Beata Szydło w ubiegły czwartek po raz ostatni broniła swojego rządu. Gdy skończyła, posłowie PiS zgotowali jej owację na stojąco, a Kaczyński całował ją po rękach. Ale już wieczorem Szydło została zmuszona do dymisji. W ten sposób zakończył się kilkutygodniowy serial odwoływania jej ze stanowiska, wiążący się z jej sporym upokorzeniem. Jedyne, co ją spotkało w nagrodę za trzyletni trud (wliczając dwie kampanie wyborcze, które prowadziła), to nieoficjalne informacje, że po dymisji obejmie stanowisko wicemarszałka Sejmu. Taka oferta byłaby dla niej policzkiem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.