Londyn po „brexicie” jest inny niż przed „brexitem”. Widmo niepewności krąży nad stolicą Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Wychodzenie z Unii Europejskiej wielkiej terytorialnie, ale nic nieznaczącej politycznie Grenlandii (mało kto pamięta, że mieszkańcy tego terytorium zależnego od Królestwa Danii w roku 1985 podjęli taką decyzję!), było bułką z masłem, ale wyjście jednego z dwóch, trzech największych państw UE jest gigantycznym problemem dla obu „Wysokich Umawiających się Stron”. Moja dwudniowa wizyta w brytyjskiej stolicy w zeszłym tygodniu jeszcze raz pokazała, że tak naprawdę schody przed Brytyjczykami – i schody również przed krajami po drugiej stronie Kanału Angielskiego (jak w Wielkiej Brytanii zowią kanał La Manche) – dopiero się zaczną.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.