Współczesne pomoce domowe są leniwe i podkradają pieniądze. Kiedy nie ma cię w domu, wylegują się na twojej kanapie i popijają twoją whisky.
Roboty zastąpią pielęgniarki, pomoce domowe i kucharki
Współczesne pomoce domowe są leniwe i podkradają pieniądze. Kiedy nie ma cię w domu, wylegują się na twojej kanapie i popijają twoją whisky. W przeciwieństwie do nich Wakamaru jest zawsze lojalna, pracowita i uczciwa" - w ten sposób firma Mitsubishi reklamuje pierwszą na świecie automatyczną pokojówkę.
Pierwszy robot - mechaniczne ramię zwane Unimate - pojawił się w halach montażowych General Motors już w 1961 r. Od tego czasu roboty są szeroko wykorzystywane w firmach, w salach operacyjnych, okrętach badawczych, w policji i w armii. Japoński dziennik "Asahi Shimbun" oraz Kenji Kimura z japońskiego Human Robot Consortium przewidują, że 2003 r. przejdzie do historii jako rok wkroczenia setek tysięcy robotów do naszych mieszkań.
50 rzeczy, które można robić z ER1
Pierwszy i do niedawna jedyny robot dostępny w handlu - piesek Aibo firmy Sony - jest tylko elektroniczną zabawką. Cyberzwierzę za dwa tysiące euro potrafi truchtać po mieszkaniu, popychać przed sobą piłkę, reagować na komendy, takie jak: "siad", "podaj łapę" czy "tańcz". Nowsze egzemplarze Aibo rozpoznają głos właściciela, uczą się jego gustów i samodzielnie drepczą do ładowarki, gdy wyczerpują im się akumulatory.
Pierwszego pomocnego w gospodarstwie domowym robota skonstruowała kalifornijska fir-ma Evolution Robotics. ER1 Personal Robot (cena
500 USD) działa pod kontrolą zwykłego laptopa. ER1 potrafi rozpoznawać okładki płyt i odtwarzać odpowiednie pliki muzyczne mp3, gdy pokażemy mu wybrany album. Wśród proponowanych przez Evolution Robotics "50 rzeczy, które można robić z ER1" przeważają jednak funkcje zabawowe typu odśpiewanie "Sto lat".
Pielęgniarka Wakamaru
Choć ER1 został zbudowany zaledwie rok temu, jest już przestarzały w stosunku do produktów nowej generacji takich jak Banryu. Ten ostatni pod nieobecność właścicieli patroluje mieszkanie, powiadamiając telefonicznie o nieproszonych gościach lub pojawieniu się dymu. Pierwszym robotem, który ma szansę sprostać pomysłom autora science fiction Isaaca Asimova, jest stworzona przez Mitsubishi Heavy Industries automatyczna służąca Wakamaru. To robot, który może pełnić funkcje nie tylko gosposi czy sprzątaczki, ale także pielęgniarki, opiekunki do dziecka bądź kucharki. Pamięta, kiedy jej pacjent powinien przyjmować lekarstwa i przynosi mu je do łóżka. Gdy podopieczny opuszcza pokój, robot podąża jego śladem. Jeśli chory upadnie, nie będzie mógł wyjść z wanny albo zostanie zaatakowany przez włamywaczy, Wakamaru podniesie alarm. W kwietniu tego roku trafi do sklepów w Japonii. Na razie kosztuje 8 tys. USD, ale gdy zacznie być produkowany masowo, cena powinna spaść do 2 tys. USD.
Domownicy na tranzystorach
Na kongresie Amerykańskiego Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Nauki (AAAS) zaprezentowano prototyp K-bota - automatu, który potrafi się posługiwać mimiką. Pod skórą twarzy K-bota kryją się
24 miniaturowe silniczki napinające i rozluźniające elastyczną powłokę. W ten sposób robot sygnalizuje różne nastroje. W przyszłym roku ma się pojawić automatyczny partner do rozmów. Będzie skanował gazety i książki, oglądał telewizję, a potem streszczał to właścicielowi: w formie słownej lub wizualnej. Nieodległy wydaje się czas, kiedy roboty staną się domownikami w pełnym znaczeniu tego słowa.
Współczesne pomoce domowe są leniwe i podkradają pieniądze. Kiedy nie ma cię w domu, wylegują się na twojej kanapie i popijają twoją whisky. W przeciwieństwie do nich Wakamaru jest zawsze lojalna, pracowita i uczciwa" - w ten sposób firma Mitsubishi reklamuje pierwszą na świecie automatyczną pokojówkę.
Pierwszy robot - mechaniczne ramię zwane Unimate - pojawił się w halach montażowych General Motors już w 1961 r. Od tego czasu roboty są szeroko wykorzystywane w firmach, w salach operacyjnych, okrętach badawczych, w policji i w armii. Japoński dziennik "Asahi Shimbun" oraz Kenji Kimura z japońskiego Human Robot Consortium przewidują, że 2003 r. przejdzie do historii jako rok wkroczenia setek tysięcy robotów do naszych mieszkań.
50 rzeczy, które można robić z ER1
Pierwszy i do niedawna jedyny robot dostępny w handlu - piesek Aibo firmy Sony - jest tylko elektroniczną zabawką. Cyberzwierzę za dwa tysiące euro potrafi truchtać po mieszkaniu, popychać przed sobą piłkę, reagować na komendy, takie jak: "siad", "podaj łapę" czy "tańcz". Nowsze egzemplarze Aibo rozpoznają głos właściciela, uczą się jego gustów i samodzielnie drepczą do ładowarki, gdy wyczerpują im się akumulatory.
Pierwszego pomocnego w gospodarstwie domowym robota skonstruowała kalifornijska fir-ma Evolution Robotics. ER1 Personal Robot (cena
500 USD) działa pod kontrolą zwykłego laptopa. ER1 potrafi rozpoznawać okładki płyt i odtwarzać odpowiednie pliki muzyczne mp3, gdy pokażemy mu wybrany album. Wśród proponowanych przez Evolution Robotics "50 rzeczy, które można robić z ER1" przeważają jednak funkcje zabawowe typu odśpiewanie "Sto lat".
Pielęgniarka Wakamaru
Choć ER1 został zbudowany zaledwie rok temu, jest już przestarzały w stosunku do produktów nowej generacji takich jak Banryu. Ten ostatni pod nieobecność właścicieli patroluje mieszkanie, powiadamiając telefonicznie o nieproszonych gościach lub pojawieniu się dymu. Pierwszym robotem, który ma szansę sprostać pomysłom autora science fiction Isaaca Asimova, jest stworzona przez Mitsubishi Heavy Industries automatyczna służąca Wakamaru. To robot, który może pełnić funkcje nie tylko gosposi czy sprzątaczki, ale także pielęgniarki, opiekunki do dziecka bądź kucharki. Pamięta, kiedy jej pacjent powinien przyjmować lekarstwa i przynosi mu je do łóżka. Gdy podopieczny opuszcza pokój, robot podąża jego śladem. Jeśli chory upadnie, nie będzie mógł wyjść z wanny albo zostanie zaatakowany przez włamywaczy, Wakamaru podniesie alarm. W kwietniu tego roku trafi do sklepów w Japonii. Na razie kosztuje 8 tys. USD, ale gdy zacznie być produkowany masowo, cena powinna spaść do 2 tys. USD.
Domownicy na tranzystorach
Na kongresie Amerykańskiego Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Nauki (AAAS) zaprezentowano prototyp K-bota - automatu, który potrafi się posługiwać mimiką. Pod skórą twarzy K-bota kryją się
24 miniaturowe silniczki napinające i rozluźniające elastyczną powłokę. W ten sposób robot sygnalizuje różne nastroje. W przyszłym roku ma się pojawić automatyczny partner do rozmów. Będzie skanował gazety i książki, oglądał telewizję, a potem streszczał to właścicielowi: w formie słownej lub wizualnej. Nieodległy wydaje się czas, kiedy roboty staną się domownikami w pełnym znaczeniu tego słowa.
Kaczka Vaucansona Pierwszego robota próbowano skonstruować w 1739 r. w Grenoble. Sztuczna kaczka Jacques'a de Vaucansona kwakała, poruszała skrzydłami, dziobała ziarno, a następnie wydalała je rzekomo przetrawione. W rzeczywistości połknięte ziarno wędrowało do ukrytego pojemnika, podczas gdy inna część mechanizmu wypychała na zewnątrz kawałki ufarbowanego na zielono chleba - imitację ptasich odchodów. Zabawka podbiła francuskie salony. "Dla wielu z nas paskudząca kaczka to główny dowód potęgi Francji!" - drwił Wolter. Klęską zakończyły się próby skonstruowania robotów przez Thomasa Edisona. Jego mówiące lalki z wbudowanymi fonografami nie wzbudziły zainteresowania. Aż do połowy XX wieku znacznie większe sukcesy niż inżynierowie konstruktorzy odnosili pisarze, na przykład Czech Karel Capek. W 1921 r. po raz pierwszy użył on słowa "robot". |
Więcej możesz przeczytać w 9/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.