Wrzesień będzie miesiącem prawdy dla Słowacji, prymusa Europy Środkowej
Słowacja ma szansę stać się europejskim Hongkongiem - twierdzi Steve Forbes, właściciel prestiżowego magazynu ekonomicznego "Forbes". Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju chwali Bratysławę za odwagę we wprowadzenia podatku liniowego. Międzynarodowy Fundusz Walutowy stawia ten kraj za wzór przemian gospodarczych. Tymczasem sami Słowacy sprawiają wrażenie coraz bardziej zagubionych w nowej rzeczywistości, a rządząca krajem koalicja od dwóch miesięcy kłóci się o liberalizację ustawy aborcyjnej i znalazła się o krok od rozpadu. W niedawnym sondażu wyborczym największe poparcie zdobyła populistyczna partia Smer (Kierunek). Gdyby wybory odbyły się we wrześ-niu, partie tworzące obecny centroprawicowy rząd miałyby problemy z uzyskaniem
40 proc. głosów.
Brzydkie kaczątko rośnie
Przez całe lata 90. Słowacja była brzydkim kaczątkiem Europy Środkowo-Wschodniej. Kraj rządzony przez populistycznego premiera Vladimíra Mec�iara coraz bardziej oddalał się od Zachodu. Polacy, Węgrzy i Czesi wstępowali do NATO w 1999 r., a Słowacy bezskutecznie starali się wsadzić do więzienia Ivana Leksę, szefa służb specjalnych, który na zlecenie Mec�iara uprowadził syna byłego prezydenta Michala Kovác�a.
Po klęsce wyborczej Mec�iara brzydkie kaczątko zaczęło się przeobrażać w łabędzia. Jeszcze podczas ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych obserwatorzy tamtejszej sceny politycznej bardziej obawiali się ponownego dojścia do władzy Mec�iara niż zwracali uwagę na efektywność rządów przez gabinet Mikulás�a Dzurindy. Teraz Bratysława zaczyna powoli wyrastać na nowego tygrysa Europy Środkowo-Wschodniej. Wzrost PKB w I kwartale 2003 r. przewyższył 4 proc., co oznacza, że był największy wśród państw, które w przyszłym roku mają wstąpić do Unii Europejskiej.
Zagłębie motoryzacyjne
- Słowacja odniosła sukces ekonomiczny głównie dzięki inwestycjom zagranicznym - mówi "Wprost" Nicolas Doisy, ekonomista dokonujący analiz słowackiej gospodarki dla EBOiR. W tym kraju swoje fabryki otworzyli tacy potentaci, jak IBM, Kimberly-Clark, Whirlpool czy Molex. Volkswagen produkuje tam rocznie 300 tys. samochodów i zastanawia się nad przeniesieniem wytwórni z Portugalii na Słowację. Peugeot zainwestował w słowacką fabrykę 750 mln USD. - Peugeot poważnie myślał o otwarciu wytwórni w Polsce. Lepsze warunki inwestycyjne i tańsza siła robocza na Słowacji przesądziły jednak o wyborze tego kraju - tłumaczy Nicolas Doisy.
Ekipa Dzurindy nie chce sukcesu gospodarczego budować jednak tylko na pieniądzach inwestowanych przez zachodnie koncerny. Od 1 stycznia 2004 r. Bratysława wprowadza ambitny pakiet reform gospodarczych stworzony przez "słowackiego Balcerowicza" - wicepremiera Ivana Miklos�a. Atuty tego programu to dziewiętnastoprocentowy podatek liniowy i uproszczony sposób naliczania VAT. Przewidziane są też radykalna reforma systemu emerytalnego i zmiana sposobu finansowania służby zdrowia. Dla rządu to ostatni dzwonek na wprowadzenie zmian - w przyszłym roku Słowacja będzie jeszcze mogła sobie pozwolić na prawie czteroprocentowy deficyt budżetowy (szacuje się, że nowy system podatkowy zmniejszy dochody państwa o równowartość 3 mld zł), natomiast od 2005 r. trzeba już będzie trzymać w ryzach finanse publiczne. Słowacja chce przystąpić do strefy euro, ale żeby to stało się możliwe, dziura w budżecie nie może być większa niż 3 proc PKB.
Aborcja polityczna
Nie wiadomo jednak, czy obecnemu rządowi jest pisane wprowadzenie planowanego pakietu ambitnych reform. W ostatnich dwóch miesiącach rządzącą koalicją wstrząsały konflikty, które zachwiały jednością czterech partii tworzących obecny gabinet. Na początku lipca parlament przyjął kontrowersyjną nowelizację ustawy aborcyjnej zaproponowaną przez liberalne Stowarzyszenie Nowego Obywatela (ANO). Przeszła ona głównie głosami ugrupowań opozycyjnych: Smeru oraz Mecziarowego Ruchu na rzecz Demokratycznej Słowacji (HZDS), które poparły koalicjanta ANO. Wynik głosowania rozsierdził innego członka koalicji, Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny (KDH). "Mamy kryzys koa-licyjny. Liberałowie zerwali umowę" - grzmiał lider chadecji Pavol Hrus�ovskyđ.
Partie obozu rządzącego zaczęły czynić przymiarki do nowych sojuszy. Pavolowi Rusce, liderowi ANO, coraz bliżej do opozycyjnego Smeru. Przywódcy trzech pozostałych ugrupowań koalicyjnych spotkali się z Vojtechem Tkác�em, liderem Unii Ludowej (LU), byłym członkiem HZDS. "Jeśli ANO dalej zamierza głosować wbrew koalicyjnym uzgodnieniom, nie będziemy poczuwali się do żadnych zobowiązań wobec tego ugrupowania" - ostrzegł Dzurinda przed tym spotkaniem.
Ano nie znaczy tak
Słowaccy komentatorzy nie mają złudzeń, że utworzone dwa lata temu ANO jest najsłabszym ogniwem koalicji. - To ugrupowanie znalazło się w poważnym kryzysie. Ma duże problemy z uzgodnieniem wspólnego stanowiska we własnych szeregach - mówi "Wprost" Grigorij Mesez�nikov, szef bratysławskiego Instytutu Spraw Publicznych. W sierpniu Ruskę skrytykowali Robert Nemcsics, wicepremier i minister gospodarki, oraz Branislav Opaterny, wiceminister transportu (obaj reprezentują w rządzie ANO). Dwaj ministrowie zostali wyrzuceni z ANO, partia wezwała też Dzurindę, aby usunął ich ze swojego gabinetu. Całości obrazu dopełnia niedawny wniosek prokuratury o pozbawienie Ruski immunitetu. Szef ANO oraz właściciel prywatnej telewizji Markiza jest podejrzany o popełnienie przestępstw gospodarczych.
Wrzesień będzie miesiącem prawdy dla rządzącej koalicji. Kraj podzieli wtedy debata w sprawie nowelizacji przepisów aborcyjnych (poprawkę przyjętą przez parlament za-
wetował prezydent). Zbiegnie się ona z rozpoczynającą się
11 września trzecią pielgrzymką Jana Pawła II na Słowację. W parlamencie dojdzie także do kolejnej debaty, która może rozbić obóz rządzący. Na wniosek Smeru odbędzie się głosowanie nad wotum nieufności dla Pala Csakiego, wicepremiera reprezentującego w rządzie mniejszość węgierską. Lider partii Smer, młody demagog Robert Fico, jest pewien pozytywnego dla siebie wyniku tej próby sił, licząc na poparcie ANO. - Poprzedni rząd tworzyło więcej partii, było więcej konfliktów między nimi, ale gabinet przetrwał całą kadencję parlamentu - bagatelizuje spór Mesez�nikov.
Smer w stronę Meciara?
Przeciwko programowi radykalnych reform gospodarczych zaprotestować mogą też Słowacy. W kraju utrzymuje się kilkunastoprocentowe bezrobocie, wysokość przeciętnych zarobków nie przewyższa 15 proc. płacy na Zachodzie. - Słowacy są pesymistami z natury. Stąd ich niechęć do premiera Dzurindy i jego gabinetu. Kiedy jednak trzeba podjąć ważne decyzje, zachowujemy się racjonalnie. Widać to było podczas poprzednich wyborów. Przed nimi Smer miał w sondażach wysokie notowania, które nie przełożyły się na wynik wyborczy - uważa Mesez�nikov.
Na Słowacji - podobnie jak w Polsce - im lepiej oceniane są przez Zachód reformy ekonomiczne, tym większa jest fala krytyki rządu. Gabinet Dzurindy będzie poddany testowi na przełomie września i października; jeśli koalicja przetrwa głosowania nad ustawą aborcyjną i wotum nieufności wobec Csakiego, wprowadzi kraj do UE. - Słowacja już jest rajem dla inwestorów. Jeśli utrzyma reformatorski kurs, może pociągnąć za sobą gospodarkę UE, zwłaszcza starej Europy, Francji i Niemiec - uważa Steve Forbes. Bo jakiż zresztą ma wybór? Rzucić się w objęcia Mec�iara?
40 proc. głosów.
Brzydkie kaczątko rośnie
Przez całe lata 90. Słowacja była brzydkim kaczątkiem Europy Środkowo-Wschodniej. Kraj rządzony przez populistycznego premiera Vladimíra Mec�iara coraz bardziej oddalał się od Zachodu. Polacy, Węgrzy i Czesi wstępowali do NATO w 1999 r., a Słowacy bezskutecznie starali się wsadzić do więzienia Ivana Leksę, szefa służb specjalnych, który na zlecenie Mec�iara uprowadził syna byłego prezydenta Michala Kovác�a.
Po klęsce wyborczej Mec�iara brzydkie kaczątko zaczęło się przeobrażać w łabędzia. Jeszcze podczas ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych obserwatorzy tamtejszej sceny politycznej bardziej obawiali się ponownego dojścia do władzy Mec�iara niż zwracali uwagę na efektywność rządów przez gabinet Mikulás�a Dzurindy. Teraz Bratysława zaczyna powoli wyrastać na nowego tygrysa Europy Środkowo-Wschodniej. Wzrost PKB w I kwartale 2003 r. przewyższył 4 proc., co oznacza, że był największy wśród państw, które w przyszłym roku mają wstąpić do Unii Europejskiej.
Zagłębie motoryzacyjne
- Słowacja odniosła sukces ekonomiczny głównie dzięki inwestycjom zagranicznym - mówi "Wprost" Nicolas Doisy, ekonomista dokonujący analiz słowackiej gospodarki dla EBOiR. W tym kraju swoje fabryki otworzyli tacy potentaci, jak IBM, Kimberly-Clark, Whirlpool czy Molex. Volkswagen produkuje tam rocznie 300 tys. samochodów i zastanawia się nad przeniesieniem wytwórni z Portugalii na Słowację. Peugeot zainwestował w słowacką fabrykę 750 mln USD. - Peugeot poważnie myślał o otwarciu wytwórni w Polsce. Lepsze warunki inwestycyjne i tańsza siła robocza na Słowacji przesądziły jednak o wyborze tego kraju - tłumaczy Nicolas Doisy.
Ekipa Dzurindy nie chce sukcesu gospodarczego budować jednak tylko na pieniądzach inwestowanych przez zachodnie koncerny. Od 1 stycznia 2004 r. Bratysława wprowadza ambitny pakiet reform gospodarczych stworzony przez "słowackiego Balcerowicza" - wicepremiera Ivana Miklos�a. Atuty tego programu to dziewiętnastoprocentowy podatek liniowy i uproszczony sposób naliczania VAT. Przewidziane są też radykalna reforma systemu emerytalnego i zmiana sposobu finansowania służby zdrowia. Dla rządu to ostatni dzwonek na wprowadzenie zmian - w przyszłym roku Słowacja będzie jeszcze mogła sobie pozwolić na prawie czteroprocentowy deficyt budżetowy (szacuje się, że nowy system podatkowy zmniejszy dochody państwa o równowartość 3 mld zł), natomiast od 2005 r. trzeba już będzie trzymać w ryzach finanse publiczne. Słowacja chce przystąpić do strefy euro, ale żeby to stało się możliwe, dziura w budżecie nie może być większa niż 3 proc PKB.
Aborcja polityczna
Nie wiadomo jednak, czy obecnemu rządowi jest pisane wprowadzenie planowanego pakietu ambitnych reform. W ostatnich dwóch miesiącach rządzącą koalicją wstrząsały konflikty, które zachwiały jednością czterech partii tworzących obecny gabinet. Na początku lipca parlament przyjął kontrowersyjną nowelizację ustawy aborcyjnej zaproponowaną przez liberalne Stowarzyszenie Nowego Obywatela (ANO). Przeszła ona głównie głosami ugrupowań opozycyjnych: Smeru oraz Mecziarowego Ruchu na rzecz Demokratycznej Słowacji (HZDS), które poparły koalicjanta ANO. Wynik głosowania rozsierdził innego członka koalicji, Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny (KDH). "Mamy kryzys koa-licyjny. Liberałowie zerwali umowę" - grzmiał lider chadecji Pavol Hrus�ovskyđ.
Partie obozu rządzącego zaczęły czynić przymiarki do nowych sojuszy. Pavolowi Rusce, liderowi ANO, coraz bliżej do opozycyjnego Smeru. Przywódcy trzech pozostałych ugrupowań koalicyjnych spotkali się z Vojtechem Tkác�em, liderem Unii Ludowej (LU), byłym członkiem HZDS. "Jeśli ANO dalej zamierza głosować wbrew koalicyjnym uzgodnieniom, nie będziemy poczuwali się do żadnych zobowiązań wobec tego ugrupowania" - ostrzegł Dzurinda przed tym spotkaniem.
Ano nie znaczy tak
Słowaccy komentatorzy nie mają złudzeń, że utworzone dwa lata temu ANO jest najsłabszym ogniwem koalicji. - To ugrupowanie znalazło się w poważnym kryzysie. Ma duże problemy z uzgodnieniem wspólnego stanowiska we własnych szeregach - mówi "Wprost" Grigorij Mesez�nikov, szef bratysławskiego Instytutu Spraw Publicznych. W sierpniu Ruskę skrytykowali Robert Nemcsics, wicepremier i minister gospodarki, oraz Branislav Opaterny, wiceminister transportu (obaj reprezentują w rządzie ANO). Dwaj ministrowie zostali wyrzuceni z ANO, partia wezwała też Dzurindę, aby usunął ich ze swojego gabinetu. Całości obrazu dopełnia niedawny wniosek prokuratury o pozbawienie Ruski immunitetu. Szef ANO oraz właściciel prywatnej telewizji Markiza jest podejrzany o popełnienie przestępstw gospodarczych.
Wrzesień będzie miesiącem prawdy dla rządzącej koalicji. Kraj podzieli wtedy debata w sprawie nowelizacji przepisów aborcyjnych (poprawkę przyjętą przez parlament za-
wetował prezydent). Zbiegnie się ona z rozpoczynającą się
11 września trzecią pielgrzymką Jana Pawła II na Słowację. W parlamencie dojdzie także do kolejnej debaty, która może rozbić obóz rządzący. Na wniosek Smeru odbędzie się głosowanie nad wotum nieufności dla Pala Csakiego, wicepremiera reprezentującego w rządzie mniejszość węgierską. Lider partii Smer, młody demagog Robert Fico, jest pewien pozytywnego dla siebie wyniku tej próby sił, licząc na poparcie ANO. - Poprzedni rząd tworzyło więcej partii, było więcej konfliktów między nimi, ale gabinet przetrwał całą kadencję parlamentu - bagatelizuje spór Mesez�nikov.
Smer w stronę Meciara?
Przeciwko programowi radykalnych reform gospodarczych zaprotestować mogą też Słowacy. W kraju utrzymuje się kilkunastoprocentowe bezrobocie, wysokość przeciętnych zarobków nie przewyższa 15 proc. płacy na Zachodzie. - Słowacy są pesymistami z natury. Stąd ich niechęć do premiera Dzurindy i jego gabinetu. Kiedy jednak trzeba podjąć ważne decyzje, zachowujemy się racjonalnie. Widać to było podczas poprzednich wyborów. Przed nimi Smer miał w sondażach wysokie notowania, które nie przełożyły się na wynik wyborczy - uważa Mesez�nikov.
Na Słowacji - podobnie jak w Polsce - im lepiej oceniane są przez Zachód reformy ekonomiczne, tym większa jest fala krytyki rządu. Gabinet Dzurindy będzie poddany testowi na przełomie września i października; jeśli koalicja przetrwa głosowania nad ustawą aborcyjną i wotum nieufności wobec Csakiego, wprowadzi kraj do UE. - Słowacja już jest rajem dla inwestorów. Jeśli utrzyma reformatorski kurs, może pociągnąć za sobą gospodarkę UE, zwłaszcza starej Europy, Francji i Niemiec - uważa Steve Forbes. Bo jakiż zresztą ma wybór? Rzucić się w objęcia Mec�iara?
Więcej możesz przeczytać w 36/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.