Jak skutecznie pogrzebać Wilanów
Brud, smród, bazar środkowo-europejski. Najpierw będzie jeden hipermarket, później następne. Kapitał przekreśli 400-letnią historię Wilanowa! - wykrzykuje Antoni Konwerski, przewodniczący Społecznego Komitetu Ochrony Wilanowa. Na temat tego, gdzie w najbliższym sąsiedztwie mieszkańcy Wilanowa mogliby robić zakupy, Konwerski milczy. On wie jedno: nie chce dopuścić do budowy galerii handlowo-usługowej przez Auchan Polska. Inwestycja ta jest częścią projektu Miasteczko Wilanów, realizowanego przez Prokom Investments, firmę należącą do Ryszarda Krauzego, jednego z najbogatszych Polaków. - To wyjątkowy w skali europejskiej projekt, wart około miliarda euro - mówi "Wprost" Ryszard Krauze, który zainwestował już w to przedsięwzięcie 100 mln USD.
Wilanów za kilkanaście lat będzie miał 35 tys. mieszkańców. Nowoczesna galeria w samym centrum, zaplanowana jako integralna część miasteczka, ma być miejscem, gdzie mieszkańcy będą chodzili do kina lub teatru i robili zakupy. Protest komitetu popiera jeszcze tylko burmistrz Wilanowa Lech Skowron i... grupa polskich intelektualistów, biznesmenów i polityków. "Stańmy wszyscy w jednym szeregu w obronie pomników polskiej kultury narodowej, naszego dziedzictwa, naszej tożsamości" - pod tą odezwą podpisało się 55 znanych osobistości. Dwie z nich - jak ustaliliśmy: Maryla Rodowicz i Jan Kulczyk - już wycofały swoje nazwiska z listy, gdy zorientowały się, że tak naprawdę nie chodzi o obronę pałacu w Wilanowie, tylko o prywatne interesy Antoniego Konwerskiego, który oprócz tego, że jest przewodniczącym SKOW, działa... w Warszawskim Porozumieniu Kupców. Wilanów jest jedną z najbardziej elitarnych dzielnic Warszawy, znajduje się na trasie do jeszcze bardziej elitarnego Konstancina. Kiedy projekt Miasteczko Wilanów zostanie zakończony, okoliczni mieszkańcy będą wydawali rocznie na podstawowe zakupy około 350 mln zł. Walka toczy się więc nie o losy Wilanowa, tylko o to, gdzie będą trafiały te pieniądze.
Zatroskany kupiec
Ponadsiedemdziesięcioletni Konwerski jest nadzwyczaj operatywny. Mówi, że aby uzyskać podpisy znanych ludzi, odbył setki rozmów telefonicznych i przejechał setki kilometrów ("wszystko społecznie"). Udało się, lecz - według naszego rozeznania - wielu z tzw. VIP-ów podpisało się pod apelem, nie wiedząc, o co naprawdę chodzi albo nawet na skutek dezinformacji. - Wprowadzono mnie w błąd, wyolbrzymiając zagrożenie, jakie dla Wilanowa miałoby stworzyć centrum handlowe. Gdy na drugi dzień otrzymałam od tego pana materiały dotyczące sprawy i zapoznałam się z nimi, natychmiast wycofałam swój podpis - wyjaśnia "Wprost" Maryla Rodowicz.
Społeczny Komitet Ochrony Wilanowa w swoich apelach wskazuje na niebezpieczeństwa grożące pałacowi Jana III Sobieskiego, związane jakoby z budową galerii handlowej Auchan: obniżenie poziomu wód gruntowych pod pałacem (?), wzmożony ruch samochodów, który ma przyspieszać niszczenie zabytkowych murów. - Zamiast hipermarketu powinien tam być wybudowany jakiś urząd Unii Europejskiej
- twierdzi Konwerski. A może pasaż dla sklepikarzy? Władze Warszawskiego Porozumienia Kupców, w którym działa Konwerski, od lat sprzeciwiają się budowie hipermarketów, stanowiących konkurencję dla jego członków. Tłumaczyłoby to, dlaczego Konwerski z taką zaciekłością sprzeciwia się budowie galerii handlowej Auchan i z uporem nazywa ją hipermarketem, choć rzut oka na projekty Miasteczka Wilanów nie pozostawia wątpliwości, że będzie to kompleks zupełnie innego rodzaju.
Krokodyle Łzy
Zgoda prezydenta Warszawy na wzniesienie centrum handlowego w Wilanowie to prosta konsekwencja planu zagospodarowania tych terenów. Inwestor i prezydent działali zgodnie z ustaleniami z 1999 r. i 2000 r., które zaakceptowały władze ówczesnej gminy Wilanów. Plan ten można by zmienić, lecz wówczas Prokom Investments mógłby się domagać ogromnego odszkodowania, liczonego w setkach milionów dolarów.
Zresztą sami mieszkańcy Wilanowa nie są przeciwni budowie centrum handlowego. W ankiecie Pentora z września 2002 r. 59 proc. mieszkańców opowiedziało się za tym, aby na terenie Wilanowa powstało centrum handlowo-usługowo-kulturalne. Przeciwnych temu projektowi było 36 proc. Informacji o szkodliwości inwestycji nie potwierdza dyrektor Muzeum Pałacu w Wilanowie Paweł Jaskanis. - Niektórzy martwią się centrum handlowym, ale nikogo nie obchodzi, jakie szkody może wyrządzić zabytkom planowana droga szybkiego ruchu Wschód - Zachód, która miałaby przebiegać w pobliżu pałacu, czy blokowisko budowane w jego sąsiedztwie (na tzw. folwarku) przez Spółdzielnię Mieszkaniową Społem i Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego - zauważa.
- Na tej inwestycji zyska miasto, zyskają mieszkańcy Wilanowa i Warszawy. Oczywiście Prokom Investments również - przekonuje Ryszard Krauze. Dyrektor pałacu uważa, że jeżeli komuś nie podobał się plan przewidywanej zabudowy, miał czas, by protestować wcześniej. - Dziś są to krokodyle łzy - mówi Jaskanis.
- To jedno z najbardziej ambitnych w tej chwili przedsięwzięć urbanistycznych na świecie - mówił "Wprost" w październiku 2000 r. Guy Castelain Perry, zamieszkały w USA znany francuski architekt, główny autor projektu Miasteczka Wilanów. Wówczas, podczas pierwszej publicznej prezentacji pomysłu, nazwał on Warszawę pękniętym lustrem - miastem o wielu miejscach urokliwych, lecz ogólnie brzydkim na tle innych metropolii europejskich. Dzięki wzniesieniu Miasteczka Wilanów stolica zyska harmonijnie zaprojektowaną i miłą dla oka dzielnicę, a zarazem atrakcję turystyczną. Między innymi dzięki galerii handlowej pracę znajdzie tam ponad 4000 osób.
Wilanów za kilkanaście lat będzie miał 35 tys. mieszkańców. Nowoczesna galeria w samym centrum, zaplanowana jako integralna część miasteczka, ma być miejscem, gdzie mieszkańcy będą chodzili do kina lub teatru i robili zakupy. Protest komitetu popiera jeszcze tylko burmistrz Wilanowa Lech Skowron i... grupa polskich intelektualistów, biznesmenów i polityków. "Stańmy wszyscy w jednym szeregu w obronie pomników polskiej kultury narodowej, naszego dziedzictwa, naszej tożsamości" - pod tą odezwą podpisało się 55 znanych osobistości. Dwie z nich - jak ustaliliśmy: Maryla Rodowicz i Jan Kulczyk - już wycofały swoje nazwiska z listy, gdy zorientowały się, że tak naprawdę nie chodzi o obronę pałacu w Wilanowie, tylko o prywatne interesy Antoniego Konwerskiego, który oprócz tego, że jest przewodniczącym SKOW, działa... w Warszawskim Porozumieniu Kupców. Wilanów jest jedną z najbardziej elitarnych dzielnic Warszawy, znajduje się na trasie do jeszcze bardziej elitarnego Konstancina. Kiedy projekt Miasteczko Wilanów zostanie zakończony, okoliczni mieszkańcy będą wydawali rocznie na podstawowe zakupy około 350 mln zł. Walka toczy się więc nie o losy Wilanowa, tylko o to, gdzie będą trafiały te pieniądze.
Zatroskany kupiec
Ponadsiedemdziesięcioletni Konwerski jest nadzwyczaj operatywny. Mówi, że aby uzyskać podpisy znanych ludzi, odbył setki rozmów telefonicznych i przejechał setki kilometrów ("wszystko społecznie"). Udało się, lecz - według naszego rozeznania - wielu z tzw. VIP-ów podpisało się pod apelem, nie wiedząc, o co naprawdę chodzi albo nawet na skutek dezinformacji. - Wprowadzono mnie w błąd, wyolbrzymiając zagrożenie, jakie dla Wilanowa miałoby stworzyć centrum handlowe. Gdy na drugi dzień otrzymałam od tego pana materiały dotyczące sprawy i zapoznałam się z nimi, natychmiast wycofałam swój podpis - wyjaśnia "Wprost" Maryla Rodowicz.
Społeczny Komitet Ochrony Wilanowa w swoich apelach wskazuje na niebezpieczeństwa grożące pałacowi Jana III Sobieskiego, związane jakoby z budową galerii handlowej Auchan: obniżenie poziomu wód gruntowych pod pałacem (?), wzmożony ruch samochodów, który ma przyspieszać niszczenie zabytkowych murów. - Zamiast hipermarketu powinien tam być wybudowany jakiś urząd Unii Europejskiej
- twierdzi Konwerski. A może pasaż dla sklepikarzy? Władze Warszawskiego Porozumienia Kupców, w którym działa Konwerski, od lat sprzeciwiają się budowie hipermarketów, stanowiących konkurencję dla jego członków. Tłumaczyłoby to, dlaczego Konwerski z taką zaciekłością sprzeciwia się budowie galerii handlowej Auchan i z uporem nazywa ją hipermarketem, choć rzut oka na projekty Miasteczka Wilanów nie pozostawia wątpliwości, że będzie to kompleks zupełnie innego rodzaju.
Krokodyle Łzy
Zgoda prezydenta Warszawy na wzniesienie centrum handlowego w Wilanowie to prosta konsekwencja planu zagospodarowania tych terenów. Inwestor i prezydent działali zgodnie z ustaleniami z 1999 r. i 2000 r., które zaakceptowały władze ówczesnej gminy Wilanów. Plan ten można by zmienić, lecz wówczas Prokom Investments mógłby się domagać ogromnego odszkodowania, liczonego w setkach milionów dolarów.
Zresztą sami mieszkańcy Wilanowa nie są przeciwni budowie centrum handlowego. W ankiecie Pentora z września 2002 r. 59 proc. mieszkańców opowiedziało się za tym, aby na terenie Wilanowa powstało centrum handlowo-usługowo-kulturalne. Przeciwnych temu projektowi było 36 proc. Informacji o szkodliwości inwestycji nie potwierdza dyrektor Muzeum Pałacu w Wilanowie Paweł Jaskanis. - Niektórzy martwią się centrum handlowym, ale nikogo nie obchodzi, jakie szkody może wyrządzić zabytkom planowana droga szybkiego ruchu Wschód - Zachód, która miałaby przebiegać w pobliżu pałacu, czy blokowisko budowane w jego sąsiedztwie (na tzw. folwarku) przez Spółdzielnię Mieszkaniową Społem i Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego - zauważa.
- Na tej inwestycji zyska miasto, zyskają mieszkańcy Wilanowa i Warszawy. Oczywiście Prokom Investments również - przekonuje Ryszard Krauze. Dyrektor pałacu uważa, że jeżeli komuś nie podobał się plan przewidywanej zabudowy, miał czas, by protestować wcześniej. - Dziś są to krokodyle łzy - mówi Jaskanis.
- To jedno z najbardziej ambitnych w tej chwili przedsięwzięć urbanistycznych na świecie - mówił "Wprost" w październiku 2000 r. Guy Castelain Perry, zamieszkały w USA znany francuski architekt, główny autor projektu Miasteczka Wilanów. Wówczas, podczas pierwszej publicznej prezentacji pomysłu, nazwał on Warszawę pękniętym lustrem - miastem o wielu miejscach urokliwych, lecz ogólnie brzydkim na tle innych metropolii europejskich. Dzięki wzniesieniu Miasteczka Wilanów stolica zyska harmonijnie zaprojektowaną i miłą dla oka dzielnicę, a zarazem atrakcję turystyczną. Między innymi dzięki galerii handlowej pracę znajdzie tam ponad 4000 osób.
Więcej możesz przeczytać w 47/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.