Obawiam się, czy to, co piszę, nie jest efektem lobbingu, przed którym przestrzega dziennikarzy dowódca Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzej Barcikowski.
Lobbuje mnie niemiłosiernie inkasent z gazowni, wypisując rachunki za gaz przekraczające wszelkie wyobrażenie o cenie tego surowca. Prowokuje bolesne pytanie, z jakiego powodu muszę pić najdroższą herbatę na europejskim kontynencie? Ilu mafiosów ściąga reket na trasie gazu z Syberii do mojej kuchni, że tak wywindowali cenę? Chętnie dowiem się od szefa ABW, czy jakiś urzędnik podpisujący z polskiej strony gazową umowę nie wzbogacił się gwałtownie po jej podpisaniu...
Dotyka mnie również lobbing bardziej chorobliwy. Otóż lobbuje mnie noga w kolanie. By ją podleczyć, muszę wstąpić na ścieżkę wojenną przeciw systemowi opieki medycznej. Wydarcie od tego systemu należnych świadczeń jest niezwykle trudne, zwłaszcza kiedy się kuleje. Gdyby nie przeciek, komu i gdzie mam wręczyć kopertę, zwaną premią zwyczajową, kolano szlag by trafił.
Realne życie to nieustanny lobbing i notoryczny przeciek.
Paskudni dziennikarze dezinformują społeczeństwo, pisząc o nieprawidłowościach i przestępczych powiązaniach w strukturach rządowych - twierdzi główny bezpiecznik ABW. Dlaczego więc sam nie poinformował gazet o aferze Rywina, o chłopakach ze Starachowic, cwaniakach z Pabianic, o lekomanie Naumanie, o turyście Jędruchu... itd. Co przeszkadza potężnej agencji w ujawnianiu przekrętów, korupcji, złodziejstwa? Czyjego bezpieczeństwa pilnuje Barcikowski? Czy to dobrze, czy źle dla państwa, że minister Janik wyeksmitował z resortu kilku wspólnych znajomych: Białoruskiego, Ocipkę, Sobotkę, Semika i Kurnika? Czy próby zastraszania dziennikarzy należą do ustawowych obowiązków ABW? Mnóstwo pytań, a odpowiedzi znikąd. Jedynie gazeciarze próbują ujawnić ciekawostki z kręgu mrocznej tajemnicy władzy, odsłonić prawdę. Agencja Bezpieczeństwa robi co może, by tajemnicą państwową otoczyć niejasne sytuacje i podejrzane machloje ludzi władzy, by ukryć prawdę. Dlaczego? Kto lobbuje Barcikowskiego?
Dotyka mnie również lobbing bardziej chorobliwy. Otóż lobbuje mnie noga w kolanie. By ją podleczyć, muszę wstąpić na ścieżkę wojenną przeciw systemowi opieki medycznej. Wydarcie od tego systemu należnych świadczeń jest niezwykle trudne, zwłaszcza kiedy się kuleje. Gdyby nie przeciek, komu i gdzie mam wręczyć kopertę, zwaną premią zwyczajową, kolano szlag by trafił.
Realne życie to nieustanny lobbing i notoryczny przeciek.
Paskudni dziennikarze dezinformują społeczeństwo, pisząc o nieprawidłowościach i przestępczych powiązaniach w strukturach rządowych - twierdzi główny bezpiecznik ABW. Dlaczego więc sam nie poinformował gazet o aferze Rywina, o chłopakach ze Starachowic, cwaniakach z Pabianic, o lekomanie Naumanie, o turyście Jędruchu... itd. Co przeszkadza potężnej agencji w ujawnianiu przekrętów, korupcji, złodziejstwa? Czyjego bezpieczeństwa pilnuje Barcikowski? Czy to dobrze, czy źle dla państwa, że minister Janik wyeksmitował z resortu kilku wspólnych znajomych: Białoruskiego, Ocipkę, Sobotkę, Semika i Kurnika? Czy próby zastraszania dziennikarzy należą do ustawowych obowiązków ABW? Mnóstwo pytań, a odpowiedzi znikąd. Jedynie gazeciarze próbują ujawnić ciekawostki z kręgu mrocznej tajemnicy władzy, odsłonić prawdę. Agencja Bezpieczeństwa robi co może, by tajemnicą państwową otoczyć niejasne sytuacje i podejrzane machloje ludzi władzy, by ukryć prawdę. Dlaczego? Kto lobbuje Barcikowskiego?
Więcej możesz przeczytać w 47/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.