XIV Forum Ekonomiczne w Krynicy: sukces półgębkiem Przestańmy mówić o sukcesie półgębkiem - nawoływał w Krynicy premier Marek Belka. Nie bez powodu. W sali Starego Domu Zdrojowego, w której zebrali się laureaci "Pereł polskiej gospodarki" (i w innych salach), na próżno było szukać entuzjazmu. Niektóre wielkie firmy zignorowały wręcz imprezę i nie pojawiły się w Krynicy. Nieobecność tuzów gospodarczych rzuca cień na niewątpliwy sukces forum. W dzisiejszych czasach o randze każdego festiwalu, kongresu itp. decydują wszak gwiazdy. Zygmuntowi Berdychowskiemu udało się zgromadzić pod Jaworzyną ponad 1500 gości. Wśród nich było wielu znanych naukowców, a także wyższych urzędników państwowych, lecz bardzo mało gwiazd. Brakowało przede wszystkim przedstawicieli wielkiego biznesu, ludzi takich jak Polak Jan Kulczyk, Ukrainiec Wiktor Pińczuk czy Rosjanin Aleksiej Mordaszow, którzy zwykle goszczą na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos.
Elastyczny worek
Krynicę często porównujemy z Davos. Górskie uzdrowisko w polskich Karpatach stwarza godną oprawę dla dyskusji elit politycznych i gospodarczych, takich jak w Davos. Od pierwszego forum w 1992 r. Krynica zdobyła dobra markę i zasłużoną renomę we wschodniej części Europy. Ale nad markowym produktem trzeba bezustannie pracować, dbać o jego jakość, dopasowywać wizerunek do zmieniających się trendów i upodobań. Dobra marka to również swojego rodzaju ekskluzywność, w przeciwnym razie grozi jej widmo masowej tandety.
Mankamentem ostatniego forum było... jego bogactwo. Krynicka impreza przebiegała pod niezbyt udanym hasłem "Europejskie wyzwania - bezpieczeństwo, solidarność, efektywność", bladym i przypominającym elastyczny worek, do którego można wcisnąć wszystko. Od przemysłu naftowego w Kazachstanie do problemów stabilnego rozwoju dużych miast. Rozrzut tematyczny paneli uniemożliwiał skupienie się na najważniejszych tematach. Nic więc dziwnego, że zostawało niewiele czasu na dyskusje i nieformalne spotkania. Doświadczenia Davos pokazują, że konieczna jest rezygnacja z ilości na rzecz jakości, podwyższenie rangi dyskutantów. Bo czy można rozmawiać na przykład o nadchodzących wyborach na Ukrainie bez udziału przedstawicieli czołowych sił politycznych, bez Wiktora Juszczenki lub Julii Tymoszenko?
Głośniej o tym forum!
Forum udowodniło po raz kolejny, że jest niezależne i bezstronne. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to konferencja, na którą zjeżdżają się setki naukowców z instytutów badawczych prezentujących wyniki swoich eksperymentów. Przy planowaniu każdego panelu trzeba myśleć o jego dramaturgii. Przejawiać odwagę, zapraszać dyskutantów o kontrowersyjnych poglądach, zachęcać do dyskusji.
Pod Jaworzyną muszą być obecni wszyscy, od których zależy przyszłość tego regionu Europy. Głowy państw i rządów, oligarchowie i menedżerowie muszą zabiegać o to, aby ich do Krynicy zapraszano, tak jak robią to w Davos. Aby tak się stało, Krynica musi poprawić marketing. I nie wstydzić się odniesionego sukcesu.
Krynicę często porównujemy z Davos. Górskie uzdrowisko w polskich Karpatach stwarza godną oprawę dla dyskusji elit politycznych i gospodarczych, takich jak w Davos. Od pierwszego forum w 1992 r. Krynica zdobyła dobra markę i zasłużoną renomę we wschodniej części Europy. Ale nad markowym produktem trzeba bezustannie pracować, dbać o jego jakość, dopasowywać wizerunek do zmieniających się trendów i upodobań. Dobra marka to również swojego rodzaju ekskluzywność, w przeciwnym razie grozi jej widmo masowej tandety.
Mankamentem ostatniego forum było... jego bogactwo. Krynicka impreza przebiegała pod niezbyt udanym hasłem "Europejskie wyzwania - bezpieczeństwo, solidarność, efektywność", bladym i przypominającym elastyczny worek, do którego można wcisnąć wszystko. Od przemysłu naftowego w Kazachstanie do problemów stabilnego rozwoju dużych miast. Rozrzut tematyczny paneli uniemożliwiał skupienie się na najważniejszych tematach. Nic więc dziwnego, że zostawało niewiele czasu na dyskusje i nieformalne spotkania. Doświadczenia Davos pokazują, że konieczna jest rezygnacja z ilości na rzecz jakości, podwyższenie rangi dyskutantów. Bo czy można rozmawiać na przykład o nadchodzących wyborach na Ukrainie bez udziału przedstawicieli czołowych sił politycznych, bez Wiktora Juszczenki lub Julii Tymoszenko?
Głośniej o tym forum!
Forum udowodniło po raz kolejny, że jest niezależne i bezstronne. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to konferencja, na którą zjeżdżają się setki naukowców z instytutów badawczych prezentujących wyniki swoich eksperymentów. Przy planowaniu każdego panelu trzeba myśleć o jego dramaturgii. Przejawiać odwagę, zapraszać dyskutantów o kontrowersyjnych poglądach, zachęcać do dyskusji.
Pod Jaworzyną muszą być obecni wszyscy, od których zależy przyszłość tego regionu Europy. Głowy państw i rządów, oligarchowie i menedżerowie muszą zabiegać o to, aby ich do Krynicy zapraszano, tak jak robią to w Davos. Aby tak się stało, Krynica musi poprawić marketing. I nie wstydzić się odniesionego sukcesu.
Krynica 2004 W obradach wzięli udział: |
---|
Aleksander Kwaśniewski, prezydent RP Valdas Adamkus, prezydent Litwy Marek Belka, premier RP Jerzy Buzek, były premier RP Jan Krzysztof Bielecki, były premier RP Józef Oleksy, marszałek Sejmu RP a także 70 ministrów i wiceministrów z Polski i innych krajów Forum zgromadziło 4500 uczestników i 1500 zaproszonych gości z 40 krajów Przebieg spotkania relacjonowało 300 dziennikarzy dla 60 redakcji, stacji radiowych i telewizyjnych W czasie forum odbyło się 100 sesji Koszt organizacji forum wyniósł około 3,5 mln zł |
Między Krynicą a Davos |
---|
Forum Ekonomiczne w Krynicy wzoruje się na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym, które od 1971 r. odbywa się w szwajcarskim kurorcie Davos. Forum w Davos jest obecnie najbardziej prestiżowym spotkaniem ekonomicznym świata. "Krynica to symbol mocarstwowych ambicji Polski w Unii Europejskiej " - napisał ostatnio "Le Monde". Pierwsze Forum Ekonomiczne w Krynicy odbyło się w 1993 r. z inicjatywy Zygmunta Berdychowskiego, wówczas posła "Solidarności" Rolników Indywidualnych i założyciela Fundacji Instytutu Studiów Wschodnich, której zadaniem jest promocja kontaktów gospodarczych między krajami Europy Środkowej i Wschodniej. - Wówczas bardzo popularna była koncepcja, że Polska może być pośrednikiem w biznesowych kontaktach Wschodu z Zachodem - wspomina Berdychowski. - Wziąłem więc listę stu najbogatszych Polaków "Wprost" i zaprosiłem tych ludzi do Krynicy - dodaje. Dziś krynickie forum jest największą imprezą ekonomiczną w naszym regionie Europy. |
Nadrabiamy czas Rozmowa z ZYGMUNTEM BERDYCHOWSKIM, organizatorem Forum Ekonomicznego w Krynicy |
---|
"Wprost": Jak daleko jest z Krynicy do Davos? Zbigniew Berdychowski: W Davos debatuje się o przyszłości świata, w Krynicy - o aktualnych problemach regionalnych. Ci, którzy jadą do Davos, już wszystko wiedzą, my się dopiero uczymy. Oni mają niemal stałe programy debat, przygotowane na wiele lat, my tematykę tworzymy spontanicznie, w zależności od aktualnych potrzeb. Oni są forum właściwie politycznym, my - poznawczym i edukacyjnym. Oni mają dużo czasu, my zaś - jak zauważył podczas swego wystąpienia Leszek Balcerowicz - nadrabiamy stracony czas. Davos to forma, Krynica to treść. - Krytycy forum w Krynicy narzekają, że treści było tak dużo, że robił się mętlik. - To tylko wrażenie, w tym "mętliku" był jednak porządek. W sferze politycznej dominowała problematyka relacji między Unią Europejską a Rosją, Stanami Zjednoczonymi i krajami arabskimi oraz sprawy wojny z terroryzmem. Tematykę gospodarczą zdominowały problemy paliwowo-energetyczne, a w szczególności rola Rosji jako centrum paliwowego świata. Debaty cywilizacyjne i kulturowe były swoistą recenzją transformacji ustrojowej w nowych krajach UE i w Europie Wschodniej. Wnioski płynące z przemian przekazaliśmy tym, których czeka transformacja: krajom środkowej Azji i Bałkanom. - Jakie będzie następne, piętnaste forum w Krynicy? - Ja bym zmienił treść pytania: Czy to forum w ogóle się odbędzie? Mamy coraz więcej kłopotów, a coraz mniej partnerów gotowych do współpracy. My nie wyciągamy ręki po pieniądze do państwa, jak to czynią włodarze forum w Davos. Rozmawiał Jan M. Fijor |
Więcej możesz przeczytać w 39/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.