TRAGEDIA W KATOWICACH
LAWINA NA HALI
Kilkaset osób zostało uwięzionych pod zawalonym dachem hali
Międzynarodowych Targów Katowickich. Odbywała się tam międzynarodowa wystawa gołębi pocztowych. Akcja ratunkowa trwała do niedzieli. Wielu osób nie udało się jednak uratować. Rannych jest ponad 100 ludzi. W chwili katastrofy w hali było około 1000 osób.
To był moment. Wyglądało to jak eksplozja sztucznych ogni. Rzuciłem się do wyjścia. Udało mi się wyczołgać - mówił chwilę po katastrofie mężczyzna, który przyjechał do Katowic z Chicago. - Usłyszałam trzask. Zobaczyłam falę walącego się dachu i śniegu. Wyglądało to jak lawina. Potem nagle coś mnie przygniotło. Wiem, że pod zgliszczami zostali moi znajomi - opowiadała kobieta, którą z rumowiska uwolnili ratownicy. Pomoc uwięzionym pod szczątkami budynku utrudniał kilkunastostopniowy mróz. Wokół ruin hali zgromadzili się krewni i znajomi przysypanych. Niektórym udało się nawiązać z nimi kontakt za pomocą telefonów komórkowych. Ofiary udzielały tą drogą wskazówek ratownikom. Najciężej rannych kilkadziesiąt karetek odwoziło do szpitali w Katowicach Murckach, Katowicach Ochojcu oraz do Szpitala św. Barbary w Sosnowcu. Pozostali trafili do szpitala w Siemianowicach Śląskich. Według wstępnych ustaleń, przyczyną tragedii była gruba warstwa śniegu zalegająca na dachu hali. Zarządcy budynku zapewniali, że dach był niedawno odśnieżany. Członkowie ekip ratunkowych mówili jednak, że na dachu było mnóstwo zmrożonego śniegu. Przyczyny katastrofy już zaczęła badać komisja, którą powołał minister transportu i budownictwa Jerzy Polaczek.
(Skaner - Polska)
POLITYKA
Wybory 5 marca czy impeachment
Przedterminowe wybory parlamentarne mogą się odbyć już 5 marca. Taki jest najnowszy plan braci Kaczyńskich. Oznacza to, że prezydent rozwiązałby Sejm, uznając, że konstytucyjnym ostatecznym terminem na uchwalenie budżetu jest 31Ęstycznia. Co na to Platforma Obywatelska? - To prawda. Słyszeliśmy o planach wyborów 5Ęlub 12 marca i jesteśmy na nie przygotowani - mówi poseł PO Paweł Graś, jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska. Sam przewodniczący platformy w sobotnim wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" podważył konstytucyjność takiego rozwiązania i zapowiedział kroki zmierzające do "wypowiedzenia obywatelskiego posłuszeństwa". Powiedział też, że PO ma plan na ewentualną kampanię wyborczą. Jak ustaliliśmy, PO podejmie wówczas próbę postawienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu. Jeżeli politykom opozycji by się to udało, wówczas, zgodnie z konstytucją, prezydent musiałby zawiesić swoje urzędowanie. Realizacja pomysłu jest mało realna, bo potrzeba do niego 2/3 głosów członków Zgromadzenia Narodowego, ale może być chwytliwym manewrem wyborczym.
Bracia Kaczyńscy mają w odwodzie jeszcze dwa warianty rozwiązania parlamentu. Jeśli 15 lutego parlament będzie nadal trwał, to radość opozycyjnych partii obawiających się przedterminowych wyborów i tak będzie przedwczesna. Nikt bowiem do tej pory oficjalnie nie potwierdził, że prezydent za ostateczną datę przyjęcia budżetu uważa 31 stycznia. Równie dobrze może się powołać na dotychczasową praktykę i uznać, że jest to 19 lutego (trzy miesiące po wniesieniu autopoprawki do ustawy budżetowej przez rząd Kazimierza Marcinkiewicza). Jeśli do tego czasu budżet nie będzie uchwalony (parlamentarzyści PiS są w stanie do tego doprowadzić), Lech Kaczyński będzie miał kolejne 14 dni na rozwiązanie parlamentu.
Braci Kaczyńskich nie ograniczają w istocie żadne terminy, a parlament będzie mógł zostać rozwiązany także później. Wystarczy, że do dymisji poda się rząd Kazimierza Marcinkiewicza. Wtedy, by nie dopuścić do rozwiązania Sejmu, parlamentarzyści będą mieli zgodnie z konstytucją trzy okazje do poparcia nowego gabinetu: dwa razy premiera będzie wskazywał prezydent, raz - Sejm. Bez poparcia PiS powołanie jakiegokolwiek nowego rządu jest praktycznie niemożliwe, chyba że Platforma Obywatelska zawrze koalicję z Samoobroną, SLD i PSL, w co jednak trudno uwierzyć. Po nieudanych trzech podejściach prezydent może rozwiązać parlament i rozpisać nowe wybory.
Tomasz Butkiewicz
Grzegorz Indulski
SKOKI
Marcinkiewicz z Małyszem
Adam Małysz wraca do formy. W sobotnim konkursie Pucharu Świata w Zakopanem zajął czwarte miejsce. To najlepszy wynik polskiego skoczka w tym sezonie. Zakopiańskie zawody były jak zwykle okazją do wykazania się nie tylko dla skoczków, ale także dla polityków. W tym roku tradycyjnie brylującego pod Wielką Krokwią Aleksandra Kwaśniewskiego zastąpił Kazimierz Marcinkiewicz. W przerwie zawodów premier wystąpił w telewizji publicznej. Zapowiedział m.in. remont zakopianki i opowiadał o swoich sportowych zainteresowaniach. "Każda dyscyplina sportu jest ważna" - tłumaczył Marcinkiewicz. "To ciekawa i warta zapamiętania myśl" - pochwalił premiera redaktor Maciej Kurzajewski z TVP.
RANKING
Tygodnik roku
"Wprost" okazał się zdecydowanie najbardziej opiniotwórczym tygodnikiem w 2005 r. Według danych Instytutu Monitorowania Mediów, drugą na liście tygodników "Politykę" wyprzedziliśmy o ponad 700 cytowań, a trzeciego "Newsweeka Polska" o prawie 1000. Tym samym "Wprost" umocnił się na pozycji lidera najbardziej opiniotwórczych tygodników. W 2004 r. także wygraliśmy roczny ranking instytutu. Na nasze informacje powoływano się wówczas 1841 razy, na "Newsweeka Polska" - 1753 razy, a na "Politykę" - 1683 razy.
LAWINA NA HALI
Kilkaset osób zostało uwięzionych pod zawalonym dachem hali
Międzynarodowych Targów Katowickich. Odbywała się tam międzynarodowa wystawa gołębi pocztowych. Akcja ratunkowa trwała do niedzieli. Wielu osób nie udało się jednak uratować. Rannych jest ponad 100 ludzi. W chwili katastrofy w hali było około 1000 osób.
To był moment. Wyglądało to jak eksplozja sztucznych ogni. Rzuciłem się do wyjścia. Udało mi się wyczołgać - mówił chwilę po katastrofie mężczyzna, który przyjechał do Katowic z Chicago. - Usłyszałam trzask. Zobaczyłam falę walącego się dachu i śniegu. Wyglądało to jak lawina. Potem nagle coś mnie przygniotło. Wiem, że pod zgliszczami zostali moi znajomi - opowiadała kobieta, którą z rumowiska uwolnili ratownicy. Pomoc uwięzionym pod szczątkami budynku utrudniał kilkunastostopniowy mróz. Wokół ruin hali zgromadzili się krewni i znajomi przysypanych. Niektórym udało się nawiązać z nimi kontakt za pomocą telefonów komórkowych. Ofiary udzielały tą drogą wskazówek ratownikom. Najciężej rannych kilkadziesiąt karetek odwoziło do szpitali w Katowicach Murckach, Katowicach Ochojcu oraz do Szpitala św. Barbary w Sosnowcu. Pozostali trafili do szpitala w Siemianowicach Śląskich. Według wstępnych ustaleń, przyczyną tragedii była gruba warstwa śniegu zalegająca na dachu hali. Zarządcy budynku zapewniali, że dach był niedawno odśnieżany. Członkowie ekip ratunkowych mówili jednak, że na dachu było mnóstwo zmrożonego śniegu. Przyczyny katastrofy już zaczęła badać komisja, którą powołał minister transportu i budownictwa Jerzy Polaczek.
(Skaner - Polska)
POLITYKA
Wybory 5 marca czy impeachment
Przedterminowe wybory parlamentarne mogą się odbyć już 5 marca. Taki jest najnowszy plan braci Kaczyńskich. Oznacza to, że prezydent rozwiązałby Sejm, uznając, że konstytucyjnym ostatecznym terminem na uchwalenie budżetu jest 31Ęstycznia. Co na to Platforma Obywatelska? - To prawda. Słyszeliśmy o planach wyborów 5Ęlub 12 marca i jesteśmy na nie przygotowani - mówi poseł PO Paweł Graś, jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska. Sam przewodniczący platformy w sobotnim wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" podważył konstytucyjność takiego rozwiązania i zapowiedział kroki zmierzające do "wypowiedzenia obywatelskiego posłuszeństwa". Powiedział też, że PO ma plan na ewentualną kampanię wyborczą. Jak ustaliliśmy, PO podejmie wówczas próbę postawienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu. Jeżeli politykom opozycji by się to udało, wówczas, zgodnie z konstytucją, prezydent musiałby zawiesić swoje urzędowanie. Realizacja pomysłu jest mało realna, bo potrzeba do niego 2/3 głosów członków Zgromadzenia Narodowego, ale może być chwytliwym manewrem wyborczym.
Bracia Kaczyńscy mają w odwodzie jeszcze dwa warianty rozwiązania parlamentu. Jeśli 15 lutego parlament będzie nadal trwał, to radość opozycyjnych partii obawiających się przedterminowych wyborów i tak będzie przedwczesna. Nikt bowiem do tej pory oficjalnie nie potwierdził, że prezydent za ostateczną datę przyjęcia budżetu uważa 31 stycznia. Równie dobrze może się powołać na dotychczasową praktykę i uznać, że jest to 19 lutego (trzy miesiące po wniesieniu autopoprawki do ustawy budżetowej przez rząd Kazimierza Marcinkiewicza). Jeśli do tego czasu budżet nie będzie uchwalony (parlamentarzyści PiS są w stanie do tego doprowadzić), Lech Kaczyński będzie miał kolejne 14 dni na rozwiązanie parlamentu.
Braci Kaczyńskich nie ograniczają w istocie żadne terminy, a parlament będzie mógł zostać rozwiązany także później. Wystarczy, że do dymisji poda się rząd Kazimierza Marcinkiewicza. Wtedy, by nie dopuścić do rozwiązania Sejmu, parlamentarzyści będą mieli zgodnie z konstytucją trzy okazje do poparcia nowego gabinetu: dwa razy premiera będzie wskazywał prezydent, raz - Sejm. Bez poparcia PiS powołanie jakiegokolwiek nowego rządu jest praktycznie niemożliwe, chyba że Platforma Obywatelska zawrze koalicję z Samoobroną, SLD i PSL, w co jednak trudno uwierzyć. Po nieudanych trzech podejściach prezydent może rozwiązać parlament i rozpisać nowe wybory.
Tomasz Butkiewicz
Grzegorz Indulski
SKOKI
Marcinkiewicz z Małyszem
Adam Małysz wraca do formy. W sobotnim konkursie Pucharu Świata w Zakopanem zajął czwarte miejsce. To najlepszy wynik polskiego skoczka w tym sezonie. Zakopiańskie zawody były jak zwykle okazją do wykazania się nie tylko dla skoczków, ale także dla polityków. W tym roku tradycyjnie brylującego pod Wielką Krokwią Aleksandra Kwaśniewskiego zastąpił Kazimierz Marcinkiewicz. W przerwie zawodów premier wystąpił w telewizji publicznej. Zapowiedział m.in. remont zakopianki i opowiadał o swoich sportowych zainteresowaniach. "Każda dyscyplina sportu jest ważna" - tłumaczył Marcinkiewicz. "To ciekawa i warta zapamiętania myśl" - pochwalił premiera redaktor Maciej Kurzajewski z TVP.
RANKING
Tygodnik roku
"Wprost" okazał się zdecydowanie najbardziej opiniotwórczym tygodnikiem w 2005 r. Według danych Instytutu Monitorowania Mediów, drugą na liście tygodników "Politykę" wyprzedziliśmy o ponad 700 cytowań, a trzeciego "Newsweeka Polska" o prawie 1000. Tym samym "Wprost" umocnił się na pozycji lidera najbardziej opiniotwórczych tygodników. W 2004 r. także wygraliśmy roczny ranking instytutu. Na nasze informacje powoływano się wówczas 1841 razy, na "Newsweeka Polska" - 1753 razy, a na "Politykę" - 1683 razy.
Najczęściej cytowane tygodniki w 2005 r. |
---|
|
Więcej możesz przeczytać w 5/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.