Moore lepszy od Pottera
Władze w Pekinie wycofały z kin niektóre amerykańskie superprodukcje. Chińczycy nie zobaczą na dużym ekranie kolejnych części "Harry'ego Pottera", "Shreka" i "Spider Mana". O ile niechęć do amerykańskiego superbohatera można zrozumieć, to banicja dla zielonego ogra i nastoletniego czarodzieja pozostaje tajemnicą, tym bardziej że książki o Harrym Potterze chińskie dzieci czytają od lat. Zamiast tego w kinach będzie można oczywiście zobaczyć "Fahrenheit 9/11".
(MK)
Keczup Wolności
Kampania wyborcza w USA sięgnęła po pomidora. Do patriotycznych "frytek wolności" (powstałych dla osób, które nie mogły strawić ich francuskiej odmiany) dołączył keczup "W" (czytaj: dablju). Producenci twierdzą, że narodowy sos pomidorowy ma swą nazwą nawiązywać do prezydentury George'a Washingtona, jednak Amerykanie nie mają wątpliwości, że ma on pomóc w reelekcji prezydenta George'a W. Busha. Dlaczego keczup? Otóż żona Johna Kerry'ego, demokratycznego kandydata na prezydenta, po poprzednim mężu jest współwłaścicielką potężnego koncernu spożywczego Heinz, który - jak wiadomo - słynie z produkcji keczupu. Koncern wydał niedawno oświadczenie, że w żaden sposób nie ma związku z kampanią i żaden z członków rodziny Kerry'ego nie pracuje w firmie. Produkt jednak i tak kojarzy się z wyborami, więc od teraz republikanie mogą się zajadać frytkami z keczupem, nie martwiąc się, że zostaną pomówieni o wspieranie politycznego przeciwnika.
(greg)
Niepoprawny krzyż
Jeden z najbardziej znanych symboli na świecie - emblemat organizacji humanitarnej Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża jest... niepoprawny i staromodny. Od kilku lat trwają więc prace nad jego zmianą. Według kierownictwa organizacji, symbol czerwonego krzyża (powstały z odwrócenia kolorów na szwajcarskiej fladze) kojarzy się dziś przede wszystkim z chrześcijaństwem. A to nie odpowiada "duchowi naszych czasów" i wyzwaniom, z jakim spotykają się pracownicy organizacji. Krajowe stowarzyszenia z całego świata już częściowo rozwiązały ten problem - w krajach islamu występują pod nazwą Czerwony Półksiężyc, w Iranie jako Czerwony Lew, a w Izraelu jako Czerwona Gwiazda Dawida. To jednak nie wystarczy. Grupa robocza zajmująca się tą sprawą już od czterech lat propaguje nowe emblematy, jednak na razie nie udało się ich przyjąć.
(greg)
Honory do śmietnika
Brytyjska komisja parlamentarna stwierdziła, że tradycja rozdawania tytułów honorowych jest archaiczna, i zaleciła królowej Elżbiecie II zaprzestanie ich przyznawania. "Niektóre z nich to powód raczej do zażenowania niż dumy" - mówią członkowie komisji i podają przykłady: Najstarszy i Najbardziej Szlachecki Order miasta Thistle czy Najbardziej Szlachetny Order Łaźni. Królowa, a przede wszystkim rząd, zbyt hojnie i czasem z niejasnych powodów przyznają tytuły honorowe setkom Brytyjczyków rocznie - od gwiazd popkultury po zaufanych ludzi premiera. Niedawno poeta Benjamin Zephaniah ostentacyjnie odrzucił nadany mu tytuł oficera Orderu Imperium Brytyjskiego, stwierdzając, że przywodzi mu on na myśl jedynie lata brutalności imperium. Komisja chce zlikwidować wiele tytułów i wprowadzić nowe, które nie będą kojarzone z przeszłością. Brytyjczycy nie są zgodni w opiniach. Dla jednych przyznanie tytułu honorowego jest anachronicznym symbolem różnic stanowych, dla innych - turystycznym chwytem w rodzaju Big Bena. (DP)
Obowiązek jest obowiązkiem
Chorwaccy księża chcą zwolnienia ich z zakazu prowadzenia samochodu po spożyciu alkoholu. Tłumaczą, że "jeżdżenie po parafiach i picie wina to ich zawodowy obowiązek". Zmotoryzowani duchowni nie mogą się obyć bez samochodu, bo odprawiają msze w kilku wsiach dziennie. Jak mówią kapłani, jeśli prawo nie da im rozgrzeszenia, to "policja zaliczy chorwacki kler do najgorszej kategorii piratów drogowych", a za kratki nie trafią jedynie mający szofera biskupi.
(MK)
KGB się zbliża
Zapowiadany od kwietnia 2004 r. kolejny dekret prezydenta Putina w sprawie reorganizacji rosyjskich służb specjalnych oznacza, że coraz bliżej jesteśmy chwili, gdy pod nową nazwą zostanie odrodzone KGB. Przed rokiem ("KGB - reaktywacja") pisałem we "Wprost" o takiej możliwości, analizując przyłączenie do struktury Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) jednostek wywiadu i kontrwywiadu elektronicznego (FAPSI) oraz straży granicznej (FSG). Prezydencki dekret z 11 lipca nadaje FSB rangę samodzielnego ministerstwa, a jej kierownictwo wyposaża w szerokie uprawnienia. Teraz pozostało zrobić jeszcze jeden krok: powołać Ministerstwo Bezpieczeństwa Rosji, które przejmie wywiad (SWZ), oraz Federalną Służbę Ochrony odpowiedzialną za bezpieczeństwo władz. Poza tym tworem byłby tylko wywiad wojskowy (GRU). Zmiany w rosyjskich służbach specjalnych odnotowały wszystkie światowe media. Oznacza to, że nie chodzi wyłącznie o rozwiązania techniczne. Putinowska reforma sektora siłowego odczytywana jest jako kolejny przejaw "czekizacji" życia społecznego i politycznego. Setki oficerów służb specjalnych zajmują obecnie ministerialne stanowiska w administracji i prezesowskie w gospodarce. Powstaje pytanie, jaki ślad w ich głowach zostawiły lata przepracowane w KGB. Z pewnością charakteryzuje ich nieufność wobec demokracji oraz wolnego rynku. Wielu z nich podziela pogląd, że najlepszym lekarstwem na problemy kraju jest połączenie służb specjalnych w potężny kułak, którym można skutecznie razić wrogów. Zapomina się, że kułak NKWD/KGB w czasach sowieckich najboleśniej ranił własne społeczeństwo. Z majaków o potędze budowanej na prężności sektora siłowego rodzi się państwo policyjne. Temu służą dekrety Putina i to wywołuje niepokój innych.
Andrzej Grajewski
Władze w Pekinie wycofały z kin niektóre amerykańskie superprodukcje. Chińczycy nie zobaczą na dużym ekranie kolejnych części "Harry'ego Pottera", "Shreka" i "Spider Mana". O ile niechęć do amerykańskiego superbohatera można zrozumieć, to banicja dla zielonego ogra i nastoletniego czarodzieja pozostaje tajemnicą, tym bardziej że książki o Harrym Potterze chińskie dzieci czytają od lat. Zamiast tego w kinach będzie można oczywiście zobaczyć "Fahrenheit 9/11".
(MK)
Keczup Wolności
Kampania wyborcza w USA sięgnęła po pomidora. Do patriotycznych "frytek wolności" (powstałych dla osób, które nie mogły strawić ich francuskiej odmiany) dołączył keczup "W" (czytaj: dablju). Producenci twierdzą, że narodowy sos pomidorowy ma swą nazwą nawiązywać do prezydentury George'a Washingtona, jednak Amerykanie nie mają wątpliwości, że ma on pomóc w reelekcji prezydenta George'a W. Busha. Dlaczego keczup? Otóż żona Johna Kerry'ego, demokratycznego kandydata na prezydenta, po poprzednim mężu jest współwłaścicielką potężnego koncernu spożywczego Heinz, który - jak wiadomo - słynie z produkcji keczupu. Koncern wydał niedawno oświadczenie, że w żaden sposób nie ma związku z kampanią i żaden z członków rodziny Kerry'ego nie pracuje w firmie. Produkt jednak i tak kojarzy się z wyborami, więc od teraz republikanie mogą się zajadać frytkami z keczupem, nie martwiąc się, że zostaną pomówieni o wspieranie politycznego przeciwnika.
(greg)
Niepoprawny krzyż
Jeden z najbardziej znanych symboli na świecie - emblemat organizacji humanitarnej Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża jest... niepoprawny i staromodny. Od kilku lat trwają więc prace nad jego zmianą. Według kierownictwa organizacji, symbol czerwonego krzyża (powstały z odwrócenia kolorów na szwajcarskiej fladze) kojarzy się dziś przede wszystkim z chrześcijaństwem. A to nie odpowiada "duchowi naszych czasów" i wyzwaniom, z jakim spotykają się pracownicy organizacji. Krajowe stowarzyszenia z całego świata już częściowo rozwiązały ten problem - w krajach islamu występują pod nazwą Czerwony Półksiężyc, w Iranie jako Czerwony Lew, a w Izraelu jako Czerwona Gwiazda Dawida. To jednak nie wystarczy. Grupa robocza zajmująca się tą sprawą już od czterech lat propaguje nowe emblematy, jednak na razie nie udało się ich przyjąć.
(greg)
Honory do śmietnika
Brytyjska komisja parlamentarna stwierdziła, że tradycja rozdawania tytułów honorowych jest archaiczna, i zaleciła królowej Elżbiecie II zaprzestanie ich przyznawania. "Niektóre z nich to powód raczej do zażenowania niż dumy" - mówią członkowie komisji i podają przykłady: Najstarszy i Najbardziej Szlachecki Order miasta Thistle czy Najbardziej Szlachetny Order Łaźni. Królowa, a przede wszystkim rząd, zbyt hojnie i czasem z niejasnych powodów przyznają tytuły honorowe setkom Brytyjczyków rocznie - od gwiazd popkultury po zaufanych ludzi premiera. Niedawno poeta Benjamin Zephaniah ostentacyjnie odrzucił nadany mu tytuł oficera Orderu Imperium Brytyjskiego, stwierdzając, że przywodzi mu on na myśl jedynie lata brutalności imperium. Komisja chce zlikwidować wiele tytułów i wprowadzić nowe, które nie będą kojarzone z przeszłością. Brytyjczycy nie są zgodni w opiniach. Dla jednych przyznanie tytułu honorowego jest anachronicznym symbolem różnic stanowych, dla innych - turystycznym chwytem w rodzaju Big Bena. (DP)
Obowiązek jest obowiązkiem
Chorwaccy księża chcą zwolnienia ich z zakazu prowadzenia samochodu po spożyciu alkoholu. Tłumaczą, że "jeżdżenie po parafiach i picie wina to ich zawodowy obowiązek". Zmotoryzowani duchowni nie mogą się obyć bez samochodu, bo odprawiają msze w kilku wsiach dziennie. Jak mówią kapłani, jeśli prawo nie da im rozgrzeszenia, to "policja zaliczy chorwacki kler do najgorszej kategorii piratów drogowych", a za kratki nie trafią jedynie mający szofera biskupi.
(MK)
KGB się zbliża
Zapowiadany od kwietnia 2004 r. kolejny dekret prezydenta Putina w sprawie reorganizacji rosyjskich służb specjalnych oznacza, że coraz bliżej jesteśmy chwili, gdy pod nową nazwą zostanie odrodzone KGB. Przed rokiem ("KGB - reaktywacja") pisałem we "Wprost" o takiej możliwości, analizując przyłączenie do struktury Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) jednostek wywiadu i kontrwywiadu elektronicznego (FAPSI) oraz straży granicznej (FSG). Prezydencki dekret z 11 lipca nadaje FSB rangę samodzielnego ministerstwa, a jej kierownictwo wyposaża w szerokie uprawnienia. Teraz pozostało zrobić jeszcze jeden krok: powołać Ministerstwo Bezpieczeństwa Rosji, które przejmie wywiad (SWZ), oraz Federalną Służbę Ochrony odpowiedzialną za bezpieczeństwo władz. Poza tym tworem byłby tylko wywiad wojskowy (GRU). Zmiany w rosyjskich służbach specjalnych odnotowały wszystkie światowe media. Oznacza to, że nie chodzi wyłącznie o rozwiązania techniczne. Putinowska reforma sektora siłowego odczytywana jest jako kolejny przejaw "czekizacji" życia społecznego i politycznego. Setki oficerów służb specjalnych zajmują obecnie ministerialne stanowiska w administracji i prezesowskie w gospodarce. Powstaje pytanie, jaki ślad w ich głowach zostawiły lata przepracowane w KGB. Z pewnością charakteryzuje ich nieufność wobec demokracji oraz wolnego rynku. Wielu z nich podziela pogląd, że najlepszym lekarstwem na problemy kraju jest połączenie służb specjalnych w potężny kułak, którym można skutecznie razić wrogów. Zapomina się, że kułak NKWD/KGB w czasach sowieckich najboleśniej ranił własne społeczeństwo. Z majaków o potędze budowanej na prężności sektora siłowego rodzi się państwo policyjne. Temu służą dekrety Putina i to wywołuje niepokój innych.
Andrzej Grajewski
Więcej możesz przeczytać w 30/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.