Najbogatszy Polak budzi orła
Wygraliśmy unijne referendum. Można powiedzieć, że jesteśmy już członkami Unii Europejskiej. Mamy szansę w ciągu 10 lat uczynić z Polski potęgę gospodarczą, nie tylko regionalną, ale i ogólnoeuropejską. Co musimy zrobić, by nie tyle "przebudzić środkowoeuropejskiego tygrysa" - jak się niekiedy mówi - ile obudzić w nas wszystkich orła?
Po pierwsze: obniżyć podatki
W gospodarce najważniejszy jest rynek. Trzeba go najpierw pobudzić, aby ożywić gospodarkę. Rynek tworzą obywatele. To oni wydają pieniądze, to od ich majętności zależą szanse polskiej gospodarki, polskich przedsiębiorców i ludzi bezrobotnych. Jest tylko jedna recepta na ożywienie rynku. Trzeba obniżyć podatki. Najlepiej wprowadzić podatek liniowy.
Zgłaszana dziś przez polskich przedsiębiorców propozycja podatku, nazywanego w uproszczeniu liniowym, jest adresowana do dwóch grup społecznych. Do najuboższych, bo pomysł, który przedstawiła szefowi rządu zrzeszająca organizacje pracodawców Rada Przedsiębiorczości, przewiduje kwotę wolną od podatku w wysokości 4 tys. zł rocznie. Drugą grupą, która skorzysta na podatku liniowym, jest powstająca klasa średnia. Mówienie, że propozycja podatku liniowego jest adresowana do najzamożniejszych, to wprowadzanie w błąd opinii publicznej. Najbogatsi przedsiębiorcy w Polsce w większości wypadków nie płacą podatku dochodowego, lecz podatek od dywidendy, który wynosi 15 proc. Wprowadzając 18-procentowy podatek liniowy, należy mieć świadomość, że niedługo znacząco zwiększymy wpływy do budżetu państwa.
Po drugie: dokończyć prywatyzację
Gospodarka musi być prywatna. Nie wierzę, że przedsiębiorstwa państwowe mogą funkcjonować w sposób racjonalny ekonomicznie. Tylko w 2002 r. firmy państwowe odnotowały 4,4 mld zł strat. Często słyszę opinię, że państwo najpierw powinno uzdrowić te przedsiębiorstwa, a dopiero potem je prywatyzować. To absurd, bo przecież to państwo doprowadziło te firmy do tak kiepskiej kondycji finansowej. Traci ono, nawet zarządzając monopolami, np. PKP. Za straty tych przedsiębiorstw płacą podatnicy, czyli my wszyscy. Tymczasem monopoliści tacy jak Telekomunikacja Polska po sprywatyzowaniu znacznie zmniejszyli koszty. Zyskali również klienci, bo taryfy obniżono co najmniej o 50 proc. Nigdy nie udałoby się tego zrobić, gdyby TP SA była nadal monopolistą państwowym.
Prywatyzacja jest także najskuteczniejszą formą walki z korupcją. Nie może być przecież mowy o korupcji w relacjach pomiędzy dwoma prywatnymi firmami.
Po trzecie: edukacja
Polsce potrzebni są ludzie wykształceni. W dzisiejszym świecie wiedza to jedna z najcenniejszych wartości. Chciałbym wspólnie z kolegami, których na to stać, utworzyć fundację kształcącą polską młodzież na najlepszych uczelniach świata, byśmy już nigdy nie musieli mieć kompleksów, że jesteśmy gorzej wyedukowani. Polsce potrzebni są ludzie z wyobraźnią, mający pokorę wobec wiedzy i siłę wobec głupoty. Muszą to być ludzie, którzy potrafią marzyć. Bo marzenie dziś - to sukces jutro.
Po pierwsze: obniżyć podatki
W gospodarce najważniejszy jest rynek. Trzeba go najpierw pobudzić, aby ożywić gospodarkę. Rynek tworzą obywatele. To oni wydają pieniądze, to od ich majętności zależą szanse polskiej gospodarki, polskich przedsiębiorców i ludzi bezrobotnych. Jest tylko jedna recepta na ożywienie rynku. Trzeba obniżyć podatki. Najlepiej wprowadzić podatek liniowy.
Zgłaszana dziś przez polskich przedsiębiorców propozycja podatku, nazywanego w uproszczeniu liniowym, jest adresowana do dwóch grup społecznych. Do najuboższych, bo pomysł, który przedstawiła szefowi rządu zrzeszająca organizacje pracodawców Rada Przedsiębiorczości, przewiduje kwotę wolną od podatku w wysokości 4 tys. zł rocznie. Drugą grupą, która skorzysta na podatku liniowym, jest powstająca klasa średnia. Mówienie, że propozycja podatku liniowego jest adresowana do najzamożniejszych, to wprowadzanie w błąd opinii publicznej. Najbogatsi przedsiębiorcy w Polsce w większości wypadków nie płacą podatku dochodowego, lecz podatek od dywidendy, który wynosi 15 proc. Wprowadzając 18-procentowy podatek liniowy, należy mieć świadomość, że niedługo znacząco zwiększymy wpływy do budżetu państwa.
Po drugie: dokończyć prywatyzację
Gospodarka musi być prywatna. Nie wierzę, że przedsiębiorstwa państwowe mogą funkcjonować w sposób racjonalny ekonomicznie. Tylko w 2002 r. firmy państwowe odnotowały 4,4 mld zł strat. Często słyszę opinię, że państwo najpierw powinno uzdrowić te przedsiębiorstwa, a dopiero potem je prywatyzować. To absurd, bo przecież to państwo doprowadziło te firmy do tak kiepskiej kondycji finansowej. Traci ono, nawet zarządzając monopolami, np. PKP. Za straty tych przedsiębiorstw płacą podatnicy, czyli my wszyscy. Tymczasem monopoliści tacy jak Telekomunikacja Polska po sprywatyzowaniu znacznie zmniejszyli koszty. Zyskali również klienci, bo taryfy obniżono co najmniej o 50 proc. Nigdy nie udałoby się tego zrobić, gdyby TP SA była nadal monopolistą państwowym.
Prywatyzacja jest także najskuteczniejszą formą walki z korupcją. Nie może być przecież mowy o korupcji w relacjach pomiędzy dwoma prywatnymi firmami.
Po trzecie: edukacja
Polsce potrzebni są ludzie wykształceni. W dzisiejszym świecie wiedza to jedna z najcenniejszych wartości. Chciałbym wspólnie z kolegami, których na to stać, utworzyć fundację kształcącą polską młodzież na najlepszych uczelniach świata, byśmy już nigdy nie musieli mieć kompleksów, że jesteśmy gorzej wyedukowani. Polsce potrzebni są ludzie z wyobraźnią, mający pokorę wobec wiedzy i siłę wobec głupoty. Muszą to być ludzie, którzy potrafią marzyć. Bo marzenie dziś - to sukces jutro.
Więcej możesz przeczytać w 26/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.