Plażowe miasteczka działające pod patronatem tygodnika "Wprost" przełamały schemat biernego wypoczynku
Na swoje drugie wakacje, tym razem do Grecji i Tunezji, wyjadą Polacy, którzy zdecydowali się spędzić urlop nad Bałtykiem w Happy Events. W Ustce odbył się bowiem wielki finał sportowych konkursów organizowanych w klubach aktywnego wypoczynku, współtworzonych przez Radio Zet i działających pod patronatem tygodnika "Wprost". Dzięki Happy Events zwycięzcy konkursów pojadą na zagraniczne wycieczki, ale przede wszystkim ponad sto tysięcy osób nie odpoczywało biernie. Organizowana od trzech lat impreza przełamała schemat spędzania urlopu nad morzem. Polakom coraz bardziej się to podoba, co potwierdzają badania przeprowadzone w 2002 r. i 2003 r. przez OBOP i CBOS.
Dariuszowi Maciejewskiemu, który wymyślił Happy Events, udało się ożywić turystykę rodzinną, łącząc to, co widział w ośrodkach w Turcji, na Mauritiusie, na Bahamach czy w Coconut Creek Family Fun Park na Florydzie, z zajęciami w ośrodkach sportowych w Europie. Przełamano też w ten sposób sztampę tzw. biegów po zdrowie czy osiedlowych festynów rekreacyjnych. W 2002 r. w miasteczkach Happy Events bawiło się prawie 20 tys. osób, w tym roku już ponad 140 tys.
TŁumnie i bezpiecznie
Miasteczka Happy Events zorganizowano w Świnoujściu, Niechorzu, Mielnie, Jastarni i Ustce. Codziennie odbywało się w nich kilkadziesiąt konkursów i zabaw. Stworzono profesjonalne boiska do gry w plażową piłkę nożną i siatkówkę. Ustawiono wielkie ściany wspinaczkowe, a dla najsilniejszych zorganizowano trójboje siłowe (pchnięcie kulą, toczenie beczki i ciągnięcie łodzi). Kiedy rodzice brali udział w konkursach, ich dzieci bawiły się w dziecięcych klubach zwanych "Bakusiami" (od sponsorującej imprezę Bakomy). W finale w Ustce mogli wziąć udział zwycięzcy konkursów organizowanych codziennie na plażach przez całe wakacje. Przyjechało ponad 300 osób, w tym duża grupa z południa Polski - od Ustrzyk Dolnych po Jelenią Górę. Przemysław Surała, zwycięzca konkursu wspinaczkowego, wygrał wycieczkę do Tunezji.
Do dobrej zabawy zagrzewało turystów stu czterdziestu animatorów plażowych. Szukano ich w całej Polsce. Na ankiety zamieszczone m.in. we "Wprost" odpowiedziało ponad dwa tysiące osób. Wyselekcjonowana grupa (160 osób) przeszła specjalne szkolenia podczas obozu integracyjnego. Pod okiem psychologów uczyli się tworzyć świetny klimat zabawy. - Takich showmanów widziałam tylko w amerykańskich filmach - mówi Lucyna Duszyńska ze straży miejskiej w Ustce. Dzięki Happy Events animatorzy mają szansę dostać dobrą pracę na Zachodzie. Połowa z tych, którzy byli zatrudnieni na plażach w ubieg-łym roku, znalazła pracę we francuskich hotelach, na szkockich polach golfowych czy w hiszpańskich ośrodkach turystycznych. Często są tam szefami marketingu.
Kluby aktywnego wypoczynku okazały się też oazą spokoju. W Ustce w tym czasie o ponad połowę zmalała liczba interwencji policji i straży miejskiej. Podczas dwudniowego finału stróże prawa byli bezrobotni.
700 proc. normy
Pływanie oceanicznym kajakiem, wspinaczki po ścianach o różnym stopniu trudności, wyścigi na skuterach wodnych, nurkowanie, czyli wielkie atrakcje Happy Events, to obecnie najmodniejsze formy spędzania wolnego czasu. Miasteczka plażowe to także nowa filozofia życia. - Panowie z wielkimi brzuchami popijający piwko na słońcu stają się coraz częściej obiektami drwin. Nie wypada już tak wypoczywać - mówi Zbigniew Choiński, wójt gminy Mielno. W ubiegłym roku
29 proc. badanych przez OBOP Polaków twierdziło, że podczas wakacji będą uprawiać sport, w tym roku - już 35 proc. Liczba uczestników zabaw organizowanych w ramach Happy Events od ubieg-łego lata wzrosła aż o 700 proc. Od czasu masowych imprez sportowych organizowanych przez nieżyjącego już telewizyjnego dziennikarza Tomasza Hopfera nie było w Polsce takiego pędu do aktywnej zabawy.
Organizatorzy Happy Events rozmawiają o zorganizowaniu podobnych imprez w Niemczech. - Niemcy zaproszeni do naszego klubu w Świnoujściu tak zachwycili się imprezą, że zaproponowali nam zorganizowanie podobnego klubu w Albecku - mówi Dariusz Maciejewski. Warto eksportować Happy Events, bo na świecie centra plażowej rozrywki to dochodowe przedsiębiorstwa. Najwięcej istnieje ich w USA. Dziesiątki tysięcy turystów przyciąga na przykład będący właściwie ogromnym lunaparkiem Pirate's Fun Park na plaży Salisbury w stanie Mas-sachusetts czy Coconut Creek Fun Park na Florydzie. Happy Events będą się także rozwijać w Polsce - zamienią się w całoroczne kluby rozrywki, sportu i rekreacji.
Dariuszowi Maciejewskiemu, który wymyślił Happy Events, udało się ożywić turystykę rodzinną, łącząc to, co widział w ośrodkach w Turcji, na Mauritiusie, na Bahamach czy w Coconut Creek Family Fun Park na Florydzie, z zajęciami w ośrodkach sportowych w Europie. Przełamano też w ten sposób sztampę tzw. biegów po zdrowie czy osiedlowych festynów rekreacyjnych. W 2002 r. w miasteczkach Happy Events bawiło się prawie 20 tys. osób, w tym roku już ponad 140 tys.
TŁumnie i bezpiecznie
Miasteczka Happy Events zorganizowano w Świnoujściu, Niechorzu, Mielnie, Jastarni i Ustce. Codziennie odbywało się w nich kilkadziesiąt konkursów i zabaw. Stworzono profesjonalne boiska do gry w plażową piłkę nożną i siatkówkę. Ustawiono wielkie ściany wspinaczkowe, a dla najsilniejszych zorganizowano trójboje siłowe (pchnięcie kulą, toczenie beczki i ciągnięcie łodzi). Kiedy rodzice brali udział w konkursach, ich dzieci bawiły się w dziecięcych klubach zwanych "Bakusiami" (od sponsorującej imprezę Bakomy). W finale w Ustce mogli wziąć udział zwycięzcy konkursów organizowanych codziennie na plażach przez całe wakacje. Przyjechało ponad 300 osób, w tym duża grupa z południa Polski - od Ustrzyk Dolnych po Jelenią Górę. Przemysław Surała, zwycięzca konkursu wspinaczkowego, wygrał wycieczkę do Tunezji.
Do dobrej zabawy zagrzewało turystów stu czterdziestu animatorów plażowych. Szukano ich w całej Polsce. Na ankiety zamieszczone m.in. we "Wprost" odpowiedziało ponad dwa tysiące osób. Wyselekcjonowana grupa (160 osób) przeszła specjalne szkolenia podczas obozu integracyjnego. Pod okiem psychologów uczyli się tworzyć świetny klimat zabawy. - Takich showmanów widziałam tylko w amerykańskich filmach - mówi Lucyna Duszyńska ze straży miejskiej w Ustce. Dzięki Happy Events animatorzy mają szansę dostać dobrą pracę na Zachodzie. Połowa z tych, którzy byli zatrudnieni na plażach w ubieg-łym roku, znalazła pracę we francuskich hotelach, na szkockich polach golfowych czy w hiszpańskich ośrodkach turystycznych. Często są tam szefami marketingu.
Kluby aktywnego wypoczynku okazały się też oazą spokoju. W Ustce w tym czasie o ponad połowę zmalała liczba interwencji policji i straży miejskiej. Podczas dwudniowego finału stróże prawa byli bezrobotni.
700 proc. normy
Pływanie oceanicznym kajakiem, wspinaczki po ścianach o różnym stopniu trudności, wyścigi na skuterach wodnych, nurkowanie, czyli wielkie atrakcje Happy Events, to obecnie najmodniejsze formy spędzania wolnego czasu. Miasteczka plażowe to także nowa filozofia życia. - Panowie z wielkimi brzuchami popijający piwko na słońcu stają się coraz częściej obiektami drwin. Nie wypada już tak wypoczywać - mówi Zbigniew Choiński, wójt gminy Mielno. W ubiegłym roku
29 proc. badanych przez OBOP Polaków twierdziło, że podczas wakacji będą uprawiać sport, w tym roku - już 35 proc. Liczba uczestników zabaw organizowanych w ramach Happy Events od ubieg-łego lata wzrosła aż o 700 proc. Od czasu masowych imprez sportowych organizowanych przez nieżyjącego już telewizyjnego dziennikarza Tomasza Hopfera nie było w Polsce takiego pędu do aktywnej zabawy.
Organizatorzy Happy Events rozmawiają o zorganizowaniu podobnych imprez w Niemczech. - Niemcy zaproszeni do naszego klubu w Świnoujściu tak zachwycili się imprezą, że zaproponowali nam zorganizowanie podobnego klubu w Albecku - mówi Dariusz Maciejewski. Warto eksportować Happy Events, bo na świecie centra plażowej rozrywki to dochodowe przedsiębiorstwa. Najwięcej istnieje ich w USA. Dziesiątki tysięcy turystów przyciąga na przykład będący właściwie ogromnym lunaparkiem Pirate's Fun Park na plaży Salisbury w stanie Mas-sachusetts czy Coconut Creek Fun Park na Florydzie. Happy Events będą się także rozwijać w Polsce - zamienią się w całoroczne kluby rozrywki, sportu i rekreacji.
Więcej możesz przeczytać w 36/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.