Dlaczego w jednej z pierwszych wersji obrazu uczynił pan z Chrystusa kobietę?
Zabawiłem się, żeby zobaczyć, jaki będzie aplauz. Dopingowano mnie: „Zrób jaja, zrób z Chrystusa kobietę, ale będzie dym”. A ja powiedziałem: „Pozostanę przy ikonografii, wielkiej tradycji, i zobaczycie, będzie jeszcze większy dym”.
Udało się to badanie publiczności?
Pomysłem Chrystusa kobiety część ludzi była zachwycona. Tylko że ja nie chcę być marionetką w szponach pseudomody. Moim zdaniem to najbardziej tragiczna sytuacja dla artysty – kiedy staje się niewolnikiem chwilowych tendencji, kuratorów, w większości niedouczonych pseudobiznesmenów. Wiem przecież, ilu wspaniałych, wartościowych ludzi kończy Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku. Co się z nimi dzieje? Gdzie oni są? Ci najwspanialsi, którzy chcą opowiadać o wartościach zgodnie z sobą, przegrywają w tym świecie. Nasze życie artystyczne niszczy krytyka, która zamiast promować rzeczy naprawdę niezwykłe, lansuje to, co jest modne na Zachodzie. Nasi ministrowie pojęcia nie mają o kulturze. Ktoś, kto wczoraj prowadził knajpę, dziś jest dyrektorem wielkiego instytutu. To jest hańba.
Nie ma pan zaufania do szefów największych polskich galerii? Zachęta promuje tak ważnych artystów, jak Wilhelm Sasnal.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.