Marcin Wolski Noi proszę, mówiło się, że fala naszej emigracji zaleje Zachód, a szczególnie Wyspy Brytyjskie, a tymczasem okazało się, że jest to jedynie strumyczek, i to ze sporym prądem zwrotnym. Gorzej, że nie wyjeżdżają ci, którzy teoretycznie powinni wyjechać - bezrobotni, bezdomni, sieroty po PGR, blokersi czy pracownicy administracji. Ci się nie ruszą! Wyjeżdżają zamożni, wykwalifikowani - lekarze, stomatolodzy... Jeszcze parę kłód i belek pod nogi, a wyemigrują stąd biznesmeni, przedsiębiorcy, artyści. Procentowo nie będzie tego wiele, ale można sobie wyobrazić sytuację, że wyjadą wszyscy ci, którzy łożą na państwo, a zostaną ci, którzy z niego czerpią. Na szczęście niech się tym za kilka lat martwią prezydent Lepper i premier Giertych.
Oczywiście, obok czarnego scenariusza możliwy jest biały, a nawet złoty. Forpocztą tego zjawiska są nasi sąsiedzi zza zachodniej miedzy, którzy przyjeżdżają się u nas leczyć i wstawiać zęby. Może się więc okazać, że specjaliści, którzy zostaną, per saldo wyjdą lepiej niż ci, co wyjadą, nie mówiąc już o przyjemności, jaką daje borowanie kłów Niemcowi bez znieczulenia. Nawiasem mówiąc, jeśli do tej roboty zabraknie rodaków, mamy ogromne rezerwy na Wschodzie - od Białorusi po Wietnam. Tym bardziej że akupunktura (jak ktoś przyjdzie z własnymi igłami) kosztuje mniej niż ultrasonografia. A zamiast naświetlać raka, można go po filipińsku wydłubać.
Argumentem przeciwko wyjeżdżaniu jest również to, że u nas jest coraz ciekawiej. Nawet w sezonie ogórkowym. Może drożeje chlebek, ale tanieją igrzyska. Telewizja nie musi się już reformować, bo przynajmniej publiczna Trójka ma na dłuższy czas zapewnioną oglądalność: mamy przecież kolejną komisję śledczą. Pesymiści twierdzą, że będą to wczasy pod Gruszką, optymiści, że biada luminarzom, na których doktor Wassermann postawi plus.
Tymczasem lewica kruszy beton i odradza się na rumowisku. Co na nim posadzą? Zapewne posadzony zostanie pęczak jary, a może ozimy? Tylko jak długo lewica może sobie pozwolić w kaszę dmuchać? Chociaż na razie w jej szeregach przeważa pokora. Jest dyrektywa, żeby działacze zaczęli od jutra zamieniać lakierki na sandały misjonarzy.
Równocześnie kilku politykom z różnych opcji podskoczyło ciśnienie na wiadomość, że prezydent zjednoczonej Europy ma być wybierany w wyborach powszechnych. Niewykluczone, że nasz Olek zacznie chudnąć, a Lech poważnie "karkulować" swoje szanse. W kraju ma wprawdzie bankowo 1 proc., ale w Europie któż jest bardziej popularny od niego? Niestety, biorąc pod uwagę nastroje "twardego europejskiego jądra", w konkursie popularności największe szanse ma bin Laden. I to jeszcze jeden powód, żeby siedzieć w chałupie.
Argumentem przeciwko wyjeżdżaniu jest również to, że u nas jest coraz ciekawiej. Nawet w sezonie ogórkowym. Może drożeje chlebek, ale tanieją igrzyska. Telewizja nie musi się już reformować, bo przynajmniej publiczna Trójka ma na dłuższy czas zapewnioną oglądalność: mamy przecież kolejną komisję śledczą. Pesymiści twierdzą, że będą to wczasy pod Gruszką, optymiści, że biada luminarzom, na których doktor Wassermann postawi plus.
Tymczasem lewica kruszy beton i odradza się na rumowisku. Co na nim posadzą? Zapewne posadzony zostanie pęczak jary, a może ozimy? Tylko jak długo lewica może sobie pozwolić w kaszę dmuchać? Chociaż na razie w jej szeregach przeważa pokora. Jest dyrektywa, żeby działacze zaczęli od jutra zamieniać lakierki na sandały misjonarzy.
Równocześnie kilku politykom z różnych opcji podskoczyło ciśnienie na wiadomość, że prezydent zjednoczonej Europy ma być wybierany w wyborach powszechnych. Niewykluczone, że nasz Olek zacznie chudnąć, a Lech poważnie "karkulować" swoje szanse. W kraju ma wprawdzie bankowo 1 proc., ale w Europie któż jest bardziej popularny od niego? Niestety, biorąc pod uwagę nastroje "twardego europejskiego jądra", w konkursie popularności największe szanse ma bin Laden. I to jeszcze jeden powód, żeby siedzieć w chałupie.
Więcej możesz przeczytać w 30/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.