Niewydolność krążenia jest częstszą przyczyną zgonów niż nowotwory złośliwe
Z powodu niewydolności krążenia zmarł w tym roku 79-letni Edgar F. Codd, jeden z pionierów branży komputerowej, twórca komputerowych baz danych. Na tę chorobę coraz częściej cierpią ludzie młodzi i w średnim wieku nadmiernie obciążający serce. Podczas biegu maratońskiego w Fukuchiamie, niedaleko Kioto, zemdlało dwóch sześćdziesięciolatków. Zmarli po przewiezieniu do szpitala. Niewydolność serca była też przyczyną zgonu 58-letniego uczestnika biegu w Nagoi. Podczas meczu squasha z tego samego powodu zmarł książę Takamodo, kuzyn cesarza Akihito.
Zawały serca przestają być główną przyczyną zgonów z powodu schorzeń kardiologicznych. Najwięcej osób powyżej pięćdziesiątego roku życia choruje i umiera na niewydolność serca. To nowa epidemia - alarmują kardiolodzy. Niewydolność serca jest częstszą przyczyną śmierci niż nowotwory złośliwe! W Australii na skutek lawinowego wzrostu zachorowań brakuje łóżek szpitalnych, a koszty hospitalizacji powiększają się co roku o miliard dolarów. W Polsce choruje co najmniej kilkaset tysięcy osób.
Ofiary cywilizacji
- Najczęstszą przyczyną niewydolności krążenia, również u ludzi młodych, są miażdżyca serca i zawał. Schorzenia te poprzedzają 80 proc. przypadków wystąpienia niewy-
dolności serca - mówi prof. Jerzy Korewicki z Instytutu Kardiologicznego w Warszawie. Doprowadza do niej także nadużywanie narkotyków. John Entwistle z grupy rockowej The Who zmarł w zeszłym roku na niewydolność krążenia spowodowaną osłabieniem serca i nad-
używaniem kokainy. Thanet Sammoi, 22-letni miłośnik gier komputerowych z Tajlandii, po nocy spędzonej przed komputerem został znaleziony martwy w kafejce internetowej w Chiang Mai. Przyczyną zgonu była niewydolność serca spowodowana skrajnym przemęczeniem.
- Do wzrostu zachorowań paradoksalnie przyczynia się większa skuteczność zabiegów kardiochirurgicznych - mówi prof. Kazimierz Suwalski, szef Kliniki Kardiochirurgii Akademii Medycznej w Warszawie. Po wyleczonym zawale pozostaje uszkodzenie mięśnia sercowego, prowadzące do niewydolności. - Częściej chorują także ludzie cierpiący nad podwyższone ciśnienie tętnicze, które nie leczone obciąża serce - mówi prof. Adam Torbicki, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Niewydolność krążenia powodują też niektóre metody leczenia, m.in. naświetlania nowotworów piersi i płuc. U ludzi młodych ważnym czynnikiem ryzyka są wady wrodzone. - W Polsce diagnozuje się dużo przypadków wrodzonej kardiomiopatii rozstrzeniowej, choroby mięśnia sercowego prowadzącej do zmniejszenia jego kurczliwości i powiększenia komór serca - mówi prof. Korewicki.
Beta-blokery życia
- Niewydolność serca jest w Polsce bagatelizowana. Jesteśmy jednym z nielicznych krajów, w których na liście refundowanych terapii Ministerstwa Zdrowia nie figuruje leczenie ciężkiej niewydolności krążenia - twierdzi prof. Korewicki. "Obserwuje się brak zrozumienia problemu niewydolności serca wśród lekarzy i opinii publicznej"- czytamy w raporcie British Heart Foundation. Jak alarmują specjaliści na całym świecie - choroba ta wkrótce przybierze rozmiary epidemii, tzw. epidemii gasnących serc, który to termin ukuto niedawno w USA.
W USA niewydolność serca, na którą choruje 5 mln osób, jest najczęstszą przyczyną hospitalizacji. Co roku liczba chorych zwiększa się o 10 proc., czyli o 400 tys. W Polsce choroba wykrywana jest u 40 proc. pacjentów po 65. roku życia, którzy zgłaszają się do lekarza pierwszego kontaktu. W Wielkiej Brytanii liczba chorych z tego powodu w 2015 r. zwiększy się niemal dwukrotnie, do 1,5 mln - szacują analitycy z organizacji Datamonitor dostarczającej prognoz dla biznesu.
- 10 proc. łóżek w brytyjskich szpitalach jest już zajętych przez ludzi z niewydolnością serca, a w najbliższych 25 latach ta liczba może wzrosnąć o 50 proc. - mówi "Wprost" prof. Charles George, dyrektor British Health Foundation.
W ostatnich latach dokonał się znaczny postęp w leczeniu farmakologicznym niewydolności serca. - Wprowadzono inhibitory konwertazy angiotensyny oraz beta-blokery. Do niedawna były to leki przeciwwskazane w niewydolności serca (stosowanie beta-blokerów w leczeniu tej choroby uznawano za błąd w sztuce lekarskiej). Ostatnio okazało się, że znakomicie poprawiają rokowanie u osób z tym schorzeniem - mówi prof. Korewicki. Nadal jednak te środki przepisywane są jedynie 10-25 proc. wymagającym tego chorym, choć aż o połowę zmniejszają śmiertelność z powodu niewydolności serca. Lekarze rodzinni boją się je przepisywać, mimo że według nowych zaleceń błędem jest pomijanie tych leków w leczeniu niewydolności krążenia.
Układ krążenia
Rokowania dotyczące chorych na niewydolność serca są bardziej niepokojące niż te, które dotyczą chorych na raka: trzy czwarte z nich umiera w ciągu pięciu lat od postawienia diagnozy! U chorych z najcięższą niewydolnością serca sytuacja jest jeszcze dramatyczniejsza.
- Zaledwie połowa z nich jest w stanie przeżyć dłużej niż rok - mówi prof. Korewicki. Życie wielu ludzi mogą odmienić stymulatory serca nowej generacji. Dotychczas takie aparaty były używane u osób z arytmią serca. Nowe stymulatory zwiększają wydolność fizyczną chorych i sprawiają, że rzadziej trafiają oni do szpitala z powodu ostrej niewydolności serca. Zdarza się to, gdy dla ułatwienia krążenia krwi organizm zwiększa jej objętość. Może to prowadzić do obrzęków w płucach, czego skutkiem jest przypominająca atak astmy niewydolność oddechowa. Wystarczy czasami, że chory zje zbyt słony posiłek, np. pizzę, by trzeba było wzywać pogotowie.
W skrajnych wypadkach jedynym ratunkiem dla ciężko chorych na niewydolność krążenia jest przeszczep serca. Kardiochirurdzy wykorzystują również tzw. mechaniczne wspomaganie mięśnia sercowego przy użyciu sztucznych komór bądź wszczepianego do klatki piersiowej sztucznego serca. Pierwsze takie urządzenie o rozmiarach grejpfruta skonstruowali specjaliści amerykańskiej firmy Abiomed (podobne badania prowadzi Fundacja Kardiochirurgii w Zabrzu). Nową nadzieją są przeszczepy komórek macierzystych lub mioblastów (komórek mięśniowych), które mogą poprawić kurczliwość mięśnia sercowego. Takie próby prowadzone są też w Polsce (w Akademii Medycznej w Poznaniu), ale na razie znajdują się w fazie eksperymentalnej. Od powodzenia tego eksperymentu zależy życie co najmniej kilkudziesięciu tysięcy rodaków.
Zawały serca przestają być główną przyczyną zgonów z powodu schorzeń kardiologicznych. Najwięcej osób powyżej pięćdziesiątego roku życia choruje i umiera na niewydolność serca. To nowa epidemia - alarmują kardiolodzy. Niewydolność serca jest częstszą przyczyną śmierci niż nowotwory złośliwe! W Australii na skutek lawinowego wzrostu zachorowań brakuje łóżek szpitalnych, a koszty hospitalizacji powiększają się co roku o miliard dolarów. W Polsce choruje co najmniej kilkaset tysięcy osób.
Ofiary cywilizacji
- Najczęstszą przyczyną niewydolności krążenia, również u ludzi młodych, są miażdżyca serca i zawał. Schorzenia te poprzedzają 80 proc. przypadków wystąpienia niewy-
dolności serca - mówi prof. Jerzy Korewicki z Instytutu Kardiologicznego w Warszawie. Doprowadza do niej także nadużywanie narkotyków. John Entwistle z grupy rockowej The Who zmarł w zeszłym roku na niewydolność krążenia spowodowaną osłabieniem serca i nad-
używaniem kokainy. Thanet Sammoi, 22-letni miłośnik gier komputerowych z Tajlandii, po nocy spędzonej przed komputerem został znaleziony martwy w kafejce internetowej w Chiang Mai. Przyczyną zgonu była niewydolność serca spowodowana skrajnym przemęczeniem.
- Do wzrostu zachorowań paradoksalnie przyczynia się większa skuteczność zabiegów kardiochirurgicznych - mówi prof. Kazimierz Suwalski, szef Kliniki Kardiochirurgii Akademii Medycznej w Warszawie. Po wyleczonym zawale pozostaje uszkodzenie mięśnia sercowego, prowadzące do niewydolności. - Częściej chorują także ludzie cierpiący nad podwyższone ciśnienie tętnicze, które nie leczone obciąża serce - mówi prof. Adam Torbicki, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Niewydolność krążenia powodują też niektóre metody leczenia, m.in. naświetlania nowotworów piersi i płuc. U ludzi młodych ważnym czynnikiem ryzyka są wady wrodzone. - W Polsce diagnozuje się dużo przypadków wrodzonej kardiomiopatii rozstrzeniowej, choroby mięśnia sercowego prowadzącej do zmniejszenia jego kurczliwości i powiększenia komór serca - mówi prof. Korewicki.
Beta-blokery życia
- Niewydolność serca jest w Polsce bagatelizowana. Jesteśmy jednym z nielicznych krajów, w których na liście refundowanych terapii Ministerstwa Zdrowia nie figuruje leczenie ciężkiej niewydolności krążenia - twierdzi prof. Korewicki. "Obserwuje się brak zrozumienia problemu niewydolności serca wśród lekarzy i opinii publicznej"- czytamy w raporcie British Heart Foundation. Jak alarmują specjaliści na całym świecie - choroba ta wkrótce przybierze rozmiary epidemii, tzw. epidemii gasnących serc, który to termin ukuto niedawno w USA.
W USA niewydolność serca, na którą choruje 5 mln osób, jest najczęstszą przyczyną hospitalizacji. Co roku liczba chorych zwiększa się o 10 proc., czyli o 400 tys. W Polsce choroba wykrywana jest u 40 proc. pacjentów po 65. roku życia, którzy zgłaszają się do lekarza pierwszego kontaktu. W Wielkiej Brytanii liczba chorych z tego powodu w 2015 r. zwiększy się niemal dwukrotnie, do 1,5 mln - szacują analitycy z organizacji Datamonitor dostarczającej prognoz dla biznesu.
- 10 proc. łóżek w brytyjskich szpitalach jest już zajętych przez ludzi z niewydolnością serca, a w najbliższych 25 latach ta liczba może wzrosnąć o 50 proc. - mówi "Wprost" prof. Charles George, dyrektor British Health Foundation.
W ostatnich latach dokonał się znaczny postęp w leczeniu farmakologicznym niewydolności serca. - Wprowadzono inhibitory konwertazy angiotensyny oraz beta-blokery. Do niedawna były to leki przeciwwskazane w niewydolności serca (stosowanie beta-blokerów w leczeniu tej choroby uznawano za błąd w sztuce lekarskiej). Ostatnio okazało się, że znakomicie poprawiają rokowanie u osób z tym schorzeniem - mówi prof. Korewicki. Nadal jednak te środki przepisywane są jedynie 10-25 proc. wymagającym tego chorym, choć aż o połowę zmniejszają śmiertelność z powodu niewydolności serca. Lekarze rodzinni boją się je przepisywać, mimo że według nowych zaleceń błędem jest pomijanie tych leków w leczeniu niewydolności krążenia.
Układ krążenia
Rokowania dotyczące chorych na niewydolność serca są bardziej niepokojące niż te, które dotyczą chorych na raka: trzy czwarte z nich umiera w ciągu pięciu lat od postawienia diagnozy! U chorych z najcięższą niewydolnością serca sytuacja jest jeszcze dramatyczniejsza.
- Zaledwie połowa z nich jest w stanie przeżyć dłużej niż rok - mówi prof. Korewicki. Życie wielu ludzi mogą odmienić stymulatory serca nowej generacji. Dotychczas takie aparaty były używane u osób z arytmią serca. Nowe stymulatory zwiększają wydolność fizyczną chorych i sprawiają, że rzadziej trafiają oni do szpitala z powodu ostrej niewydolności serca. Zdarza się to, gdy dla ułatwienia krążenia krwi organizm zwiększa jej objętość. Może to prowadzić do obrzęków w płucach, czego skutkiem jest przypominająca atak astmy niewydolność oddechowa. Wystarczy czasami, że chory zje zbyt słony posiłek, np. pizzę, by trzeba było wzywać pogotowie.
W skrajnych wypadkach jedynym ratunkiem dla ciężko chorych na niewydolność krążenia jest przeszczep serca. Kardiochirurdzy wykorzystują również tzw. mechaniczne wspomaganie mięśnia sercowego przy użyciu sztucznych komór bądź wszczepianego do klatki piersiowej sztucznego serca. Pierwsze takie urządzenie o rozmiarach grejpfruta skonstruowali specjaliści amerykańskiej firmy Abiomed (podobne badania prowadzi Fundacja Kardiochirurgii w Zabrzu). Nową nadzieją są przeszczepy komórek macierzystych lub mioblastów (komórek mięśniowych), które mogą poprawić kurczliwość mięśnia sercowego. Takie próby prowadzone są też w Polsce (w Akademii Medycznej w Poznaniu), ale na razie znajdują się w fazie eksperymentalnej. Od powodzenia tego eksperymentu zależy życie co najmniej kilkudziesięciu tysięcy rodaków.
Więcej możesz przeczytać w 47/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.