Zamach w Berlinie, zabójstwo ambasadora Rosji w Ankarze i strzelanina w meczecie w Zurychu – wszystkie te wydarzenia miały miejsce jednego dnia. Czy to przedsmak tego, co będzie się działo w nowym roku?
Niestety, zamachów będzie więcej. Posłużenie się w Berlinie ciężarówką nie jest specjalnością Państwa Islamskiego. Już dekadę temu Al-Kaida organizowała tego typu zamachy w USA, a Hamas w Izraelu. Są nawet na ten temat dostępne specjalne instrukcje. „Inspire”, propagandowy magazyn Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego, wydawany zresztą po angielsku, dokładnie opisuje rozjeżdżanie ludzi w zatłoczonych miejscach.
Czy to się kiedyś skończy?
Trzeba się pogodzić z tym, że wszelkiej maści terroryści będą nadal przeprowadzać ataki, gdzie się tylko da.
Dlaczego niemiecka policja tego nie przewidziała? Przecież chwilę wcześniej w Ludwigshafen 12-latek, z pochodzenia Irakijczyk, próbował podłożyć domowej roboty bombę na jarmarku bożonarodzeniowym.
Jestem pewien, że brano to pod uwagę, ale takich potencjalnych miękkich celów jest tak wiele, że nie da się ich wszystkich ochronić. Nawet w państwie totalitarnym nie jest to możliwe. Chińczycy też nie są przecież w stanie wszystkiego upilnować. Przeprowadzenie zamachu nie jest trudne, jeśli sprawca jest gotowy na śmierć. Dlatego zwykli ludzie muszą być czujni, muszą zwracać uwagę na dziwne zachowania i na dziwne sytuacje wokół siebie, i informować o nich policję. Powinni być także gotowi na działanie we własnej obronie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.