Polski przemysł erotyczny kona Gdy niejaka Houston zorganizowała w 1995 r. bicie seksualnego rekordu świata, przebojem weszła do pornoczołówki. Dwudziestosiedmioletnia "aktorka" wymyśliła seksualne zawody, bo uchodziła już za podstarzałą. W nowojorskim klubie Exit na oczach 2 tys. osób uprawiała seks z 620 mężczyznami. Film z jej wyczynami do dziś dobrze się sprzedaje. W Polsce na pomysł publicznej orgii wpadła przed trzema laty firma Pink Press, konający dinozaur polskiego rynku erotycznego. Pink Press podobnie jak Houston miał nadzieję, że skandal nakręci koniunkturę. Wojnę Eroticonowi (taką nazwę noszą targi, których zwieńczeniem jest bicie seksrekordu) wydał magistrat stolicy i prezydent Lech Kaczyński. Być może medialny szum wokół Eroticonu przedłuży wątły żywot polskiego przemysł erotycznego. Nie na długo jednak.
Zemsta rekordzistki
Kasia Laska, Klaudia Figura i Marianna Rokita to gwiazdy polskiego pornoświatka. Przez trzy kolejne lata zdobywały na Eroticonie tytuły krajowych seksualnych rekordzistek (Figura i Rokita również tytuł rekordzistki świata). Władze Warszawy seksualnymi ekscesami się nie przejmowały. W tym roku jest inaczej. W sukurs w walce z Eroticonem przyszedł także Krzysztof Orszagh z zespołu ds. pomocy ofiarom przestępstw przy urzędzie miasta, który doniósł do prokuratury o przestępstwie sutenerstwa i stręczycielstwa popełnionym przez szefów Pink Press. W odpowiedzi na to organizatorzy targów zamierzają oskarżyć Orszagha o zniesławienie. Zdaniem Krzysztofa Garwatowskiego, rzecznika Pink Press, mamy do czynienia z nagonką na firmę, którą zainspirowała zeszłoroczna rekordzistka Marianna Rokita. Oskarża ona Pink Press o narażenie jej na utratę zdrowia i niewypłacenie honorarium (w wysokości 15 tys. zł) należnego za zdobyte ciężką pracą zwycięstwo.
Firma Pink znalazła się też pod ostrzałem swoich byłych pracowników, m.in. reżyserów Jacka Hollywood i Michaela Sainta (oba nazwiska to pseudonimy). Mówi się o niepłaceniu przez Pink Press składek na ZUS, zaleganiu z wypłatą pensji i wykorzystywaniu naiwności biednych ludzi z prowincji. Jarosława Endera, prezesa firmy, byli pracownicy porównują do Cezarego Mończyka, bohatera telewizyjnej "Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym" Ireny i Jerzego Morawskich.
Seks twoich sąsiadów
Imprezy w rodzaju Eroticonu sztucznie podtrzymują zainteresowanie krajową branżą erotyczną, która kona po wielkim boomie na początku lat 90. Do kryzysu najbardziej przyczynił się Internet. Dlatego większość firm uciekła w multimedia. Baba Jaga, wiodący w kraju producent tzw. różowych programów dla stacji telewizyjnych, wydaje obecnie jeden periodyk, adresowany do amatorów pozbawionych dostępu do Internetu, na ogół mniej wymagających odbiorców.
Okrętem flagowym Pink Press, wciąż liczącego się na rynku prasy erotycznej, jest "Nowy Wamper" specjalizujący się w "seksie twoich sąsiadów". Odbiorcy erotyki porzucają jednak tradycyjne nośniki na rzecz multimedialnych. - Klienci nie kupią już magazynu bez dołączonego DVD czy CD - przyznaje Piotr Sobczyk z Baby Jagi. Polskie płyty zwykle zawierają amatorskie filmiki z życia intymnego niezgrabnej pary figlującej na tle meblościanki.
Kiepskiemu polskiemu pornobiznesowi daleko do zachodnich możliwości, gdzie budżet filmu wynosi 200 tys. dolarów, aktor zarabia połowę tej sumy miesięcznie, a producenta stać na scenografię i oprawę muzyczną. Stawki w Pink Press to 400 zł za ważną rolę, a budżet filmu nie przekracza 10 tys. zł. Podobnie chałupniczo wygląda bicie seksualnych rekordów, bo oszczędza się na prezerwatywach, ręcznikach i wodzie. W trosce o zdrowie uczestników podobna impreza nie odbędzie się na największych w Europie targach erotycznych w Berlinie. Wiosną okazało się bowiem, że para amerykańskich pornoaktorów - seksrekordzistów, Lara Roxx i Darren James, jest nosicielami wirusa HIV. I podobno nie oni jedyni. Jak tak dalej pójdzie, seksrekordziści wykończą się sami.
Kasia Laska, Klaudia Figura i Marianna Rokita to gwiazdy polskiego pornoświatka. Przez trzy kolejne lata zdobywały na Eroticonie tytuły krajowych seksualnych rekordzistek (Figura i Rokita również tytuł rekordzistki świata). Władze Warszawy seksualnymi ekscesami się nie przejmowały. W tym roku jest inaczej. W sukurs w walce z Eroticonem przyszedł także Krzysztof Orszagh z zespołu ds. pomocy ofiarom przestępstw przy urzędzie miasta, który doniósł do prokuratury o przestępstwie sutenerstwa i stręczycielstwa popełnionym przez szefów Pink Press. W odpowiedzi na to organizatorzy targów zamierzają oskarżyć Orszagha o zniesławienie. Zdaniem Krzysztofa Garwatowskiego, rzecznika Pink Press, mamy do czynienia z nagonką na firmę, którą zainspirowała zeszłoroczna rekordzistka Marianna Rokita. Oskarża ona Pink Press o narażenie jej na utratę zdrowia i niewypłacenie honorarium (w wysokości 15 tys. zł) należnego za zdobyte ciężką pracą zwycięstwo.
Firma Pink znalazła się też pod ostrzałem swoich byłych pracowników, m.in. reżyserów Jacka Hollywood i Michaela Sainta (oba nazwiska to pseudonimy). Mówi się o niepłaceniu przez Pink Press składek na ZUS, zaleganiu z wypłatą pensji i wykorzystywaniu naiwności biednych ludzi z prowincji. Jarosława Endera, prezesa firmy, byli pracownicy porównują do Cezarego Mończyka, bohatera telewizyjnej "Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym" Ireny i Jerzego Morawskich.
Seks twoich sąsiadów
Imprezy w rodzaju Eroticonu sztucznie podtrzymują zainteresowanie krajową branżą erotyczną, która kona po wielkim boomie na początku lat 90. Do kryzysu najbardziej przyczynił się Internet. Dlatego większość firm uciekła w multimedia. Baba Jaga, wiodący w kraju producent tzw. różowych programów dla stacji telewizyjnych, wydaje obecnie jeden periodyk, adresowany do amatorów pozbawionych dostępu do Internetu, na ogół mniej wymagających odbiorców.
Okrętem flagowym Pink Press, wciąż liczącego się na rynku prasy erotycznej, jest "Nowy Wamper" specjalizujący się w "seksie twoich sąsiadów". Odbiorcy erotyki porzucają jednak tradycyjne nośniki na rzecz multimedialnych. - Klienci nie kupią już magazynu bez dołączonego DVD czy CD - przyznaje Piotr Sobczyk z Baby Jagi. Polskie płyty zwykle zawierają amatorskie filmiki z życia intymnego niezgrabnej pary figlującej na tle meblościanki.
Kiepskiemu polskiemu pornobiznesowi daleko do zachodnich możliwości, gdzie budżet filmu wynosi 200 tys. dolarów, aktor zarabia połowę tej sumy miesięcznie, a producenta stać na scenografię i oprawę muzyczną. Stawki w Pink Press to 400 zł za ważną rolę, a budżet filmu nie przekracza 10 tys. zł. Podobnie chałupniczo wygląda bicie seksualnych rekordów, bo oszczędza się na prezerwatywach, ręcznikach i wodzie. W trosce o zdrowie uczestników podobna impreza nie odbędzie się na największych w Europie targach erotycznych w Berlinie. Wiosną okazało się bowiem, że para amerykańskich pornoaktorów - seksrekordzistów, Lara Roxx i Darren James, jest nosicielami wirusa HIV. I podobno nie oni jedyni. Jak tak dalej pójdzie, seksrekordziści wykończą się sami.
Więcej możesz przeczytać w 42/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.