Studenci, emeryci, biznesmeni i kryminaliści. Którzy z nich częściej odwiedzają agencje towarzyskie?
Jak wynika z deklaracji ankietowanych prostytutek, wśród ich klientów studenci wyraźnie wyprzedzają emerytów, za którymi plasują się dwie pozostałe grupy. To niejedyna zaskakująca informacja, jaką można znaleźć w książce Beaty Łaciak próbującej opisać obyczaje Polaków na przełomie stuleci. Równie zaskakujące jest źródło danych jej pracy.
Niemal codziennie miliony Polaków zasiadają przed telewizorami, by śledzić losy bohaterów ulubionych seriali. Większość z nas traktuje je jak rozrywkę - najprostszy sposób na przyjemne spędzenie wieczoru. Okazuje się jednak, że te programy zmieniają nasze zachowania w sposób, jakiego nawet sobie nie uświadamiamy. Odruch naśladownictwa oraz potrzeba autorytetu sprawiają, że scenarzyści najpopularniejszych seriali utrwalają bądź osłabiają obyczaje Polaków. Dlatego właśnie Łaciak poddała analizie telenowele, filmy fabularne oraz kilka popularnych tytułów prasowych, by na ich podstawie odtworzyć nasze zachowania w pracy i w domu, w dzień powszedni i w święta. Autorka zdaje sobie sprawę z niedoskonałości tej bazy źródłowej, która lepiej opisuje lansowane wzorce zachowań niż to, jak ludzie rzeczywiście postępują. Dlatego tam, gdzie to możliwe, stara się konfrontować przekazy medialne z wynikami sondaży.
Z tej wielowątkowej książki, pełnej zaskakujących opisów i cytatów, wyłania się obraz społeczeństwa rozdartego między tradycją i nowoczesnością, uczestniczącego w metaforycznej wojnie postu z karnawałem. Szczególnie dobrze widać to w rozdziale poświęconym obyczajowości pracy, w którym opisane zostało zderzenie peerelowskiej zasady "czy się stoi, czy się leży" ze zjawiskiem bezrobocia i dominacją sektora prywatnego w gospodarce. Nostalgia za minioną epoką jest widoczna zarówno w wypowiedziach respondentów, jak i bohaterów seriali. "W pracy nie świętujemy, bo u prywaciarzy nie można" - stwierdza z żalem jeden z badanych. Ryszard Lubicz z serialu "Klan" puentuje: "Wszędzie tak samo- płacą marnie, a wymagania nie wiadomo jakie. Kapitalizm, psiakrew". U podstaw takich sądów leży głęboko zakorzenione przekonanie ponad połowy badanych Polaków, że praca jest przede wszystkim źródłem utrzymania i w istocie rzeczy złem koniecznym. W tym kontekście nie dziwi to, że połowa bezrobotnych ogranicza swoją aktywność do wizyty w rejonowym urzędzie pracy, a ich filmowy wizerunek najlepiej opisują takie słowa jak marazm, apatia, rezygnacja i pogodzenie z losem. Równocześnie więcej niż jedna trzecia z nas uznaje pracę za sens życia i źródło satysfakcji, a wśród pozytywnych bohaterów seriali nie brakuje osób pracujących na własny rachunek.
Pogłębiające się różnice są też widoczne w stosunku Polaków do elit. Biznesmeni, urzędnicy i politycy - jak wynika z analiz Łaciak - są w polskich filmach i serialach "prezentowani jako karierowicze, ludzie skorumpowani, dla których najważniejsze jest pomnażanie własnego majątku bez większego wysiłku, często nieuczciwymi sposobami". Nieco lepszy wizerunek przedsiębiorców jest kształtowany przez część prasy, ale tu z kolei, jak zauważa autorka, media "odwołują się wyłącznie do wzorów z Zachodu, brak jakichkolwiek odwołań do polskiej tradycji, chociażby pozytywistycznej czy międzywojennej".
Konflikt wartości najwyraźniej ujawnia się w sferze światopoglądowej. Przez ostatnie lata postępował proces laicyzacji, rosły też akceptacja dla swobód obyczajowych oraz poziom tolerancji wobec mniejszości. Równocześnie spadła wyraźnie liczba zwolenników prawa do aborcji bez ograniczeń, wzrósł też, i to do 58 proc., odsetek osób popierających zakaz rozpowszechniania pornografii. Większość z nas (75 proc.) nie ma nic przeciwko zakupom w niedzielę, ale zaledwie 31 proc. jest skłonnych zaakceptować wykonywanie w tym dniu porządków czy prac remontowych. Z badań wynika, że stajemy się coraz bardziej umiarkowani, konsekwentnie odrzucając wszelkie radykalizmy. "Zarówno skrajnie liberalna, jak i skrajnie konserwatywna obyczajowość nie zyskuje zwolenników wśród większości" - podsumowuje rozważania Łaciak. W rozpoczętej po 1989 r. kolejnej fazie polskiej wojny postu z karnawałem nie należy się zatem spodziewać szybkiego rozstrzygnięcia.
Beata Łaciak "Obyczajowość polska czasu transformacji, czyli wojna postu z karnawałem"
Wydawnictwo Trio, Warszawa 2005 r.
Niemal codziennie miliony Polaków zasiadają przed telewizorami, by śledzić losy bohaterów ulubionych seriali. Większość z nas traktuje je jak rozrywkę - najprostszy sposób na przyjemne spędzenie wieczoru. Okazuje się jednak, że te programy zmieniają nasze zachowania w sposób, jakiego nawet sobie nie uświadamiamy. Odruch naśladownictwa oraz potrzeba autorytetu sprawiają, że scenarzyści najpopularniejszych seriali utrwalają bądź osłabiają obyczaje Polaków. Dlatego właśnie Łaciak poddała analizie telenowele, filmy fabularne oraz kilka popularnych tytułów prasowych, by na ich podstawie odtworzyć nasze zachowania w pracy i w domu, w dzień powszedni i w święta. Autorka zdaje sobie sprawę z niedoskonałości tej bazy źródłowej, która lepiej opisuje lansowane wzorce zachowań niż to, jak ludzie rzeczywiście postępują. Dlatego tam, gdzie to możliwe, stara się konfrontować przekazy medialne z wynikami sondaży.
Z tej wielowątkowej książki, pełnej zaskakujących opisów i cytatów, wyłania się obraz społeczeństwa rozdartego między tradycją i nowoczesnością, uczestniczącego w metaforycznej wojnie postu z karnawałem. Szczególnie dobrze widać to w rozdziale poświęconym obyczajowości pracy, w którym opisane zostało zderzenie peerelowskiej zasady "czy się stoi, czy się leży" ze zjawiskiem bezrobocia i dominacją sektora prywatnego w gospodarce. Nostalgia za minioną epoką jest widoczna zarówno w wypowiedziach respondentów, jak i bohaterów seriali. "W pracy nie świętujemy, bo u prywaciarzy nie można" - stwierdza z żalem jeden z badanych. Ryszard Lubicz z serialu "Klan" puentuje: "Wszędzie tak samo- płacą marnie, a wymagania nie wiadomo jakie. Kapitalizm, psiakrew". U podstaw takich sądów leży głęboko zakorzenione przekonanie ponad połowy badanych Polaków, że praca jest przede wszystkim źródłem utrzymania i w istocie rzeczy złem koniecznym. W tym kontekście nie dziwi to, że połowa bezrobotnych ogranicza swoją aktywność do wizyty w rejonowym urzędzie pracy, a ich filmowy wizerunek najlepiej opisują takie słowa jak marazm, apatia, rezygnacja i pogodzenie z losem. Równocześnie więcej niż jedna trzecia z nas uznaje pracę za sens życia i źródło satysfakcji, a wśród pozytywnych bohaterów seriali nie brakuje osób pracujących na własny rachunek.
Pogłębiające się różnice są też widoczne w stosunku Polaków do elit. Biznesmeni, urzędnicy i politycy - jak wynika z analiz Łaciak - są w polskich filmach i serialach "prezentowani jako karierowicze, ludzie skorumpowani, dla których najważniejsze jest pomnażanie własnego majątku bez większego wysiłku, często nieuczciwymi sposobami". Nieco lepszy wizerunek przedsiębiorców jest kształtowany przez część prasy, ale tu z kolei, jak zauważa autorka, media "odwołują się wyłącznie do wzorów z Zachodu, brak jakichkolwiek odwołań do polskiej tradycji, chociażby pozytywistycznej czy międzywojennej".
Konflikt wartości najwyraźniej ujawnia się w sferze światopoglądowej. Przez ostatnie lata postępował proces laicyzacji, rosły też akceptacja dla swobód obyczajowych oraz poziom tolerancji wobec mniejszości. Równocześnie spadła wyraźnie liczba zwolenników prawa do aborcji bez ograniczeń, wzrósł też, i to do 58 proc., odsetek osób popierających zakaz rozpowszechniania pornografii. Większość z nas (75 proc.) nie ma nic przeciwko zakupom w niedzielę, ale zaledwie 31 proc. jest skłonnych zaakceptować wykonywanie w tym dniu porządków czy prac remontowych. Z badań wynika, że stajemy się coraz bardziej umiarkowani, konsekwentnie odrzucając wszelkie radykalizmy. "Zarówno skrajnie liberalna, jak i skrajnie konserwatywna obyczajowość nie zyskuje zwolenników wśród większości" - podsumowuje rozważania Łaciak. W rozpoczętej po 1989 r. kolejnej fazie polskiej wojny postu z karnawałem nie należy się zatem spodziewać szybkiego rozstrzygnięcia.
Beata Łaciak "Obyczajowość polska czasu transformacji, czyli wojna postu z karnawałem"
Wydawnictwo Trio, Warszawa 2005 r.
Więcej możesz przeczytać w 7/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.