Jest koniec lata 2005 r. Za chwilę wybory do parlamentu. Po krakowskich Plantach przechadza się przebrana para młodych ludzi. Jeden ma na sobie kostium buraka, drugi mięty. Pan Mięta rozdaje miętowe pastylki doktora Wołka na odświeżenie polityki. Towarzyszący mu Pan Burak ma symbolizować skompromitowany i oddający władzę Sojusz Lewicy Demokratycznej. „Doktor”, czyli Artur Wołek, jest wówczas kandydatem na posła startującym z list Prawa i Sprawiedliwości. Autorka jego kampanii to Jadwiga Emilewicz. – Dziś może to nie robi wrażenia, ale wtedy – gdy reklamy polityczne były bardzo przaśne, a sztaby wyborcze głowiły się przede wszystkim, jak w ręce mieszkańców wcisnąć jak największą liczbę ulotek lub jak obejść zakaz agitacji – to była pierwsza outdoorowa kampania polityczna w Krakowie – opowiada znajomy Emilewicz z tamtych czasów. O Emilewicz – obecnie wiceminister rozwoju – mówi się w kontekście możliwych zmian w rządzie. Wymieniana jest jako kandydatka do objęcia stanowiska ministra rozwoju, inne źródła wskazują, że może to być eksponowany urząd związany z ochroną środowiska. W jednym natomiast nasi rozmówcy są zgodni – jej pracowitość, poczucie misji, a przede wszystkim nieszablonowy i odważny sposób działania zasługują na docenienie. I teraz, dzięki premierostwu Mateusza Morawieckiego, być może tak się stanie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.