- I żeby we władzach SLD już teraz było co najmniej 30 procent kobiet, a za rok 40 procent - taki postulat wysunęły obradujące na swym kongresie kobiety lewicy. W ten sposób - przekonują nasze La Pasionarie - SLD pokaże najpierw na sobie, jak wielkie dobro chce Polsce zgotować, wprowadzając ustawę o równym statusie kobiet, mężczyzn i tym podobnych. Tak, tak, tak, po stokroć tak! To świetny pomysł, by takie rzeczy wcześniej testować. Na przykład na myszach.
- Choć z drugiej strony to byłaby piękna wizja: komisja śledcza, a w niej 40 procent Błochowiakowych i 40 procent Begerowych, a co tam! A przewodniczącą - Maria Szyszkowska.
- Wielkie intymne wyznanie poczynił na kongresie kobiet Marek Borowski. Wyznał, że dla niego jako marszałka Sejmu to nie wynoszenie Gabriela Janowskiego, ale "utrzymanie wzroku posłanki Beger" było najtrudniejsze. Panie marszałku, cudze chwalicie, swego nie znacie! Niech pan tak spróbuje stanąć dłuższą chwilę przy Anicie Błochowiak i utrzymać powagę.
- Wybitną polską Anitę pokazała niedawno TVN. Błochowiak była bowiem gościem "Kropki nad i". Teraz rozumiemy, dlaczego program ten jest emitowany po 23.00.
- Nie rozumiemy jednak, jakim cudem grubo przed 23.00 pokazywano jak Renata Beger przesłuchiwała Leszka Millera. Te uśmieszki, te umizgi, te żarciki, te kurwiki w oczach obojga - ech, to było widowisko! Podobno mają teraz razem prowadzić "Różową landrynkę".
- Choć mają silną konkurencję w postaci Anity. Państwo pewnie nie wiecie, jako i my nie wiedzieliśmy, że WC Kaczka znana była dotychczas z happeningów pod hasłem: "Załóż gumę na instrument!". Tak, teraz lepiej rozumiemy te ciągoty do toalet Agory.
- Ludzie, jacy wy bezpieczni jesteście! Czuwa nad wami (i nami) ABWehra pod przewodem tow. Barcikowskiego z KC. Trzeba przyznać, że postać to oryginalna. Kiedy Miller powiedział mu o sprawie Rywina i kazał się nią zająć, ten jego polecenie "zneutralizował", czyli mówiąc jaśniej - olał. Ale jak Urban w "Nie" coś tam napisał, to z miejsca do niego poleciał. Rozumiemy, że Urban jest ciekawszym rozmówcą, ale żeby tak ostentacyjnie premiera neutralizować...
- Polsko-niemiecka firma chciała w Słupsku elektrownie wiatrowe wybudować. Wiceszef rządzącego miastem SLD, Jan Bijata, powiedział: proszę bardzo, ale 3 miliony złotych dla nas. Firma się nie zgodziła, pozwolenia nie dostała i raban podniosła. Prokurator się nawet tym zainteresował. A przecież Bijata słusznie zrobił. Bo niby jak to, Niemcy by nasz polski, piastowski wiatr za darmochę złapany mieli na prąd przerabiać i nam go za ciężki szmal sprzedawać?!
To niech chociaż coś odpalą. - Nie możemy też zapomnieć o pośle Rydzoniu (SLD), który co prawda nie potrafi odmieniać liczebników, ale nie bądźmy małostkowi. Wypytywał on Millera, czy Aleksander Kwaśniewski większym zaufaniem darzy Millera czy Michnika. Niestety, ta fundamentalna kwestia nie została wyświetlona, bo załamany Nałęcz uchylił to pytanie. W tej sytuacji my uchylamy się od komentarza.
- Nie chce nam się opisywać męczarni, jakie musiał przeżywać Leszek Miller indagowany przez Rokitę. Ciekawie było za to, kiedy przed Sejm pofatygowali się bezrobotni. Premier natychmiast ewakuował się na pięterko, do gabinetu, bo z tłuszczą bratał się nie będzie, a paskudny demagog Rokita zaraz do nich poleciał. Interweniował Tomasz Nałęcz i telewizyjna Trójka posłusznie przerwała transmisję i raczyła widzów flamandzkim malarstwem zamiast widokiem wykrzykujących antyrządowe hasła demonstrantów. Ale my nie mamy za złe. Przecież wiemy, że Nałęcz wcale nie chciał premiera przed despektem bronić. Słusznie zrobił, wszak trzeba w narodzie upowszechniać dorobek Flamandów.
- Dowcip nieco przyciężki, ale z kręgów SLD: Rozmawiają dwie damy nie najcięższych obyczajów. "Zakochałam się w Marku Polu" - zwierza się jedna. Zdumiona towarzyszka odpala: "No co ty, przecież on nawet winiety nie potrafi zrobić".
Więcej możesz przeczytać w 26/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.