Mieszkańcy stolic nowej Europy wybierają sobie lepszych zarządców niż w starej Europie Gigantyczne zadłużenie, wielokilometrowe korki, niesprawna administracja - taka jest rzeczywistość stolic starej Europy. Na ich tle Warszawa, mimo ogromnej różnicy w poziomie infrastruktury, nie wygląda źle, szczególnie w kwestiach bezpieczeństwa i jakości obsługi obywateli. Na tle stolic starej Europy Warszawa, Praga, Budapeszt, Wilno czy Tallin wykazują wielką determinację, by się rozwijać, by nie być zaściankiem. - To, co w Paryżu czy Londynie realizowano przez dziesięciolecia, Warszawa musi nadrobić w kilka lat, dysponując znacznie mniejszymi funduszami. Ale mamy wolę, żeby to zrobić. Bo jeśli nie teraz, to kiedy? Jeśli nie my, to kto? - pyta prezydent Warszawy Lech Kaczyński.
Warszawskie atuty
W gronie stolic państw unii Warszawa wypada zaskakująco dobrze. Według badań brytyjskiego European Cities Monitor, polska stolica znalazła się na 22. miejscu w rankingu najatrakcyjniejszych dla inwestorów miast Starego Kontynentu (rok temu była na 26.). Gdyby brać pod uwagę tylko stolice, Warszawa znajduje się na dziesiątym miejscu (ósma jest Praga). Autorzy rankingu brali pod uwagę takie czynniki, jak wykwalifikowanie kadr, infrastruktura komunikacyjna i telekomunikacyjna, jakość środowiska naturalnego czy poziom bezpieczeństwa. Autorzy rankingu podają, że Warszawa w najbliższych pięciu latach będzie liderem wśród europejskich stolic pod względem liczby międzynarodowych koncernów, które przeniosą tu swoje centrale bądź założą duże oddziały. Tuż za Warszawą znalazły się Praga, Budapeszt i Paryż.
Praga czy Warszawa będą w najbliższych latach zyskiwać wyższą rangę głównie kosztem Berlina, Madrytu, Paryża i Wiednia. W rankingu miast, które najszybciej się reformują i unowocześniają, Warszawa znalazła się na siódmym miejscu (wśród stolic - na szóstym). Z kolei wśród miast o najlepszej promocji polską stolicę sklasyfikowano na miejscu szóstym (pośród stolic - na piątym, przed Pragą). Wszystkie te dane pokazują, że Warszawa jest coraz lepiej zarządzana i należy do najszybciej rozwijających się europejskich stolic.
Reformy Kaczyńskiego
18 listopada 2002 r., kiedy Lech Kaczyński objął stanowisko prezydenta miasta, za priorytety uznał poprawę bezpieczeństwa i reformę miejskiej administracji. Stolica miała wówczas ponad 6,5 tys. urzędników - dotychczas zwolniono 1,5 tys. Kaczyński wprowadził tzw. wydziały obsługi mieszkańców. Opierają się one na zasadach: frontdesk i one-stop-shopping-place. Oznacza to, że każdą sprawę powinno się załatwić w jednym miejscu.
Za rządów Kaczyńskiego w stolicy znacznie poprawiło się bezpieczeństwo. To głównie efekt reform w straży miejskiej. Tylko w pierwszej połowie 2004 r. strażnicy ujęli 1518 sprawców pobić, rozbojów, dewastacji mienia, kradzieży, uczestników bójek i nietrzeźwych kierowców (w 2003 r. ujęto 1799 osób, zaś w 2002 r. - 1516). Przed objęciem władzy w ratuszu przez Kaczyńskiego zaledwie 47 proc. strażników patrolowało ulice - na interwencje wyjeżdżało tylko 40 osób. Kaczyński przekształcił straż miejską w siły szybkiego reagowania - m.in. dlatego często interweniuje ona trzy razy szybciej niż policja. Wprowadzono też system elektronicznej ewidencji miejsc szczególnie niebezpiecznych oraz stworzono mapę bezpieczeństwa miasta.
Berliński bankrut
Warszawa, która nie może liczyć nawet na drobny odsetek środków, którymi dysponuje Berlin, na tle niemieckiej stolicy wypada wyjątkowo korzystnie. Zarządzany przez nadburmistrza Klausa Wowereita Berlin ma ponad 45 mln euro długów. Dodatkowo w tym roku miasto musiało pożyczyć ponad 6 mld euro, by móc funkcjonować. Wszystkie wydatki ograniczono do 30 proc. pierwotnych kwot, co nie ominęło nawet policji. Wowereit stara się wyciągnąć jak najwięcej funduszy z budżetu federalnego, na przykład na obwodnice, ale minister finansów jest coraz mniej skłonny do finansowania niegospodarnej stolicy, gdzie w dodatku poziom korupcji jest najwyższy w Niemczech.
Rzym średniowieczny
W stanie finansowej zapaści znalazł się Rzym. Wynika to m.in. z małego napływu inwestycji, średniowiecznej często infrastruktury i nieudolności burmistrza oraz jego administracji. Chociaż stolica Włoch otrzymywała od państwa różnego rodzaju zastrzyki finansowe, na przykład z okazji mistrzostw świata w piłce nożnej w 1990 r. czy jubileuszu 2000 r., pozwoliły one jedynie na łatanie dziur w budżecie. Nic nie dało też przyjęcie przez parlament specjalnego programu pomocy dla stolicy - "Roma Capitale". Walter Veltroni, burmistrz Rzymu, zapowiadał zmiany, ale skończyło się na obietnicach. Stolica Włoch nadal nie ma sieci parkingów czy chociażby miejskiej autostrady. W całym mieście - łącznie z peryferiami - Veltroni wprowadził strefę płatnego parkowania z horrendalnymi opłatami. Do pilnowania strefy zatrudnił armię urzędników, którzy wręczają mandaty, chociaż od tego jest straż miejska. Miejskie szpitale są zamykane z powodu fatalnego stanu higieny. Veltroni traktuje rządzenie Rzymem jako przyczółek w drodze do kierowania lewicą i Włochami. Może się jednak srodze zawieść, bo Rzymem rządzi wyjątkowo nieudolnie.
Paryskie błyskotki
Bertrand Delanoe, mer Paryża, przymierza się do kandydowania w najbliższych wyborach prezydenckich. Kiedy obejmował stanowisko mera stolicy Francji, obiecał, że nie straci ona statusu światowej metropolii. Na razie się udaje: Paryż plasuje się na trzecim miejscu w rankingu najbogatszych miast europejskich (ranking przygotował Europejski Instytut Urbanistyki w Liverpoolu). Ale stolica Francji jest postrzegana jako miasto nieprzyjazne. Delanoe chce ten wizerunek zmienić, lecz robi to głównie za pomocą błyskotek. Wzdłuż nabrzeży Sekwany kazał na przykład usypać plażę, która przyciąga każdego roku ponad 2 mln osób. Mieszkańcy apelują do mera, by przede wszystkim zrobił coś dla poprawy miejskiej komunikacji.
Londyn ubezwłasnowolniony
Ogromne problemy komunikacyjne trapią Londyn. Metro, którym jeździ większość mieszkańców przedmieść, jest zatłoczone do granic możliwości, a autobusy kursują zupełnie niezależnie od rozkładu jazdy. I chociaż mer Ken Livingstone uruchomił nowe linie, londyńczycy albo tłoczą się w metrze, albo stoją w gigantycznych korkach, w których prędkość poruszania nie przekracza 13 km/godz. Decyzje LivingstoneŐa są często torpedowane przez jego kolegów z Partii Pracy. Jego poprzednicy nie poradzili sobie z dzielnicowym rozdrobnieniem, przez co Londyn opanowywał chaos administracyjny i komunikacyjny. Livingstone miał być brytyjskim Giulianim, nie dostał jednak uprawnień, które pozwoliłyby mu na przeprowadzenie zmian. Może przedstawiać plany naprawy poszczególnych dziedzin, ale rząd bez problemu je odrzuca. Wszystkie publiczne służby formalnie podlegają bezpośrednio jemu, lecz ich budżet ustalają poszczególne dzielnice.
Budapeszt modernizacji
Długoletni burmistrz Budapesztu Gabor Demszky zapowiedział, że będzie się ubiegał o fotel premiera pod hasłem: "Budowałem miasto, teraz chcę budować państwo". - Kiedy obejmowałem stanowisko burmistrza, Budapeszt znajdował się w agonii. Musieliśmy od nowa tworzyć systemy kanalizacyjne oraz sieć elektryczną. Drogi wymagały generalnego remontu, a turyści nie mieli się jak poruszać - opowiada Gabor Demszky. Za jego rządów stworzono nowe deptaki i parki, zbudowano trasy przelotowe, poprawił się poziom szkolnictwa. Demszky, podobnie jak Kaczyński, wydał też wojnę korupcji. Wprowadzono jawność w urzędach, ustalono maksymalny termin załatwiania spraw urzędowych. Według badań czeskiego oddziału Transparency International, Budapeszt jest obecnie najmniej skorumpowaną stolicą Europy Środkowej (Warszawa znalazła się na trzecim miejscu).
Praga przeciw korupcji
Korupcja jest największym problemem stolicy Czech. Pavel B"m, obecny burmistrz Pragi, powołał specjalny zespół do walki z korupcją. Podobnie jak Kaczyński, Bem walczy z agencjami towarzyskimi działającymi w centrum Pragi. Na razie bez sukcesów, bo w sąsiedztwie siedziby czeskiego premiera działa jedna z nich. Udało się natomiast poprawić poziom bezpieczeństwa, przede wszystkim spadła liczba rozbojów. B"m przeznacza co roku prawie 100 mln euro na odnowę zabytków miasta.
Stolice nowej Europy wyróżnia to, że ich burmistrzowie i prezydenci wręcz tryskają energią. Przy nich burmistrzowie stolic starej Europy są bardziej podobni do włodarzy miast z czasów PRL niż do nowoczesnych menedżerów. Można powiedzieć, że mieszkańcy stolic nowej Europy wybierają sobie lepszych zarządców. I to jest główny atut tych stolic, bo pieniędzy jeszcze długo będą miały mniej.
W gronie stolic państw unii Warszawa wypada zaskakująco dobrze. Według badań brytyjskiego European Cities Monitor, polska stolica znalazła się na 22. miejscu w rankingu najatrakcyjniejszych dla inwestorów miast Starego Kontynentu (rok temu była na 26.). Gdyby brać pod uwagę tylko stolice, Warszawa znajduje się na dziesiątym miejscu (ósma jest Praga). Autorzy rankingu brali pod uwagę takie czynniki, jak wykwalifikowanie kadr, infrastruktura komunikacyjna i telekomunikacyjna, jakość środowiska naturalnego czy poziom bezpieczeństwa. Autorzy rankingu podają, że Warszawa w najbliższych pięciu latach będzie liderem wśród europejskich stolic pod względem liczby międzynarodowych koncernów, które przeniosą tu swoje centrale bądź założą duże oddziały. Tuż za Warszawą znalazły się Praga, Budapeszt i Paryż.
Praga czy Warszawa będą w najbliższych latach zyskiwać wyższą rangę głównie kosztem Berlina, Madrytu, Paryża i Wiednia. W rankingu miast, które najszybciej się reformują i unowocześniają, Warszawa znalazła się na siódmym miejscu (wśród stolic - na szóstym). Z kolei wśród miast o najlepszej promocji polską stolicę sklasyfikowano na miejscu szóstym (pośród stolic - na piątym, przed Pragą). Wszystkie te dane pokazują, że Warszawa jest coraz lepiej zarządzana i należy do najszybciej rozwijających się europejskich stolic.
Reformy Kaczyńskiego
18 listopada 2002 r., kiedy Lech Kaczyński objął stanowisko prezydenta miasta, za priorytety uznał poprawę bezpieczeństwa i reformę miejskiej administracji. Stolica miała wówczas ponad 6,5 tys. urzędników - dotychczas zwolniono 1,5 tys. Kaczyński wprowadził tzw. wydziały obsługi mieszkańców. Opierają się one na zasadach: frontdesk i one-stop-shopping-place. Oznacza to, że każdą sprawę powinno się załatwić w jednym miejscu.
Za rządów Kaczyńskiego w stolicy znacznie poprawiło się bezpieczeństwo. To głównie efekt reform w straży miejskiej. Tylko w pierwszej połowie 2004 r. strażnicy ujęli 1518 sprawców pobić, rozbojów, dewastacji mienia, kradzieży, uczestników bójek i nietrzeźwych kierowców (w 2003 r. ujęto 1799 osób, zaś w 2002 r. - 1516). Przed objęciem władzy w ratuszu przez Kaczyńskiego zaledwie 47 proc. strażników patrolowało ulice - na interwencje wyjeżdżało tylko 40 osób. Kaczyński przekształcił straż miejską w siły szybkiego reagowania - m.in. dlatego często interweniuje ona trzy razy szybciej niż policja. Wprowadzono też system elektronicznej ewidencji miejsc szczególnie niebezpiecznych oraz stworzono mapę bezpieczeństwa miasta.
Berliński bankrut
Warszawa, która nie może liczyć nawet na drobny odsetek środków, którymi dysponuje Berlin, na tle niemieckiej stolicy wypada wyjątkowo korzystnie. Zarządzany przez nadburmistrza Klausa Wowereita Berlin ma ponad 45 mln euro długów. Dodatkowo w tym roku miasto musiało pożyczyć ponad 6 mld euro, by móc funkcjonować. Wszystkie wydatki ograniczono do 30 proc. pierwotnych kwot, co nie ominęło nawet policji. Wowereit stara się wyciągnąć jak najwięcej funduszy z budżetu federalnego, na przykład na obwodnice, ale minister finansów jest coraz mniej skłonny do finansowania niegospodarnej stolicy, gdzie w dodatku poziom korupcji jest najwyższy w Niemczech.
Rzym średniowieczny
W stanie finansowej zapaści znalazł się Rzym. Wynika to m.in. z małego napływu inwestycji, średniowiecznej często infrastruktury i nieudolności burmistrza oraz jego administracji. Chociaż stolica Włoch otrzymywała od państwa różnego rodzaju zastrzyki finansowe, na przykład z okazji mistrzostw świata w piłce nożnej w 1990 r. czy jubileuszu 2000 r., pozwoliły one jedynie na łatanie dziur w budżecie. Nic nie dało też przyjęcie przez parlament specjalnego programu pomocy dla stolicy - "Roma Capitale". Walter Veltroni, burmistrz Rzymu, zapowiadał zmiany, ale skończyło się na obietnicach. Stolica Włoch nadal nie ma sieci parkingów czy chociażby miejskiej autostrady. W całym mieście - łącznie z peryferiami - Veltroni wprowadził strefę płatnego parkowania z horrendalnymi opłatami. Do pilnowania strefy zatrudnił armię urzędników, którzy wręczają mandaty, chociaż od tego jest straż miejska. Miejskie szpitale są zamykane z powodu fatalnego stanu higieny. Veltroni traktuje rządzenie Rzymem jako przyczółek w drodze do kierowania lewicą i Włochami. Może się jednak srodze zawieść, bo Rzymem rządzi wyjątkowo nieudolnie.
Paryskie błyskotki
Bertrand Delanoe, mer Paryża, przymierza się do kandydowania w najbliższych wyborach prezydenckich. Kiedy obejmował stanowisko mera stolicy Francji, obiecał, że nie straci ona statusu światowej metropolii. Na razie się udaje: Paryż plasuje się na trzecim miejscu w rankingu najbogatszych miast europejskich (ranking przygotował Europejski Instytut Urbanistyki w Liverpoolu). Ale stolica Francji jest postrzegana jako miasto nieprzyjazne. Delanoe chce ten wizerunek zmienić, lecz robi to głównie za pomocą błyskotek. Wzdłuż nabrzeży Sekwany kazał na przykład usypać plażę, która przyciąga każdego roku ponad 2 mln osób. Mieszkańcy apelują do mera, by przede wszystkim zrobił coś dla poprawy miejskiej komunikacji.
Londyn ubezwłasnowolniony
Ogromne problemy komunikacyjne trapią Londyn. Metro, którym jeździ większość mieszkańców przedmieść, jest zatłoczone do granic możliwości, a autobusy kursują zupełnie niezależnie od rozkładu jazdy. I chociaż mer Ken Livingstone uruchomił nowe linie, londyńczycy albo tłoczą się w metrze, albo stoją w gigantycznych korkach, w których prędkość poruszania nie przekracza 13 km/godz. Decyzje LivingstoneŐa są często torpedowane przez jego kolegów z Partii Pracy. Jego poprzednicy nie poradzili sobie z dzielnicowym rozdrobnieniem, przez co Londyn opanowywał chaos administracyjny i komunikacyjny. Livingstone miał być brytyjskim Giulianim, nie dostał jednak uprawnień, które pozwoliłyby mu na przeprowadzenie zmian. Może przedstawiać plany naprawy poszczególnych dziedzin, ale rząd bez problemu je odrzuca. Wszystkie publiczne służby formalnie podlegają bezpośrednio jemu, lecz ich budżet ustalają poszczególne dzielnice.
Budapeszt modernizacji
Długoletni burmistrz Budapesztu Gabor Demszky zapowiedział, że będzie się ubiegał o fotel premiera pod hasłem: "Budowałem miasto, teraz chcę budować państwo". - Kiedy obejmowałem stanowisko burmistrza, Budapeszt znajdował się w agonii. Musieliśmy od nowa tworzyć systemy kanalizacyjne oraz sieć elektryczną. Drogi wymagały generalnego remontu, a turyści nie mieli się jak poruszać - opowiada Gabor Demszky. Za jego rządów stworzono nowe deptaki i parki, zbudowano trasy przelotowe, poprawił się poziom szkolnictwa. Demszky, podobnie jak Kaczyński, wydał też wojnę korupcji. Wprowadzono jawność w urzędach, ustalono maksymalny termin załatwiania spraw urzędowych. Według badań czeskiego oddziału Transparency International, Budapeszt jest obecnie najmniej skorumpowaną stolicą Europy Środkowej (Warszawa znalazła się na trzecim miejscu).
Praga przeciw korupcji
Korupcja jest największym problemem stolicy Czech. Pavel B"m, obecny burmistrz Pragi, powołał specjalny zespół do walki z korupcją. Podobnie jak Kaczyński, Bem walczy z agencjami towarzyskimi działającymi w centrum Pragi. Na razie bez sukcesów, bo w sąsiedztwie siedziby czeskiego premiera działa jedna z nich. Udało się natomiast poprawić poziom bezpieczeństwa, przede wszystkim spadła liczba rozbojów. B"m przeznacza co roku prawie 100 mln euro na odnowę zabytków miasta.
Stolice nowej Europy wyróżnia to, że ich burmistrzowie i prezydenci wręcz tryskają energią. Przy nich burmistrzowie stolic starej Europy są bardziej podobni do włodarzy miast z czasów PRL niż do nowoczesnych menedżerów. Można powiedzieć, że mieszkańcy stolic nowej Europy wybierają sobie lepszych zarządców. I to jest główny atut tych stolic, bo pieniędzy jeszcze długo będą miały mniej.
Więcej możesz przeczytać w 39/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.