Powszechnym grzechem rodzimych twórców jest brak samokrytyki i nadwyżka samozachwytu. W Łodzi padł jednak rekord - młody reżyser, zakochany zarówno w "Pawiu królowej" Doroty Masłowskiej, jak i we własnych umiejętnościach, zrealizował przedstawienie na podstawie tekstu wątpliwej jakości prawie bez skrótów. Tego pięciogodzinnego egzaminu z prozy ani on, ani studenci czwartego roku łódzkiej Filmówki nie zdali. Wykrzykiwane protest songi i ograna stylistyka bluzgu to za mało. Powyginani aktorzy, którzy nie radzą sobie z wybitnie niescenicznym językiem - również. Najsprawniejszy okazał się Igor Kowalik, który z grzecznego chłopca z gitarą błyskawicznie przemienił się w dziennikarkę Małgorzatę Mosznal. Ot, taki nieprzemyślany i niedopracowany teatr garażowy.
Marta Nadzieja
"Paw królowej", reż. Łukasz Kos, Teatr Studyjny, Łódź
Marta Nadzieja
"Paw królowej", reż. Łukasz Kos, Teatr Studyjny, Łódź
Więcej możesz przeczytać w 7/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.