- Oto historyjka, jak posłowie SLD próbują się nawzajem wykończyć. Otóż, w pewnym mieście odbyła się imprezka z udziałem regionalnych liderów SLD. Impreza była zamknięta (żadnych dziennikarzy, biznesmenów, przypadkowych gości, znaczy się saute) i mocno zakrapiana, więc towarzystwo wyznaczyło nie pijących, którzy mieli ich rozwieźć do domów. Jeden z samochodów zostaje wyprzedzony i zatrzymany przez policję. "Dobry wieczór, to samochód posła X? Prosimy o dokumenty i tutaj mamy alkomat" - proponuje policjant. Kierowca był trzeźwy, ale pasażerów ogarnęło przerażenie: donieść musiał jakiś ważny eseldowiec...
- Naszemu drogiemu premierowi zapalił się w Chinach samolot. Zasadniczo żadna to nowina, bo nasze samoloty rządowe głównie do tego służą, ale zdumiało nas co innego. Otóż, Marek Belka leciał do Wietnamu! Przecież to nonsens. W Wietnamie to nawet Mazurek był. I Ho Szi Min, ale on wcześniej.
- Fantastyczny obraz MSWiA za rządów Krzysztofa Janika rysuje się z jego sądowych zeznań w sprawie afery starachowickiej. Otóż, do wyjaśnienia, czy wiceminister Zbigniew Sobotka nie przekazywał bandytom informacji o akcji policji, Janik upoważnił swojego zastępcę Zbigniewa Sobotkę. Na pytanie sądu, czy to aby normalne, popełnił dłuższy wywód, który sprowadzał się do tego, że on jest z Kielc. W imieniu wszystkich mieszkańców tego pięknego miasta protestujemy przeciw sugestiom (i samokrytyce) Janika, że kielczanie to jełopy.
- Po Sejmie hasa Mariusz Łapiński i grozi posłom SLD, że już wkrótce gazety będą pełne kwitów na Janika i że to tegoż polityka koniec. To Janika można jeszcze skompromitować?
- Otóż, można. Sami widzieliśmy, jak Krzysztof Janik spożywał obiad. I do tego obiadu nie spożywał nic innego. Toż to dla jego imidżu katastrofa i kompromitacja!
- Łapiński ma plan polityczny. Zakładane przez niego i Mamińskiego Porozumienie Społeczne to może nie jest potęga, ale już wkrótce... A będzie tak: prezydent już położył kreskę na SLD i z jego części, Unii Wolności i SDPL powoła własną partię. A reszta SLD - tłumaczy Łapiński - musi przyjść do mnie albo zginie. I wtedy albo idziemy do wyborów sami, albo z Samoobroną. Clausewitz by tego nie wymyślił. To znaczy wymyśliłby, ale wtedy skończyłby w domu wariatów.
- Regie, to jest, przepraszamy, Jerzy Miller objął rządy w NFZ. Wyglądał, jakby był niezdrów. A już na pewno grzywkę to ma ciężko chorą.
- Głąby jesteśmy potworne, a w dodatku nie wierzymy w magnetyzm boskiego Tadeo Iwińskiego - tym tylko możemy wytłumaczyć podanie przez nas informacji, jakoby Sebek Florek pokonał przyjaciela Huntingtona w wyborach. To nieprawda, to Plecak wygrał zdecydowanie! Panie Tadeuszu, w ramach przeprosin możemy się na jakiś czas w pańskim biurze zawiesić. Jaki adres?
- Pamiętają państwo "Zeliga" Woody'ego Allena? Otóż, każda partia musi mieć swojego Zeliga. W śp. AWS był niejaki poseł Misztal, a w SLD jest Michał Turkiewicz (z zawodu magister). Dżentelmen ten do perfekcji opanował umiejętność występowania w transmisjach telewizyjnych z zapytań poselskich. Kiedy tylko któryś poseł zabiera głos, on zaraz siada tuż za nim lub przed nim i jest na ekranie. Bingo! Ale co my o Zeligu? Toż to drugi Tadeo Plecak Iwiński!
- Atakują Plecaka!"Gazeta Wyborcza" zarzuca mu, że zamiast troszczyć się o los Czeczenów, pił z Ruskimi wódkę. Ale on ją pił z najwyższym obrzydzeniem, myśląc o bohaterskim prezydencie Maschadowie!
Więcej możesz przeczytać w 42/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.