Fotoblogi, czyli obrazkowe dzienniki intymne, podbijają Internet
Setki tysięcy Amerykanów, Niemców czy Japończyków publikuje swoje zdjęcia w Internecie, licząc na to, że zupełnie obcy ludzie odwiedzą ich strony (zwane fotoblogami) i zamieszczą komentarze. Fotoblogerzy to nowi władcy Internetu, coraz bardziej wypierający tradycyjnych blogerów.
Pomysł fotografowania zwykłego życia nie jest nowy - jako jeden z pierwszych robił to w latach 30. i 40. ubiegłego stulecia Walker Evans. Z ukrycia fotografował przechodniów w tunelach nowojorskiego metra. Powstał w ten sposób album "Many Are Called" ("Jest wielu powołanych"). W latach 80. Nan Goldin postanowiła sfotografować siebie i przyjaciół, a potem pokazać obcym ludziom intymne szczegóły własnego życia. Książka zawierająca te zdjęcia została zatytułowana "Ballada o seksualnej zależności" - był to pierwszy fotograficzny dziennik intymny.
Światowy festiwal fotoblogów
Kiedy w Internecie pojawiły się blogi - prywatne wspomnienia i opinie publikowane na stronach WWW - fotoamatorzy zrozumieli, że nadszedł także ich czas. Mniej więcej w 2000 r. teksty blogów zaczęto wzbogacać zdjęciami. Najnowsze fotoblogi składają się często z samych zdjęć. Można np. obejrzeć królika z japońskiej wyspy Hokkaido, który na głowie ma naleśniki. Można się dowiedzieć, co ktoś jadł w Nowym Jorku, obejrzeć dno basenu w Brazylii lub zajrzeć do wnętrza kryształu. Przeciętny twórca fotoblogu ma 25-45 lat. "Zanim stworzyłem witrynę www.lightningfield.com, zdjęcia walały się na twardym dysku mojego komputera. Fotoblog wydał mi się dobrym sposobem wyrażenia siebie, a zarazem pretekstem, by robić więcej zdjęć" - napisał David Gallagher, jeden z pierwszych fotoblogerów.
Popularność fotoblogów jest już tak wielka, że zorganizowano swego rodzaju światowy festiwal fotoblogów. Internetową wystawę zatytuowaną "The 2003 Photobloggies" sponsoruje witryna www.photojunkie.org. Za najlepszy fotoblog uznano serwis poświęcony pewnemu wyżłowi weimarskiemu (www.textism. com/oliver). Nagrodę Photobloggie za najlepszy fotoreportaż przyznano stronie www.jeff-phillips.com/baby. Autorem zdjęć i komentarzy jest 33-letni Jeff Phillips, który zastanawia się (z aparatem w ręku), jakim byłby ojcem, gdyby miał dziecko. Postanawia więc "wypożyczyć" na jeden dzień syna swej siostry, by się o tym przekonać. W cyklu czarno-białych zdjęć dokumentuje wspólną wycieczkę do zoo i zachowanie chłopczyka, który okazuje się bystrzejszy od swego opiekuna.
Z Internetu do galerii
Wśród tysięcy fotoblogów pojawiają się dzieła godne malarzy abstrakcjonistów. Na stronie www.slower.net, prowadzonej przez Eliota Sheparda, można zobaczyć jaskrawoczerwony wizerunek świnki Porky w strażackim hełmie i zdjęcie czerwono-biało-niebieskiej podłogi. W serwisie www.fotoblog.net/alphabet zamieszczono fotografię rolki papieru toaletowego z uchwytem wyglądającej jak litera Q. Witryna www.hirmes.com/ice przedstawia zdjęcia wnętrz kulistych form lodowych. Todd Gross ze stanu Nowy Jork pod adresem www.quarlo.com publikuje fotografie pokryw włazów ulicznych.
Mike Clarke, autor witryny www.hunkabutta.com, twierdzi, że główną zaletą fotoblogów jest możliwość uzyskania opinii internautów. Nie bez znaczenia jest też nis-ki koszt publikacji. Z punktu widzenia odbiorcy sytuacja nie wygląda jednak tak sielankowo. Żeby znaleźć dobry fotoblog, trzeba często spędzić kilka godzin przy komputerze. Na szczęście część fotoblogerów zamieszcza na stronach linki do swoich ulubionych fotoblogów. Niektórzy krytycy przewidują, że wkrótce sztuka fotoblogu przeniesie się z Internetu do galerii i stanie się jedną z pełnoprawnych dziedzin twórczości.
Pomysł fotografowania zwykłego życia nie jest nowy - jako jeden z pierwszych robił to w latach 30. i 40. ubiegłego stulecia Walker Evans. Z ukrycia fotografował przechodniów w tunelach nowojorskiego metra. Powstał w ten sposób album "Many Are Called" ("Jest wielu powołanych"). W latach 80. Nan Goldin postanowiła sfotografować siebie i przyjaciół, a potem pokazać obcym ludziom intymne szczegóły własnego życia. Książka zawierająca te zdjęcia została zatytułowana "Ballada o seksualnej zależności" - był to pierwszy fotograficzny dziennik intymny.
Światowy festiwal fotoblogów
Kiedy w Internecie pojawiły się blogi - prywatne wspomnienia i opinie publikowane na stronach WWW - fotoamatorzy zrozumieli, że nadszedł także ich czas. Mniej więcej w 2000 r. teksty blogów zaczęto wzbogacać zdjęciami. Najnowsze fotoblogi składają się często z samych zdjęć. Można np. obejrzeć królika z japońskiej wyspy Hokkaido, który na głowie ma naleśniki. Można się dowiedzieć, co ktoś jadł w Nowym Jorku, obejrzeć dno basenu w Brazylii lub zajrzeć do wnętrza kryształu. Przeciętny twórca fotoblogu ma 25-45 lat. "Zanim stworzyłem witrynę www.lightningfield.com, zdjęcia walały się na twardym dysku mojego komputera. Fotoblog wydał mi się dobrym sposobem wyrażenia siebie, a zarazem pretekstem, by robić więcej zdjęć" - napisał David Gallagher, jeden z pierwszych fotoblogerów.
Popularność fotoblogów jest już tak wielka, że zorganizowano swego rodzaju światowy festiwal fotoblogów. Internetową wystawę zatytuowaną "The 2003 Photobloggies" sponsoruje witryna www.photojunkie.org. Za najlepszy fotoblog uznano serwis poświęcony pewnemu wyżłowi weimarskiemu (www.textism. com/oliver). Nagrodę Photobloggie za najlepszy fotoreportaż przyznano stronie www.jeff-phillips.com/baby. Autorem zdjęć i komentarzy jest 33-letni Jeff Phillips, który zastanawia się (z aparatem w ręku), jakim byłby ojcem, gdyby miał dziecko. Postanawia więc "wypożyczyć" na jeden dzień syna swej siostry, by się o tym przekonać. W cyklu czarno-białych zdjęć dokumentuje wspólną wycieczkę do zoo i zachowanie chłopczyka, który okazuje się bystrzejszy od swego opiekuna.
Z Internetu do galerii
Wśród tysięcy fotoblogów pojawiają się dzieła godne malarzy abstrakcjonistów. Na stronie www.slower.net, prowadzonej przez Eliota Sheparda, można zobaczyć jaskrawoczerwony wizerunek świnki Porky w strażackim hełmie i zdjęcie czerwono-biało-niebieskiej podłogi. W serwisie www.fotoblog.net/alphabet zamieszczono fotografię rolki papieru toaletowego z uchwytem wyglądającej jak litera Q. Witryna www.hirmes.com/ice przedstawia zdjęcia wnętrz kulistych form lodowych. Todd Gross ze stanu Nowy Jork pod adresem www.quarlo.com publikuje fotografie pokryw włazów ulicznych.
Mike Clarke, autor witryny www.hunkabutta.com, twierdzi, że główną zaletą fotoblogów jest możliwość uzyskania opinii internautów. Nie bez znaczenia jest też nis-ki koszt publikacji. Z punktu widzenia odbiorcy sytuacja nie wygląda jednak tak sielankowo. Żeby znaleźć dobry fotoblog, trzeba często spędzić kilka godzin przy komputerze. Na szczęście część fotoblogerów zamieszcza na stronach linki do swoich ulubionych fotoblogów. Niektórzy krytycy przewidują, że wkrótce sztuka fotoblogu przeniesie się z Internetu do galerii i stanie się jedną z pełnoprawnych dziedzin twórczości.
Więcej możesz przeczytać w 26/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.