Sprawdziliśmy sobie, że zajmujesz się dziennikarstwem śledczym – mówi na powitanie Jerzy Owsiak. Na spotkanie przychodzi z księgową i rzecznikiem Orkiestry. Przed niespełna miesiącem wraz z żoną ostro zareagowali na śmierć 2,5-rocznej Dominiki, do której nie przyjechało pogotowie. Owsiakowie postawili pod znakiem zapytania dalsze zbiórki Orkiestry na rzecz służby zdrowia, skoro dzieci nie mają nawet szans zostać uratowane przy użyciu sprzętu kupowanego przez fundację. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, przyparty do muru emocjonalnym oświadczeniem słynnego działacza społecznego, zaczął z nim negocjacje. Powołano roboczy zespół przedstawicieli Owsiaka i Arłukowicza. Cel? Zorganizowanie opłaconych przez ministerstwo szkoleń dla wszystkich 2800 dyspozytorów pogotowia. Kto miałby przeprowadzać kursy? To jeszcze nie jest jasne. Organizacją i logistyką przeszkolenia blisko 3 tys. osób miałby się zająć wedle Owsiaka Złoty Melon. To spółka zarządzana przez Owsiaka, której właścicielem jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.
48 godzin na decyzję
Szkolenia dyspozytorów? Problemy ratownictwa leżą gdzie indziej – tak na wieść o ewentualnych kursach zakrzyknęła część środowiska medycznego. Przeciw załatwianiu spraw ponad głowami zainteresowanych i znających temat zaprotestował krajowy konsultant w dziedzinie pielęgniarstwa ratunkowego. Owsiak tonował, uspokajał, że nic nie stanie się ponad głowami ratowników. Szef Orkiestry mówi „Wprost”, że szkolenia są potrzebne. – Przyznają to sami dyspozytorzy, którzy do nas dzwonią. Dziś dyspozytorem może zostać prawie każdy po godzinnej rozmowie z szefem stacji pogotowia. Nie ma ujednoliconych standardów, reguł postępowania. To oczywiście nie uzdrowi systemu, ale od czegoś trzeba zacząć – przekonuje. Szef Orkiestry i zarazem prezes Złotego Melona chce, by kursy ruszyły jeszcze wiosną i były obowiązkowe – na podstawie rozporządzenia ministra. – Tu nie trzeba powoływać komisji na pół roku. Niech po zakończeniu prac zespołu roboczego minister usiądzie ze swym konsultantem do spraw medycyny ratunkowej i w 48 godzin podejmie decyzję, jak powinien wyglądać standard pracy dyspozytora medycznego w pogotowiu – mówi. Złoty Melon na samodzielne przeprowadzenie szkoleń nie miałby dziś szans. Nie ma zespołu do takich działań, współpracujący z nią wykładowcy uczą pierwszej pomocy i nie mają certyfikatów, by dawać profesjonalne rady dyspozytorom.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.