Bracia Coenowie najpierw podbili kampusy, potem międzynarodowe festiwale, a wreszcie - szeroką widownię
Ten filmowy duet obmyśla, reżyseruje i produkuje fabuły, w których żongluje się popularnymi motywami, kliszami, a wręcz całymi gatunkami filmowymi. Bracia Joel i Ethan Coenowie nazywają to pożyczkami. Za swoje największe osiągnięcie uważają to, że po 20 latach pracy w branży filmowej udało im się zachować pełną kontrolę nad swoją pracą - decydują o ostatecznym kształcie zmontowanego materiału. Dzieje się tak być może dlatego, że Coenowie właściwie zawsze robili filmy popularne, nawet wtedy, gdy kokietowali krytyków elitarnością.
Ulubieńcy kampusów
Bracia Coenowie najpierw byli ulubieńcami kampusów, potem jurorów międzynarodowych festiwali (Złota Palma i trzykrotnie nagroda za reżyserię w Cannes), później branży filmowej (Oscar za scenariusz "Fargo"), a wreszcie - szerokiej widowni. Tej ostatniej wystarczyło, by w specyficznych, słodko-gorzkich fabułach braci pojawili się aktorzy z najwyższej półki, bo pomysły Coenów już wcześniej były lekkie, zabawne i przewrotne. Najpierw George Clooney przyciągnął wielką widownię w filmach "Bracie, gdzie jesteś?" i "Okrucieństwo nie do przyjęcia", teraz jeszcze więcej widzów ma ściągnąć do kin Tom Hanks.
Dziś Coenowie mają wręcz wymarzoną pozycję na filmowym rynku. Wciąż są uważani za artystów kina, aktorzy dobijają się nawet o drobne epizody w ich filmach, a jednocześnie ich obrazy przynoszą wielomilionowe zyski. Mogą sobie nawet pozwolić na demonstrowanie dystansu wobec fabryki snów. Na pytanie, co by tam zmienił, Joel Coen odpowiedział: "Lubię Hollywood takim, jakie jest. Niczego bym nie zmieniał. Lubię, że jest trzy tysiące mil od miejsca, gdzie mieszkam".
Śmiertelnie proste
Pierwszy film Coenów "Śmiertelnie proste" (1984) przypomina debiuty (późniejsze) Quentina Tarantino ("Wściekłe psy") czy braci Wachowskich ("Brudny szmal"). To dramat kryminalny rozpisany na niewiele postaci, ze sporą porcją czarnego humoru i zaskakującymi zwrotami akcji. Dysponując niewielkim budżetem, Coenowie postawili na precyzyjnyscenariusz i wyraziste kreacje. Potem wybrali drogę międzygatunkowych skoczków. Każdy ich film to zupełnie inny rodzaj kina, choć za każdym razem przefiltrowany przez specyficzny coenowski humor. Bohater "Arizona Junior", grany przez Nicolasa Cage'a, był nieudolnym przestępcą, tak często łapanym przez policję, że w końcu zakochał się w jednej z funkcjonariuszek i się z nią ożenił. "Ścieżki strachu" to typowy czarny kryminał, zaś "Barton Fink" - nieco surrealistyczna opowieść o niedolach hollywoodzkiego scenarzysty.
Najsłynniejszym dziełem Coenów był thriller "Fargo" (1996) - film o głupocie prowadzącej do zbrodni (otrzymał siedem nominacji do Oscara i dwie statuetki - za scenariusz Coenów i główną rolę żeńską, którą zagrała Frances McDormand, żona Joela Coena). McDormand pojawiła się aż w pięciu filmach braci. Do ich filmowej rodziny należy jeszcze kilku amerykańskich aktorów charakterystycznych: Steve Buscemi, John Goodman, John Turturro i członków ekipy: operator Roger Deakins (ósmy wspólny film), czy scenograf Dennis Gassner (siódmy).
Czworooki reżyser
Od swego debiutu bracia Coenowie nie rozstali się nawet na jeden film. Choć na wszystkich etapach produkcji działają ręka w rękę, przez lata podpisywali wspólnie jedynie scenariusz. Joel figurował w napisach jako reżyser, a Ethan jako producent. Dopiero ich najnowszy, jedenasty film - "Ladykillers, czyli zabójczy kwintet" - jest firmowany jako dzieło obu braci. "Oni naprawdę razem reżyserują: jeden patrzy na kamerę, drugi na aktora. Albo obaj spoglądają na kamerę, ale widzą tam coś innego. Po prostu mają czworo oczu, gdy zwykły reżyser ma dwoje" - opowiada Damon Wayans, jeden z aktorów grających w najnowszym filmie braci.
"Ladykillers" to nowa wersja brytyjskiej farsy z 1955 r. "Jak zabić starszą panią?" - z Alekiem Guinessem i Peterem Sellersem, której akcję przeniesiono z Londynu na amerykańskie południe. Tytułowa Lady to dewotka, wynajmująca mieszkanie gangowi nieudaczników. Kiedy złoczyńcy szykujący się do obrabowania banku orientują się, że starsza pani odgadła ich zamiary, postanawiają ją zlikwidować. Idzie im to jednak równie nieudolnie jak planowanie napadu.
Typowo brytyjską komedię sprzed półwiecza Coenowie skrzyżowali z rubasznym czarnym humorem. Wcześniej, w filmie "Bracie, gdzie jesteś?", wymieszali "Odyseję" Homera z piosenkami country. I nie przeszkadzało im to, że dobrze nie znali Homera. Joel twierdził: "W ogóle nie przeczytałem "Odysei", bo lektura starożytnego eposu jakoś mnie nie wciągnęła". Coenowie mogą sobie pozwolić na takie prowokacje, bo ich filmy dowodzą, że są gruntownie wykształceni, a tylko lubią udawać prostaczków i naturszczyków z prowincji.
Test rynku wpływy z filmów Coenów z kin w USA (w mln USD) |
---|
"Śmiertelnie proste" 1,7 "Barton Fink" 6,2 "Fargo" 24,5 "Bracie, gdzie jesteś?" 45,5 "Okrucieństwo nie do przyjęcia" 35,0 "Ladykillers, czyli zabójczy kwintet" 39,0 Źrodlo: www.imdb.com |
Więcej możesz przeczytać w 24/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.