Podejrzliwi częściej niż inni cierpią na nowotwory, choroby serca i wcześniej umierają
Dotychczas sądzono, że lękliwość, pesymizm i niechęć do życia mogą jedynie przyspieszyć rozwój choroby nowotworowej u ludzi chorych na raka. Teraz mamy dowody, że takie stany psychiczne mogą wpływać także na powstawanie nowotworu - mówią "Wprost" Sonia Cavigelli i Martha McClintock z University of Chicago. Amerykańskie uczone, obserwując samice szczurów, zauważyły, że osobniki, które były strachliwe i unikały nowych doświadczeń, częściej zapadały na raka sutka niż samice odważne i otwarte na nowe doznania. Po 390 dniach, gdy szczury osiągają wiek dojrzały, nowotwór rozwinął się u 80 proc. lękliwych samic. Tchórzliwe zwierzęta dwukrotnie częściej miały też zaburzoną gospodarkę hormonalną i nieregularne cykle miesięczne niż ich bardziej odważne rówieśniczki.
Lęk chorób
Wątpliwe, by nawet długotrwałe stresy mogły bezpośrednio wywołać raka. Zbyt skomplikowany jest proces powstania nowotworów złośliwych, by można snuć takie podejrzenia. Nie możemy też mówić o "rakotwórczej osobowości". - Wiemy tylko, że w sytua-cjach stresowych spada odporność i słabiej bronimy się przed chorobami - wyjaśnia prof. Jan Żeromski z Katedry Immunologii Klinicznej Akademii Medycznej w Poznaniu. Wydziela się wtedy nadmierna ilość neuroprzekaźników i hormonów, które łączą się z limfocytami (komórkami odpornościowymi) i blokują ich działanie.
Kobiety niepewne siebie, bojące się wyzwań i nadopiekuńcze częściej się denerwują, a wytwarzane w ich organizmie hormony stresu mogą przyspieszać namnażanie się już powstałych komórek nowotworów. Tak prawdopodobnie było w wypadku Sheryl Crow, która zachorowała na raka piersi i w lutym przeszła operację usunięcia guza. "Łatwo ulegam innym ludziom, nie jestem pewna siebie i odczuwam lęk przed przejmowaniem inicjatywy w zespole" - przyznała piosenkarka w wywiadzie dla CNN.
Chroniczny stres podwyższa ryzyko zachorowania na nowotwory u osób z osobowością typu A: nadaktywnych, a przy tym nie umiejących planować ani odpoczywać. Wskazują na to badania uczonych z Uniwersytetu w Bergen w Norwegii, którzy analizowali przypadki 62 591 osób. Okazało się, że ci, którzy w testach wykazywali dużą nerwowość, o 25 proc. częściej chorowali na raka związanego z nieprawidłowym działaniem układu immunologicznego, szczególnie na chłoniaki i nowotwory skóry.
Na nowotwory mogą częściej chorować ludzie skłonni do depresji - wykazują badania opisane w "Psychosomatic Medicine". Takie osoby mają podwyższony poziom uszkadzającej DNA deoksyguanozyny. U tych osób spada też aktywność limfocytów. Podobny proces zauważyła prof. Lydia Temoshok z University of California u ludzi z osobowością typu C, czyli takich, którzy tłumią silne emocje i poddają się woli innych. Charakteryzuje ich też brak stanowczości, skłonność do rozpaczy i nadmierne poświęcanie się. "Nie jestem typowym otwartym na świat Hiszpanem. W życiu prywatnym, odwrotnie niż na scenie, tłumię emocje i jestem przewrażliwiony na punkcie swojej rodziny i dzieci" - mówi o sobie José Carreras, który kilka lat temu zachorował na białaczkę.
Prof. Johan Denollet, psycholog z Tilburga w Holandii, zauważył, że na nowotwory i choroby serca częściej zapadają mężczyźni z niską samooceną, pesymiści, łatwo wpadający w gniew. - Takie cechy charakteru powodują, że jesteśmy w permanentnym stresie. Wtedy układ immunologiczny nie tylko pozwala się namnażać komórkom rakowym, ale także nie odbudowuje uszkodzonego DNA. Z kolei odwaga i chęć działania pobudzają układ odpornościowy. Dzięki temu może on nas uchronić przed tymi zaburzeniami - uważa Denollet.
Uzdrawiające dowcipy
"Opowiadanie dowcipów pomaga na żołądek i leczy wszystkie choroby" - mawiał amerykański komik Bob Hope, który dożył stu lat. Do sędziwej starości cieszył się dobrym zdrowiem - jak twierdzą jego przyjaciele - dzięki pogodzie ducha. Potwierdzają to specjaliści z Uniwersytetu Harvarda. Uczeni poddali uczestników badań testom psychologicznym określającym typ osobowości. Potem przez 40 lat śledzono ich losy. Okazało się, że mężczyźni, którzy w młodości przyznawali się do nerwowości, lęków i pesymizmu, częściej chorowali i umierali wcześniej niż osoby pozytywnie nastawione do życia. Różnice w stanie ich zdrowia zaczęły być wyraźnie widoczne po 45. roku życia.
- "Pesymiści z reguły są podejrzliwi. Ponieważ nie mają zaufania do ludzi, częściej niż inni pozostają w stanie czujności i napięcia i dlatego przeżywają większe stresy niż optymiści" - wyjaśnia dr Carol Williams z Medical College of Wisconsin. Z innych badań wynika, że przewlekle chorują najczęściej osoby sfrustrowane, introwertycy, tłumiący emocje i znienacka wybuchający gniewem.
Uczeni z Duke University, badając stopień podejrzliwości, cynizmu i braku zaufania do innych wśród 500 kobiet i mężczyzn, zauważyli, że osoby najbardziej podejrzliwe w ciągu następnych 15 lat częściej cierpiały na nowotwory oraz choroby serca i wcześniej umierały. Tak było w wypadku Sheryl Crow, zanim zachorowała na raka piersi. "Lęk przed nawiązywaniem relacji z innymi i wyzbycie się poczucia alienacji zawsze pochłaniały mnóstwo mojej energii" - przyznaje piosenkarka.
Cukrzyca wrogości
Prof. Howard Friedman, psycholog z University of California, uważa, że lęk jest nieodłącznym elementem prawie wszystkich chorób. Jeśli odczuwamy go stale, może się przerodzić w fobie, apatię lub chroniczną wrogość. Stwarza wtedy większe ryzyko dla zdrowia niż przejadanie się czy bierne wdychanie dymu z papierosów. Dodatkowo utrudnia nawiązywanie przyjacielskich relacji i zniechęca do działania. Osoby lękliwe rzadko odnoszą sukcesy zawodowe i z reguły są niezadowolone z życia. I też częściej chorują. Przed kontaktem z ludźmi o takim usposobieniu ostrzegał już Benjamin Franklin. Radził unikać tych, którzy głośno mówią, używają dobitnych gestów, mają sztywną postawę i spięte twarze. U takich osób lekarze zwykle wykrywają podwyższony poziom noradrenaliny, który przyczynia się do rozwoju chorób układu krążenia.
- Na oddział intensywnej terapii z powodu zawału serca najczęściej trafiają osoby wykonujące nudną pracę, słabo wykształcone i nisko opłacane - mówi prof. Denollet. Badając przez dziesięć lat 300 osób poddanych rehabilitacji kardiologicznej, zaobserwował on, że ludzie niezadowoleni gorzej rokują niż optymiści. Stres może dodatkowo spowodować wzrost poziomu fibrynogenu, białka zwiększającego krzepliwość krwi. Mogą wtedy powstawać skrzepy blokujące przepływ krwi w naczyniach wieńcowych, a to przyczynia się do zawału serca.
Silne stany lękowe zwiększają także ryzyko zachorowania na wrzody żołądka i dwunastnicy - zauważyli uczeni z San Diego i Nowego Jorku. Wykazali, że silny stres, który towarzyszy stanom lękowym, zwiększa podatność na infekcje bakteriami Helicobacter pylori. Takie reakcje sprzyjają też rozwojowi choroby Parkinsona, cukrzycy i otyłości. Neurolodzy z Mayo Clinic w Rochester, obserwując pesymistów i osoby nerwowe przez prawie 40 lat, dowiedli, że badani, którzy wykazywali najwyższy wskaźnik nerwowości, zapadali na te choroby o 60 proc. częściej niż pozostali. Wrogość jest związana także z większą opornością na insulinę i podnosi poziom cukru we krwi. Zakłócona przez stres współpraca między układem hormonalnym, nerwowym i immunologicznym może być także przyczyną otyłości - wydziela się wtedy w nadmiarze hormon odpowiedzialny za odkładanie się tkanki tłuszczowej.
Lęk chorób
Wątpliwe, by nawet długotrwałe stresy mogły bezpośrednio wywołać raka. Zbyt skomplikowany jest proces powstania nowotworów złośliwych, by można snuć takie podejrzenia. Nie możemy też mówić o "rakotwórczej osobowości". - Wiemy tylko, że w sytua-cjach stresowych spada odporność i słabiej bronimy się przed chorobami - wyjaśnia prof. Jan Żeromski z Katedry Immunologii Klinicznej Akademii Medycznej w Poznaniu. Wydziela się wtedy nadmierna ilość neuroprzekaźników i hormonów, które łączą się z limfocytami (komórkami odpornościowymi) i blokują ich działanie.
Kobiety niepewne siebie, bojące się wyzwań i nadopiekuńcze częściej się denerwują, a wytwarzane w ich organizmie hormony stresu mogą przyspieszać namnażanie się już powstałych komórek nowotworów. Tak prawdopodobnie było w wypadku Sheryl Crow, która zachorowała na raka piersi i w lutym przeszła operację usunięcia guza. "Łatwo ulegam innym ludziom, nie jestem pewna siebie i odczuwam lęk przed przejmowaniem inicjatywy w zespole" - przyznała piosenkarka w wywiadzie dla CNN.
Chroniczny stres podwyższa ryzyko zachorowania na nowotwory u osób z osobowością typu A: nadaktywnych, a przy tym nie umiejących planować ani odpoczywać. Wskazują na to badania uczonych z Uniwersytetu w Bergen w Norwegii, którzy analizowali przypadki 62 591 osób. Okazało się, że ci, którzy w testach wykazywali dużą nerwowość, o 25 proc. częściej chorowali na raka związanego z nieprawidłowym działaniem układu immunologicznego, szczególnie na chłoniaki i nowotwory skóry.
Na nowotwory mogą częściej chorować ludzie skłonni do depresji - wykazują badania opisane w "Psychosomatic Medicine". Takie osoby mają podwyższony poziom uszkadzającej DNA deoksyguanozyny. U tych osób spada też aktywność limfocytów. Podobny proces zauważyła prof. Lydia Temoshok z University of California u ludzi z osobowością typu C, czyli takich, którzy tłumią silne emocje i poddają się woli innych. Charakteryzuje ich też brak stanowczości, skłonność do rozpaczy i nadmierne poświęcanie się. "Nie jestem typowym otwartym na świat Hiszpanem. W życiu prywatnym, odwrotnie niż na scenie, tłumię emocje i jestem przewrażliwiony na punkcie swojej rodziny i dzieci" - mówi o sobie José Carreras, który kilka lat temu zachorował na białaczkę.
Prof. Johan Denollet, psycholog z Tilburga w Holandii, zauważył, że na nowotwory i choroby serca częściej zapadają mężczyźni z niską samooceną, pesymiści, łatwo wpadający w gniew. - Takie cechy charakteru powodują, że jesteśmy w permanentnym stresie. Wtedy układ immunologiczny nie tylko pozwala się namnażać komórkom rakowym, ale także nie odbudowuje uszkodzonego DNA. Z kolei odwaga i chęć działania pobudzają układ odpornościowy. Dzięki temu może on nas uchronić przed tymi zaburzeniami - uważa Denollet.
Uzdrawiające dowcipy
"Opowiadanie dowcipów pomaga na żołądek i leczy wszystkie choroby" - mawiał amerykański komik Bob Hope, który dożył stu lat. Do sędziwej starości cieszył się dobrym zdrowiem - jak twierdzą jego przyjaciele - dzięki pogodzie ducha. Potwierdzają to specjaliści z Uniwersytetu Harvarda. Uczeni poddali uczestników badań testom psychologicznym określającym typ osobowości. Potem przez 40 lat śledzono ich losy. Okazało się, że mężczyźni, którzy w młodości przyznawali się do nerwowości, lęków i pesymizmu, częściej chorowali i umierali wcześniej niż osoby pozytywnie nastawione do życia. Różnice w stanie ich zdrowia zaczęły być wyraźnie widoczne po 45. roku życia.
- "Pesymiści z reguły są podejrzliwi. Ponieważ nie mają zaufania do ludzi, częściej niż inni pozostają w stanie czujności i napięcia i dlatego przeżywają większe stresy niż optymiści" - wyjaśnia dr Carol Williams z Medical College of Wisconsin. Z innych badań wynika, że przewlekle chorują najczęściej osoby sfrustrowane, introwertycy, tłumiący emocje i znienacka wybuchający gniewem.
Uczeni z Duke University, badając stopień podejrzliwości, cynizmu i braku zaufania do innych wśród 500 kobiet i mężczyzn, zauważyli, że osoby najbardziej podejrzliwe w ciągu następnych 15 lat częściej cierpiały na nowotwory oraz choroby serca i wcześniej umierały. Tak było w wypadku Sheryl Crow, zanim zachorowała na raka piersi. "Lęk przed nawiązywaniem relacji z innymi i wyzbycie się poczucia alienacji zawsze pochłaniały mnóstwo mojej energii" - przyznaje piosenkarka.
IQ ODPORNOŚCI |
---|
Naukowcy z University of Michigan sugerują, że na podatność na zespół stresu pourazowego (PTSD) wpływa inteligencja. Wykazali oni, że dzieci, które w wieku sześciu lat mają wyższy współczynnik inteligencji niż ich rówieśnicy, po traumatycznym przeżyciu są mniej narażone na to schorzenie. Przebadano 713 dzieci urodzonych w latach 1983- -1985, z zaniedbanej dzielnicy miasta oraz z dzielnicy zamieszkanej przez klasę średnią. Wysoki współczynnik inteligencji łagodził nawet stres u osób, które w wieku sześciu lat cierpiały na zaburzenia lękowe i zaburzenia zachowania. Badacze nie potrafią do końca wyjaśnić tej zależności, ale podejrzewają, że procesy poznawcze mają wpływ na to, jak reagujemy na drastyczne doświadczenia. |
Prof. Howard Friedman, psycholog z University of California, uważa, że lęk jest nieodłącznym elementem prawie wszystkich chorób. Jeśli odczuwamy go stale, może się przerodzić w fobie, apatię lub chroniczną wrogość. Stwarza wtedy większe ryzyko dla zdrowia niż przejadanie się czy bierne wdychanie dymu z papierosów. Dodatkowo utrudnia nawiązywanie przyjacielskich relacji i zniechęca do działania. Osoby lękliwe rzadko odnoszą sukcesy zawodowe i z reguły są niezadowolone z życia. I też częściej chorują. Przed kontaktem z ludźmi o takim usposobieniu ostrzegał już Benjamin Franklin. Radził unikać tych, którzy głośno mówią, używają dobitnych gestów, mają sztywną postawę i spięte twarze. U takich osób lekarze zwykle wykrywają podwyższony poziom noradrenaliny, który przyczynia się do rozwoju chorób układu krążenia.
- Na oddział intensywnej terapii z powodu zawału serca najczęściej trafiają osoby wykonujące nudną pracę, słabo wykształcone i nisko opłacane - mówi prof. Denollet. Badając przez dziesięć lat 300 osób poddanych rehabilitacji kardiologicznej, zaobserwował on, że ludzie niezadowoleni gorzej rokują niż optymiści. Stres może dodatkowo spowodować wzrost poziomu fibrynogenu, białka zwiększającego krzepliwość krwi. Mogą wtedy powstawać skrzepy blokujące przepływ krwi w naczyniach wieńcowych, a to przyczynia się do zawału serca.
Silne stany lękowe zwiększają także ryzyko zachorowania na wrzody żołądka i dwunastnicy - zauważyli uczeni z San Diego i Nowego Jorku. Wykazali, że silny stres, który towarzyszy stanom lękowym, zwiększa podatność na infekcje bakteriami Helicobacter pylori. Takie reakcje sprzyjają też rozwojowi choroby Parkinsona, cukrzycy i otyłości. Neurolodzy z Mayo Clinic w Rochester, obserwując pesymistów i osoby nerwowe przez prawie 40 lat, dowiedli, że badani, którzy wykazywali najwyższy wskaźnik nerwowości, zapadali na te choroby o 60 proc. częściej niż pozostali. Wrogość jest związana także z większą opornością na insulinę i podnosi poziom cukru we krwi. Zakłócona przez stres współpraca między układem hormonalnym, nerwowym i immunologicznym może być także przyczyną otyłości - wydziela się wtedy w nadmiarze hormon odpowiedzialny za odkładanie się tkanki tłuszczowej.
CHOROBOTWÓRCZA KONSTELACJA NASTROJÓW |
---|
Genetycznie uwarunkowany temperament ma wpływ na nasze zdrowie. Dziedziczna skłonność do chorób ujawni się jednak tylko wtedy, jeśli stworzymy jej do tego korzystne warunki. Choć każdy człowiek odmiennie reaguje na różne sytuacje, niektóre zachowania mogą mieć związek z chorobami, które nam doskwierają.
|
Więcej możesz przeczytać w 46/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.