Oj mieli rację astrologowie i wróżbici, ostrzegając przed niebezpieczeństwem! Ledwie Mars zbliżył się do Ziemi na najmniejszą od 60 tysięcy lat odległość, a już się zaczęło źle dziać. Przede wszystkim wrócili z urlopów nasi politycy. Jak było do przewidzenia, wrócili z udarem słonecznym po letnich upałach. Tymczasem uczucia narodu do nich tak ochłodły, że zrobił się ziąb w pogodzie. Taka drastyczna różnica temperatur jest zawsze groźna, a tu jeszcze ten Mars... Bywał już w opozycji, ale niecałe 56 milionów kilometrów to jest tak zwana wielka opozycja. Nasza opozycja też jest wielka i nic - koalicja rządząca, chociaż mała, a poparcie dla niej jeszcze mniejsze, ma się dobrze. Pewnie przez marsowe miny premiera. Od premiera zresztą, jak się okazało, ważniejszy jest prokurator, bo premiera można przesłuchać przed sejmową komisją, a prokuratora nie. Ale za to premier jest prawdziwym mężczyzną, co bardzo długo kończy. Gdyby obiecał gruszki na wierzbie, to one by tam wyrosły, ale nie obiecał, a z innych obietnic można się spokojnie wycofać, W sukurs rządowi przychodzą Marsjanie. W samą porę, bo zwalanie winy na ekipę Jerzego Buzka całkiem straciło wiarygodność. A to oni są wszystkiemu winni. Ich aktywność rośnie w miarę zbliżania się ich macierzystej planety i obecnie osiąga apogeum.
To właśnie przybysze z czerwonego globu podstępnie wdarli się w szeregi SLD, zwłaszcza w terenie, gdzie czujność rewolucyjna jest mniejsza, i nakorumpowali, kogo się dało. To z nich sojusz ma oczyścić szeregi drogą weryfikacji. Mącą w głowach parlamentarzystom, żeby szkodzili ludowi, a potem lud wyprowadzają na blokady. Dla kamuflażu lansują tezę, że wszyscy mężczyźni są z Marsa. A ponieważ kobiety są z Wenus, więc za karę zajmują się ich prawami, żeby im w ten sposób też zaszkodzić.
Poprzednia wielka opozycja Marsa zdarzyła się w epoce kamienia łupanego. Siedzieli sobie nasi przodkowie i łupali kamienie. Ale że jest to zajęcie raczej monotonne, więc niektórzy dla urozmaicenia zaczęli łupać w co innego. Na przykład w co większe głowy innych łupiących, żeby im zabrać to, co nałupali. Krzyczało się przy tym głośno, że ci łupani to dranie, bo za dużo się nałupali. I tak powstała lewica. Wszystkiemu winien Mars.
To właśnie przybysze z czerwonego globu podstępnie wdarli się w szeregi SLD, zwłaszcza w terenie, gdzie czujność rewolucyjna jest mniejsza, i nakorumpowali, kogo się dało. To z nich sojusz ma oczyścić szeregi drogą weryfikacji. Mącą w głowach parlamentarzystom, żeby szkodzili ludowi, a potem lud wyprowadzają na blokady. Dla kamuflażu lansują tezę, że wszyscy mężczyźni są z Marsa. A ponieważ kobiety są z Wenus, więc za karę zajmują się ich prawami, żeby im w ten sposób też zaszkodzić.
Poprzednia wielka opozycja Marsa zdarzyła się w epoce kamienia łupanego. Siedzieli sobie nasi przodkowie i łupali kamienie. Ale że jest to zajęcie raczej monotonne, więc niektórzy dla urozmaicenia zaczęli łupać w co innego. Na przykład w co większe głowy innych łupiących, żeby im zabrać to, co nałupali. Krzyczało się przy tym głośno, że ci łupani to dranie, bo za dużo się nałupali. I tak powstała lewica. Wszystkiemu winien Mars.
Więcej możesz przeczytać w 36/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.