W citroenie C4 nie obraca się środkowa część koła kierownicy Jeśli samolot dobrze wygląda, to i dobrze lata" - mawiał Marcel Dassault, francuski konstruktor lotniczy. Z samochodami jest podobnie: tak przynajmniej sądzą ich nabywcy - wynika z badań największych europejskich producentów aut. Koncerny samochodowe zorientowały się, że w ostatnich dwóch dekadach poszczególne marki zatraciły indywidualny wygląd; w ramach jednego koncernu modele różniły się już tylko znaczkiem na atrapie chłodnicy. Postanowiono zmienić tę sytuację i teraz mamy coraz więcej podobnych silników, elementów i podzespołów i coraz bardziej zróżnicowany design. Potwierdzają to modele aut pokazywanych podczas tegorocznego salonu samochodowego w Paryżu.
Siła wyglądu
Wzorem świetnego designu jest peugeot 206, bijący rekordy sprzedaży. Pod względem technicznym to samochód bardzo prosty i nie jeździ się nim aż tak dobrze, jak sugeruje to jego seksowna, sportowa linia. Peugeot 206 podoba się jednak prawie wszystkim i na dodatek w produkcji kosztuje mniej niż sprzedawany niedawno model 106. Obecnie w sprzedaży znajduje się też model 407, którego wyrazisty przód w lusterku poprzedzającego go auta wygląda jak ferrari. Wkrótce do sprzedaży trafi mały samochód o oznaczeniu 1007, zaopatrzony w elektrycznie odsuwane drzwi, co umożliwi parkowanie nawet pośród ciasno ustawionych aut. Właściciel będzie mógł w tym samochodzie zmieniać też kolory wykończenia wnętrza. Aby nikt nie pomyślał, że Peugeot potrafi tylko projektować wielkoseryjne auta rodzinne, dział designu kierowany przez Gerarda Weltera stworzył prototyp auta sportowego o klasycznej linii - model 907.
Na oryginalny design postawił też Renault. Dzięki odwadze Patricka Le Quementa, głównego stylisty francuskiego koncernu, samochody tej marki potrafi rozpoznać prawie każdy. Patrząc na nową rodzinę aut Megane, nie zauważa się, że tylne zawieszenie w tych modelach ma prostszą konstrukcję i jest nieco gorsze niż w megane poprzedniej generacji, co jest akurat istotne dla samej jazdy. Podobnie jest w wypadku samochodów Opla: przyciągający klientów wygląd astry III przysłania choćby mankamenty belki skrętnej w tylnym zawieszeniu. Z kolei wygląd toyoty corolli sugeruje powinowactwo z ekskluzywną marką japońskiego koncernu - lexusem.
Kara za asekuranctwo
W dziedzinie samochodowej stylizacji - podobnie jak w polityce - zdarzają się i awanturnicy, i konserwatyści. Ford, który w 1998 r. wraz z pojawieniem się focusa pomógł klientom definitywnie zapomnieć o eskorcie, teraz zdecydował się jedynie na wizualną ewolucję swojego najlepiej sprzedawanego modelu. Nowego focusa z daleka trudno odróżnić od poprzednika; podobnie jest
z volkswagenem golfem piątej generacji czy nową skodą octavią. Wszystkie trzy auta mają z tyłu bardzo dobre zawieszenia wielowahaczowe. Cóż z tego jednak, skoro klienci zamiast jazdy próbnej przeprowadzają tylko estetyczne porównanie z konkurencją i wówczas golf i octavia tracą - choćby w stosunku do modeli Citroena.
Nowe auto Citroena - C4, następca wiekowej xsary, to samochód o zgrabnej opływowej sylwetce, w dodatku zauważalnie inny w wersji 3-drzwiowej i 5-drzwiowej. Ciekawie zintegrowane w atrapie logo marki pojawiło się już wcześniej w prototypie airdream, ale zgodnie z zarzuconą przed laty tradycją Citroena, atrakcyjnemu designowi towarzyszy nowatorska i trochę dziwaczna technika. W samochodzie tym nie obraca się środkowa część koła kierownicy, lecz jedynie jej wieniec, dzięki czemu m.in. poduszka powietrzna znajduje się stale w optymalnym położeniu. Za dopłatę w C4 będzie można zamontować system AFIL, który podczas jazdy po autostradzie ma ostrzegać kierowcę - przez wibracje fotela - o nieumyślnym zjechaniu z pasa ruchu.
Ryzykowna awangarda
Gdy na rynku pojawiły się pierwsze samochody BMW konstruowane pod kierunkiem Amerykanina Chrisa Bangle`a, konkurenci oniemieli. Zobaczyli osobliwe plecaki zamiast bagażników, skomplikowane plątaniny linii, technologicznie niemożliwe do uzyskania wąskie przerwy między elementami nadwozi. Złośliwi twierdzili, że Bangle to rodzaj Wallenroda, który - opłacany przez konkurencję - ma za zadanie zniszczyć bawarską markę od wewnątrz.
Pod ostrzałem krytyki znalazło się Audi, gdy w większości modeli pojawiła się nowa stylizacja przodu nadwozia z charakterystyczną wielką, pionową atrapą chłodnicy. W poszukiwaniu tożsamości marki styliści Audi sięgnęli po wzorzec przedwojenny - znakomite samochody wyścigowe auto union. Nowa twarz marki z Ingolstadt przypomina też obraz Muncha "Krzyk". Seat toledo, inny produkt koncernu VW (zresztą powstały na tej samej platformie PQ35 co golf V, nowa s˙koda octavia, audi A3 czy seat altea), próbuje na nowo zdefiniować trójbryłowy samochód kompaktowy, co wzbudza jednak powszechne protesty.
Nowy jak stary
Designerzy samochodowi często postępują jak projektanci odzieży i kopiują jakieś arcydzieło z przeszłości. Volkswagen new beetle trochę się już przejadł, ale nowe mini, stworzone przez BMW, sprzedaje się na świecie świetnie. Gwiazdy filmu jeżdżą w USA fordami thunderbird, do sprzedaży wchodzi ford GT (wzorowany na legendarnym fordzie GT 40, który wygrał z ferrari w Le Mans) i nowy mustang nawiązujący wyglądem do tego, którym jeździł Steve McQueen jako Frank Bullitt.
Z kolei jeep wrangler nadal przypomina wojennego willysa. W masowej produkcji stylizacja typu retro jednak się nie sprawdza. Pozostanie ona domeną pojazdów niszowych.
Ekstrakt marki
Koncerny samochodowe głowią się nad tym, jak pogodzić wymogi przepisów homologacyjnych, ograniczenia techniczne, potrzeby marketingowe i jeszcze stworzyć auto rozpoznawalne jako dzieło konkretnego producenta. Geoff Upex z Land Rovera wraz z ekipą stylistów zdołał w nowym modelu discovery 3 zawrzeć ekstrakt tej angielskiej marki - tak by nikt nie miał wątpliwości, że to produkt fabryki w Solihull. Sprzedawany obecnie model jaguara XJ, dzięki aluminiowej, nitowanej i klejonej konstrukcji, jest lżejszy o kilkaset kilogramów od podobnych aut konkurencji, jest także wyższy i przestronniejszy od poprzedniego modelu, ale dzięki zabiegom stylistów tego nie widać. Nabywcy jaguarów nie chcą, by ich auto przypominało plebejskiego minivana. Podobnie jest z najnowszą generacją porsche 911, oznaczoną symbolem 997. Od razu widać, że to zarazem nowe auto i ta sama dziewięćsetjedenastka. Tego mogą europejskim designerom pozazdrościć zwłaszcza producenci dalekowschodni, nieustannie walczący z anonimową stylistyką swoich samochodów. Wniosek z paryskiego salonu jest jeden: słabo rozpoznawalne auta będą się coraz gorzej sprzedawać.
Wzorem świetnego designu jest peugeot 206, bijący rekordy sprzedaży. Pod względem technicznym to samochód bardzo prosty i nie jeździ się nim aż tak dobrze, jak sugeruje to jego seksowna, sportowa linia. Peugeot 206 podoba się jednak prawie wszystkim i na dodatek w produkcji kosztuje mniej niż sprzedawany niedawno model 106. Obecnie w sprzedaży znajduje się też model 407, którego wyrazisty przód w lusterku poprzedzającego go auta wygląda jak ferrari. Wkrótce do sprzedaży trafi mały samochód o oznaczeniu 1007, zaopatrzony w elektrycznie odsuwane drzwi, co umożliwi parkowanie nawet pośród ciasno ustawionych aut. Właściciel będzie mógł w tym samochodzie zmieniać też kolory wykończenia wnętrza. Aby nikt nie pomyślał, że Peugeot potrafi tylko projektować wielkoseryjne auta rodzinne, dział designu kierowany przez Gerarda Weltera stworzył prototyp auta sportowego o klasycznej linii - model 907.
Na oryginalny design postawił też Renault. Dzięki odwadze Patricka Le Quementa, głównego stylisty francuskiego koncernu, samochody tej marki potrafi rozpoznać prawie każdy. Patrząc na nową rodzinę aut Megane, nie zauważa się, że tylne zawieszenie w tych modelach ma prostszą konstrukcję i jest nieco gorsze niż w megane poprzedniej generacji, co jest akurat istotne dla samej jazdy. Podobnie jest w wypadku samochodów Opla: przyciągający klientów wygląd astry III przysłania choćby mankamenty belki skrętnej w tylnym zawieszeniu. Z kolei wygląd toyoty corolli sugeruje powinowactwo z ekskluzywną marką japońskiego koncernu - lexusem.
Kara za asekuranctwo
W dziedzinie samochodowej stylizacji - podobnie jak w polityce - zdarzają się i awanturnicy, i konserwatyści. Ford, który w 1998 r. wraz z pojawieniem się focusa pomógł klientom definitywnie zapomnieć o eskorcie, teraz zdecydował się jedynie na wizualną ewolucję swojego najlepiej sprzedawanego modelu. Nowego focusa z daleka trudno odróżnić od poprzednika; podobnie jest
z volkswagenem golfem piątej generacji czy nową skodą octavią. Wszystkie trzy auta mają z tyłu bardzo dobre zawieszenia wielowahaczowe. Cóż z tego jednak, skoro klienci zamiast jazdy próbnej przeprowadzają tylko estetyczne porównanie z konkurencją i wówczas golf i octavia tracą - choćby w stosunku do modeli Citroena.
Nowe auto Citroena - C4, następca wiekowej xsary, to samochód o zgrabnej opływowej sylwetce, w dodatku zauważalnie inny w wersji 3-drzwiowej i 5-drzwiowej. Ciekawie zintegrowane w atrapie logo marki pojawiło się już wcześniej w prototypie airdream, ale zgodnie z zarzuconą przed laty tradycją Citroena, atrakcyjnemu designowi towarzyszy nowatorska i trochę dziwaczna technika. W samochodzie tym nie obraca się środkowa część koła kierownicy, lecz jedynie jej wieniec, dzięki czemu m.in. poduszka powietrzna znajduje się stale w optymalnym położeniu. Za dopłatę w C4 będzie można zamontować system AFIL, który podczas jazdy po autostradzie ma ostrzegać kierowcę - przez wibracje fotela - o nieumyślnym zjechaniu z pasa ruchu.
Ryzykowna awangarda
Gdy na rynku pojawiły się pierwsze samochody BMW konstruowane pod kierunkiem Amerykanina Chrisa Bangle`a, konkurenci oniemieli. Zobaczyli osobliwe plecaki zamiast bagażników, skomplikowane plątaniny linii, technologicznie niemożliwe do uzyskania wąskie przerwy między elementami nadwozi. Złośliwi twierdzili, że Bangle to rodzaj Wallenroda, który - opłacany przez konkurencję - ma za zadanie zniszczyć bawarską markę od wewnątrz.
Pod ostrzałem krytyki znalazło się Audi, gdy w większości modeli pojawiła się nowa stylizacja przodu nadwozia z charakterystyczną wielką, pionową atrapą chłodnicy. W poszukiwaniu tożsamości marki styliści Audi sięgnęli po wzorzec przedwojenny - znakomite samochody wyścigowe auto union. Nowa twarz marki z Ingolstadt przypomina też obraz Muncha "Krzyk". Seat toledo, inny produkt koncernu VW (zresztą powstały na tej samej platformie PQ35 co golf V, nowa s˙koda octavia, audi A3 czy seat altea), próbuje na nowo zdefiniować trójbryłowy samochód kompaktowy, co wzbudza jednak powszechne protesty.
Nowy jak stary
Designerzy samochodowi często postępują jak projektanci odzieży i kopiują jakieś arcydzieło z przeszłości. Volkswagen new beetle trochę się już przejadł, ale nowe mini, stworzone przez BMW, sprzedaje się na świecie świetnie. Gwiazdy filmu jeżdżą w USA fordami thunderbird, do sprzedaży wchodzi ford GT (wzorowany na legendarnym fordzie GT 40, który wygrał z ferrari w Le Mans) i nowy mustang nawiązujący wyglądem do tego, którym jeździł Steve McQueen jako Frank Bullitt.
Z kolei jeep wrangler nadal przypomina wojennego willysa. W masowej produkcji stylizacja typu retro jednak się nie sprawdza. Pozostanie ona domeną pojazdów niszowych.
Ekstrakt marki
Koncerny samochodowe głowią się nad tym, jak pogodzić wymogi przepisów homologacyjnych, ograniczenia techniczne, potrzeby marketingowe i jeszcze stworzyć auto rozpoznawalne jako dzieło konkretnego producenta. Geoff Upex z Land Rovera wraz z ekipą stylistów zdołał w nowym modelu discovery 3 zawrzeć ekstrakt tej angielskiej marki - tak by nikt nie miał wątpliwości, że to produkt fabryki w Solihull. Sprzedawany obecnie model jaguara XJ, dzięki aluminiowej, nitowanej i klejonej konstrukcji, jest lżejszy o kilkaset kilogramów od podobnych aut konkurencji, jest także wyższy i przestronniejszy od poprzedniego modelu, ale dzięki zabiegom stylistów tego nie widać. Nabywcy jaguarów nie chcą, by ich auto przypominało plebejskiego minivana. Podobnie jest z najnowszą generacją porsche 911, oznaczoną symbolem 997. Od razu widać, że to zarazem nowe auto i ta sama dziewięćsetjedenastka. Tego mogą europejskim designerom pozazdrościć zwłaszcza producenci dalekowschodni, nieustannie walczący z anonimową stylistyką swoich samochodów. Wniosek z paryskiego salonu jest jeden: słabo rozpoznawalne auta będą się coraz gorzej sprzedawać.
Więcej możesz przeczytać w 42/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.