Nadzieje na rychłe bezwizowe wjazdy Polaków do USA są zdecydowanie przedwczesne
Radość z objęcia Polski programem Visa Waiver, zezwalającym na bezwizowy wjazd do USA, przypomina dzielenie skóry na niedźwiedziu. Owszem, są powody do optymizmu, ale od inicjatywy Senatu do zniesienia wiz jest długa droga, a sam program może rozczarować Polaków, którzy chcą w Ameryce szukać pracy lub zostać tam nielegalnie.
Początek procesu
Poprawka do ustawy imigracyjnej przyjęta przez Senat jest częścią prac nad całościową reformą ustawy imigracyjnej, pierwszą tak znaczącą reformą od dekady. Aby propozycja stała się integralną częścią ustawy, musi zostać zaaprobowana przez obie izby Kongresu. W tym wypadku zaś, gdy dyskutowana jest radykalna reforma całej ustawy, projekt może zostać zatopiony na dwu etapach: propozycja poprawki dotyczącej zniesienia wiz dla Polaków może zostać odrzucona przez przedstawicieli Kongresu, ale może też nie dojść do uzgodnienia wspólnego projektu ustawy przez przedstawicieli Senatu i niższej izby. - Są oczywiście pewne powody do optymizmu - mówi "Wprost" Paweł Zalewski, szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, który spotkał się w Waszyngtonie z senatorem Rickiem Santorumem, popierającym poprawkę. Samo przyjęcie jej przez Senat istotną większością głosów świadczy o tym, że klimat polityczny w najbardziej elitarnej grupie legislacyjnej Waszyngtonu jest dla Polski przychylny. To jednak dopiero początek długiego procesu legislacyjnego, zatem wniosek, że zniesienie wiz mamy w kieszeni, jest przedwczesny. Prace nad nową ustawą odbywają się w burzliwym okresie politycznym, a debata o reformie imigracyjnej rozpala dyskusje i dzieli Partię Republikańską. Znakomita jej część, zwłaszcza konserwatywne i tradycyjnie antyimigracyjne skrzydło, przeciwstawia się wszelkim formom liberalizacji przepisów dotyczących imigrantów. Zamierza ono przeforsować zapis w nowej ustawie, który traktowałby podjęcie pracy na czarno jako tzw. wykroczenie kryminalne, a nie jest to jedyny radykalny zapis w projekcie przygotowanym przez Kongres.
Niemniej jednak po latach obietnic zniesienia wiz dla Polaków w końcu zaczęło się coś dziać. Jeśli nawet projekt zginie w zapasach parlamentarnych lub między populistycznym skrzydłem republikanów a zwolennikami liberalnego podejścia prezydenta Busha, kwestia "wizy a sprawa polska" została zauważona i zaakceptowana na wysokim poziomie władzy ustawodawczej. Eksperci twierdzą, że wiele będzie zależeć od składu reprezentacji Kongresu w Komisji Konferencyjnej; znajdzie się w niej prawdopodobnie republikański spiker Izby John Hastert, przychylny zniesieniu ograniczeń dla Polaków. Korzystny dla nas lobbing w Kongresie może też prowadzić szef Komisji Spraw Zagranicznych Henry Hyde, z którym spotkał się poseł Zalewski. Hyde przekazał swoją rekomendację, dotyczącą programu Visa Waiver dla Polaków, w oficjalnym liście do sekretarz stanu Condoleezzy Rice. Zdaniem Zalewskiego, możemy też liczyć na przychylność wpływowego senatora Lugara. Takie budowanie poparcia dla poprawki senackiej może jej dobrze wróżyć, ale dyskusja nad ustawą może się przeciągnąć do jesieni, poza wybory uzupełniające do Kongresu.
Za chlebem niebezpieczniej
Trzeba też pamiętać, że jeśli program Visa Waiver obejmie Polskę, to zmieni się na niekorzyść status prawny osób przebywających w USA nielegalnie. Wjazd bezwizowy w USA nie daje możliwości przedłużenia pobytu; nie można w jego trakcie uzyskać jednej z wiz, o które często ubiegali się Polacy, na przykład studenckiej czy pracowniczej. Nie można też w ramach programu bezwizowego uzyskać zielonej karty ani pozwolenia na pobyt stały. Gdyby ktoś przekroczył te przepisy, znajdzie się w trudnej sytuacji prawnej, bo wjazd bez wizy nie daje ochrony przed sądem imigracyjnym. Przekroczenie terminu pobytu groziłoby więc zatrzymaniem, przetrzymaniem w areszcie i deportacją do Polski. Innymi słowy, program Visa Waiver likwiduje większość scenariuszy, które wykorzystują Polacy w USA starający się zalegalizować lub przedłużyć pobyt. Wyjazdy "za chlebem" będą niebezpieczne i niewskazane. Poza tym Polskę miałby objąć początkowo jedynie dwuletni program pilotażowy. Nagminne łamanie przepisów spowodowałoby odwołanie go przez sekretarza stanu; stosowanie się do tych przepisów może zadecydować o przedłużeniu fazy pilotażowej lub stałym włączeniu do grupy 27 państw objętych Visa Waiver.
Droga do tego elitarnego klubu jest więc daleka i będzie wymagała lobbingu stowarzyszeń polonijnych i naszej dyplomacji. Byłoby błędem zakładać, że życzliwość senatorów, którzy poparli poprawkę do ustawy, jest trwała. Każde ich posunięcie związane jest z kapitałem politycznym, jaki można zbić na forsowaniu jakiegoś przepisu. Rick Santorum jest senatorem stanu Pensylwania, w którym - według oficjalnych danych - mieszka 824 tys. Polaków. Nie bez kozery sponsorami podobnych projektów są kongresmani i senatorzy z Illinois, Michigan, New Jersey, Pensylwania i Nowy Jork, gdzie Polonia jest najliczniejsza. Należy mieć na względzie ich interesy wyborcze, by oni mieli na uwadze nasze interesy polityczne. Jeśli poprawka przyjęta przez Senat napotka sprzeciw antyimigracyjnego lobby w Kongresie, wpływy takich polityków, jak McCain, Obama, Emanuel, Mikulski, Dorban czy Kennedy, będą bardzo pożyteczne.
W dobrym kierunku
- Podkomisja Kongresu ds. Imigracyjnych nie jest dobrze nastawiona do projektu objęcia Polaków ruchem bezwizowym - mówi "Wprost" wysoki urzędnik Komisji Sprawiedliwości, której podlega podkomisja. Kongresmani nie chcą poprzeć takiego wniosku, bo dla wielu z nich oznacza to utratę poparcia wyborców. Polacy podejmują nagminnie pracę na czarno. Liczba Polaków przebywających nielegalnie w USA jest trudna do określenia; dane szacunkowe wskazują, że rocznie znajduje się tu minimum 70 tys. polskich obywateli bez prawa pobytu, a jest to liczba zaniżona. Plasuje to nas mniej więcej na dziesiątym miejscu wśród grup nielegalnych imigrantów w USA. Prawdopodobnie wykroczeń wizowych dopuszcza się znacznie więcej Polaków. - Podkomisja imigracyjna Kongresu bierze te dane pod uwagę. Nawet takie względy jak to, że Polacy opornie uczą się angielskiego, mają znaczenie - mówi urzędnik Komisji Sprawiedliwości. - Przede wszystkim zaś Polacy są postrzegani jako nielegalna, zaniżająca płace minimalne siła robocza. Dlatego też w stanach, w których utrzymuje się bezrobocie lub stagnacja gospodarcza, opowiedzenie się po stronie potencjalnych nielegalnych imigrantów jest dużym błędem politycznym.
Euforia, z jaką polskie media ogłosiły ostatnio rychłe objęcie nas programem Visa Waiver, była więc przedwczesna. - Sprawy idą jednak w dobrym kierunku - mówi poseł Zalewski, chwaląc zabiegi naszej dyplomacji. Zwraca też uwagę, że inicjatywa Senatu jest wyrazem życzliwości dla Polski, a to już dobry początek. Ale dopiero początek.
Fot: M. Stelmachf
Więcej możesz przeczytać w 21/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.