Skąd pomysł na uzupełnienie kompleksu hotelowo-konferencyjnego browarem?
Gdy nasza rodzinna firma Sulewskich zakupiła i zrewitalizowała przepiękny, zabytkowy obiekt byłego garnizonowego kasyna wojsk carskich w Hrubieszowie, na polskim rynku zaczął być coraz bardziej widoczny trend powstawania rzemieślniczych, restauracyjnych browarów. Moje zainteresowanie historią powstawania piwa i sztuki piwowarskiej oraz kontakty z osobami z tej branży stały się dodatkowym impulsem do wybudowania w piwnicach browaru.
W sztuce warzenia piwa szkolił się pan prawie trzy lata w Niemczech. Czego ten pobyt pana nauczył?
Posiadanie browaru to dopiero początek. Potrzebny jest know-how. W konsekwencji wylądowałem w Bawarii, krainie browarnictwa i najlepszych na świecie piwowarów. Konkretnie w Bambergu. W tym 70-tysięcznym mieście jest aż dziewięć browarów i słodownia znana w całej Europie. Zaczynałem jak każdy początkujący piwowar od mycia podłogi i tanków, bo czystość przy warzeniu piwa to podstawa. Wkrótce miałem się przekonać, że warzenie prawdziwego piwa jest bardziej sztuką niż procesem produkcyjnym. Piwowarzy pokazali mi, z jaką pokorą powstaje prawdziwe piwo na bazie wspaniałych, naturalnych składników. I że potrzeba na to czasu. Przekazali mi ogromną wiedzę i tchnęli we mnie pasję. Dziś warzę piwo na bazie najlepszych składników i na podstawie własnych receptur.
Dlaczego akurat piwa rzemieślnicze? To produkt, który musi być spożyty w krótkim czasie.
Piwo rzemieślnicze jest rzeczywiście wymagające, ale ma wyborną i poszukiwaną jakość. A na taką postawiliśmy. W procesie dystrybucji musi być przestrzegany reżim temperaturowy. Gotowe, niepasteryzowane i niefiltrowane piwo, przebywające w zbyt wysokich temperaturach, nie musi stać się szkodliwe czy trujące, jednak zbyt szybko się „zestarzeje”, tracąc walory aromatyczne i smakowe. Musimy sprostać tym wymaganiom. Z Browaru Sulewski do konsumenta trafią tylko piwa warzone na bazie różnych rodzajów słodów, drożdży, chmielu i odpowiedniej jakości wody. Nigdy nie zaoferujemy „wynalazków” udających naturalne piwa typu: czekoladowe, bananowe, malinowe.
Jak rynek przyjął wasz produkt?
Z radością wynikającą z możliwości zakupu niezafałszowanej jakości. Zdecydowanie wyższa cena piwa rzemieślniczego, prawdziwego piwa, powoli przestaje być problematyczna dla klientów koneserów poszukujących czegoś naturalnego, zdrowego i niezafałszowanego w smaku. Bo prawdziwe piwo jest zdrowe.
Jak z nim docieracie do konsumentów?
Jesteśmy w początkowej fazie tego procesu. Mając świadomość, że nie jest to konsument masowy, lecz wymagający, dystrybucję rozwijamy w sposób wyważony i przemyślany. Chcemy, żeby były to dobre restauracje, znajdujące się w wyjątkowych hotelach, ekskluzywne sklepy z alkoholami czy wręcz specjalizujące się tylko w sprzedaży różnych gatunków piw. Celujemy w największe miasta w Polsce. Nie wykluczamy również wielkopowierzchniowych sklepów sieciowych, ale tylko w wybranych miastach.
Jaki macie państwo pomysł na rozwój browaru i asortymentu?
Na początku 2016 r. opracowaliśmy strategię działań, którą wdrażamy. Określiliśmy w niej, w jaki sposób i do jakiego klienta chcemy dotrzeć. A dotrzeć chcemy z dwoma rodzajami produktów: z piwem i z pakietem usług, które oferuje sam obiekt. W obu przypadkach intensyfikujemy działania nakierowane również na klienta biznesowego. W przypadku obiektu to szkolenia, konferencje, firmowe imprezy. Okazuje się, że klient biznesowy też chce okraszać firmowe eventy wybornym piwem. Pierwsze działania na tym polu już realizujemy. Firmy polecają nasze piwo i sposób jego serwowania kolejnym firmom. W przetargach jakość naszego piwa nie daje konkurencji żadnych szans. Jesteśmy z tego dumni.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.