Półprawda jest gorsza od kłamstwa. Na przykład ta zawarta w tytule artykułu na portalu wPolityce.pl: „Niemieccy piloci boją się latać z migrantami? Odmówiono 222 lotów z deportowanymi do ich ojczystych krajów”, dalej czytamy: „Jeżeli pilot ma wrażenie, że może dojść do zagrożenia bezpieczeństwa lotu, musi odmówić wpuszczenia pasażera na pokład”. I tyle. Żadnego tła, kontekstu, powodów albo przykładów. Czytelnik dostał pół prawdy. Resztę sam sobie dośpiewa w duchu wszystkich artykułów o uchodźcach, muzułmanach, imigrantach, które w tym miejscu już czytał i czytać będzie. A z nich wie, że to terroryści, barbarzyńcy, gwałciciele. Dzicz. Nawet niemieccy piloci się ich boją. 45-letni Khaled z Syrii przyjechał do Niemiec w 2014 r. Granicę UE przekroczył w Bułgarii. Żona z dziećmi dotarła rok później – kiedy Angela Merkel zawiesiła dublińskie procedury i wpuściła ponad milion uchodźców. Khaled miał pecha, rok wcześniej wniosek o azyl trzeba było składać w pierwszym kraju, w którym przekroczyło się granicę Unii. Przyszli po niego o piątej rano. Żona z dziećmi została w obozie. Całą drogę płakał. Na lotnisku nogi odmówiły mu posłuszeństwa, nie mógł zrobić kroku. Nie to, że się zaparł i nie chciał. Po prostu był jak szmaciana lalka. Musieliby go wlec. Policjanci zrezygnowali.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.