyznała, że należy się liczyć z większą zmiennością cenową na rynku Unii, co będzie skutkiem zwiększenia korelacji ceny unijnej z ceną światową.
Na pozór reforma wydaje się dla wszystkich korzystna. Zapotrzebowanie na cukier wciąż rośnie, a ustalane limity nie nadążają za tymi potrzebami. Tańszy cukier zaś to oszczędności dla konsumentów. Tak przynajmniej argumentuje środowisko wytwórców spożywczych. Tyle że zdaniem plantatorów buraka cukrowego taki uproszczony punkt widzenia ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Komisja chce rewolucji
Regulacja unijnego rynku cukru opiera się na trzech filarach. Są to: zarządzanie kwotami, ceny minimalne i referencyjne oraz środki regulujące handel z państwami spoza UE. W 2006 r. wprowadzono możliwość zagospodarowania cukru, który nie został wyprodukowany w ramach kwot. Można go przetwarzać na niektóre rodzaje produktów. Miał być to krok stabilizujący rynek oraz poprawiający konkurencyjność sektora cukrowniczego. Zwolennicy gruntownej reformy systemu kwotowego wskazują jednak, że obowiązujące zasady nadal są zbyt mało elastyczne i ograniczają możliwości zwiększenia wydajności plantatorów i producentów, przez co hamują rozwój rynku.
Komisja Europejska przygotowała projekt nowej organizacji rynku cukru na lata 2014-2020. Zgodnie z nim system kwotowania produkcji cukru miałby być zniesiony z dniem 30 września 2015 r. Liberalizacja ta zdaniem jej pomysłodawców i środowisk lobbujących za jak najszybszym zniesieniem kwotowania (zwłaszcza wielkich firm spożywczych)ma przynieść obniżenie ceny cukru i cen buraków cukrowych. Komisja przyznała, że należy się liczyć z większą zmiennością cenową na rynku Unii, co będzie skutkiem zwiększenia korelacji ceny unijnej z ceną światową.
Na pozór reforma wydaje się dla wszystkich korzystna. Zapotrzebowanie na cukier wciąż rośnie, a ustalane limity nie nadążają za tymi potrzebami. Tańszy cukier zaś to oszczędności dla konsumentów. Tak przynajmniej argumentuje środowisko wytwórców spożywczych. Tyle że zdaniem plantatorów buraka cukrowego taki uproszczony punkt widzenia ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Więcej możesz przeczytać w 4/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.