Prezydenci USA się zmieniają, Alan Greenspan trwa
Alan Greenspan jest tak sławny jak Madonna" - uważa Justin Martin, autor biografii prezesa Rezerwy Federalnej, amerykańskiego banku centralnego. Greenspan jest pierwszym prezesem banku centralnego, który nie udzielił żadnego wywiadu, wyszedł z cienia urzędniczej posady i zyskał status niemalże gwiazdy. Ufa mu sześciu na dziesięciu Amerykanów. Za kadencji Greenspana indeks giełdowy Dow Jones Industrial Average wzrósł o 400 proc. (z 2 tys. punktów do 10 tys. punktów), oprocentowanie kredytów jest najniższe od 40 lat, a przeciętny Amerykanin jest dwa razy bogatszy niż był przed rozpoczęciem jego urzędowania. Republikanin Greenspan okazał się fachowcem ponad podziałami. Na kadencje nominowali go republikanie Ronald Reagan i George Bush, demokrata Bill Clinton, a 15 maja 2004 r. także obecny prezydent George W. Bush. To już 17. rok urzędowania Greenspana. Dzięki następnej nominacji w 2006 r. Greenspan ma szansę pobić rekord ustanowiony w 1970 r. przez Williama McChesneya Martina i stać się najdłużej urzędującym szefem banku centralnego w historii USA!
Słowo warte miliony
- To na sławie prezesowi Rezerwy Federalnej zależy najbardziej - mówi Sam Donaldson, gwiazda sieci telewizyjnej ABC. Popularność Alanowi Greenspanowi przyniosły organizowane od 1994 r. i transmitowane przez media posiedzenia Federalnej Rady Rynku Otwartego (Federal Open Market Committee). Podczas nich szef tej rady Greenspan informuje Amerykanów o polityce ekonomicznej, którą zamierza realizować. Przed Greenspanem przeciętny Amerykanin uważał, że sytuacja ekonomiczna jest wypadkową tego, co dzieje się w fabrykach Forda, Boeinga czy IBM. Teraz dostrzegł, że oprocentowanie kredytów (czyli wysokość stóp procentowych) i inflacja są równie ważne. Praca prezesa banku centralnego przypomina przy tym pracę sapera, a każde jego słowo może wywołać panikę albo euforię na rynku. Dlatego banki na całym świecie zatrudniają psychologów, którzy ze sposobu, w jaki wypowiada się Alan Greenspan, próbują wywnioskować, jaka jest jego ocena gospodarki. Kiedy Greenspan potknął się przy wsiadaniu do służbowego cadillaca i zażartował, że firma produkuje coraz gorsze samochody, wartość spółki na giełdzie w ciągu kilku godzin spadła o kilkadziesiąt milionów dolarów! Dlatego prezes mówi w taki sposób, by przypadkiem nie ujawnić jakiejś tajemnicy zawodowej. To przydatna umiejętność w pracy prezesa banku centralnego, ale zupełnie niepraktyczna w życiu prywatnym. Jego obecna żona, dziennikarka NBC Andrea Mitchell, dopiero za trzecim razem zrozumiała, że się jej oświadcza.
Układ z Clintonem
19 października 1987 r., dwa miesiące po objęciu przez Greenspana funkcji szefa Rezerwy Federalnej, indeks giełdowy Dow Jones Industrial Average spadł o 508 punktów (z 2500 punktów). To był spadek prawie dwukrotnie większy niż ten, który zapoczątkował wielki kryzys w 1929 r. Greenspan wyciągnął jednak wnioski z błędu ówczesnego prezydenta Herberta Hoovera i nie okłamywał inwestorów, że wszystko jest w porządku. Zamiast tego zadeklarował, że bank centralny jest gotów udzielać pożyczek bankom i domom maklerskim, które będą miały kłopoty finansowe. Oświadczenie uspokoiło inwestorów. Powrócili na parkiet i już pierwszego dnia indeks odrobił jedną piątą strat z 19 października.
Alan Greenspan jest także autorem planu, który doprowadził do najdłuższego okresu wzrostu gospodarczego w USA w latach 1993-2000. Już ósmego dnia urzędowania Bill Clinton zaprosił Greenspana na rozmowę do Białego Domu. Pochodzący z lewicującej Partii Demokratycznej Clinton zdawał sobie sprawę, że jeżeli chce się utrzymać przy władzy, to musi stosować konserwatywną politykę ekonomiczną, bo tylko taka gwarantuje szybki wzrost gospodarczy. Greenspan przekonał Clintona, że głównym obciążeniem gospodarki był wówczas wysoki deficyt budżetowy. Zawarli więc układ: Clinton miał obniżyć deficyt budżetowy o 140 mld USD, a Greenspan - doprowadzić do spadku stóp procentowych. - Współpraca Clintona z Greenspanem to przykład całkowitego wyrzeczenia się przez prezydenta władzy nad gospodarką - komentuje dla "Wprost" prof. Thomas Sowell z Uniwersytetu Stanforda. W latach 90. administracja Clintona zlikwidowała deficyt budżetowy, a Greenspan obniżył stopy procentowe do 5 proc. rocznie. Tańsze kredyty pobudziły gospodarkę i ta zaczęła wzrastać średnio o 3 proc. rocznie.
Maestro finansów
"Teraz jest czas na obniżanie podatków" - oznajmił w 2001 r. Alan Greenspan. Clinton nie wysłuchał jednak wszystkich jego rad i podniósł podatki dla najlepiej zarabiających Amerykanów (najwyższa stawka podatku dochodowego wzrosła z 31 proc. do 39,6 proc.). Na skutki nie trzeba było długo czekać. Pod koniec jego kadencji gospodarka zaczęła zwalniać. Po przejęciu władzy przez George'a W. Busha Greenspan pomógł republikanom naprawić ten błąd; poparł obniżki podatków zaproponowane przez George'a W. Busha, dzięki czemu Bush łatwo uzyskał w Senacie poparcie dla swojego planu. Kolejny raz maestro (tak zatytułowana jest biografia Greenspana autorstwa Boba Woodwarda) miał rację. Amerykańska gospodarka łagodnie przeszła przez poclintonowską recesję i dziś rozwija się w tempie 4 proc. rocznie.
Alan Greenspan formalnie jest drugim - po prezydencie - najpotężniejszym człowiekiem w USA. To tak ważna pozycja, że nawet Amerykanie o lewicowych sympatiach są zgodni, że "kasy" powinien pilnować człowiek o konserwatywnych poglądach na gospodarkę. Pochodzącego z Partii Republikańskiej Greenspana popiera 51 proc. wyborców demokratów.
Słowo warte miliony
- To na sławie prezesowi Rezerwy Federalnej zależy najbardziej - mówi Sam Donaldson, gwiazda sieci telewizyjnej ABC. Popularność Alanowi Greenspanowi przyniosły organizowane od 1994 r. i transmitowane przez media posiedzenia Federalnej Rady Rynku Otwartego (Federal Open Market Committee). Podczas nich szef tej rady Greenspan informuje Amerykanów o polityce ekonomicznej, którą zamierza realizować. Przed Greenspanem przeciętny Amerykanin uważał, że sytuacja ekonomiczna jest wypadkową tego, co dzieje się w fabrykach Forda, Boeinga czy IBM. Teraz dostrzegł, że oprocentowanie kredytów (czyli wysokość stóp procentowych) i inflacja są równie ważne. Praca prezesa banku centralnego przypomina przy tym pracę sapera, a każde jego słowo może wywołać panikę albo euforię na rynku. Dlatego banki na całym świecie zatrudniają psychologów, którzy ze sposobu, w jaki wypowiada się Alan Greenspan, próbują wywnioskować, jaka jest jego ocena gospodarki. Kiedy Greenspan potknął się przy wsiadaniu do służbowego cadillaca i zażartował, że firma produkuje coraz gorsze samochody, wartość spółki na giełdzie w ciągu kilku godzin spadła o kilkadziesiąt milionów dolarów! Dlatego prezes mówi w taki sposób, by przypadkiem nie ujawnić jakiejś tajemnicy zawodowej. To przydatna umiejętność w pracy prezesa banku centralnego, ale zupełnie niepraktyczna w życiu prywatnym. Jego obecna żona, dziennikarka NBC Andrea Mitchell, dopiero za trzecim razem zrozumiała, że się jej oświadcza.
Układ z Clintonem
19 października 1987 r., dwa miesiące po objęciu przez Greenspana funkcji szefa Rezerwy Federalnej, indeks giełdowy Dow Jones Industrial Average spadł o 508 punktów (z 2500 punktów). To był spadek prawie dwukrotnie większy niż ten, który zapoczątkował wielki kryzys w 1929 r. Greenspan wyciągnął jednak wnioski z błędu ówczesnego prezydenta Herberta Hoovera i nie okłamywał inwestorów, że wszystko jest w porządku. Zamiast tego zadeklarował, że bank centralny jest gotów udzielać pożyczek bankom i domom maklerskim, które będą miały kłopoty finansowe. Oświadczenie uspokoiło inwestorów. Powrócili na parkiet i już pierwszego dnia indeks odrobił jedną piątą strat z 19 października.
Alan Greenspan jest także autorem planu, który doprowadził do najdłuższego okresu wzrostu gospodarczego w USA w latach 1993-2000. Już ósmego dnia urzędowania Bill Clinton zaprosił Greenspana na rozmowę do Białego Domu. Pochodzący z lewicującej Partii Demokratycznej Clinton zdawał sobie sprawę, że jeżeli chce się utrzymać przy władzy, to musi stosować konserwatywną politykę ekonomiczną, bo tylko taka gwarantuje szybki wzrost gospodarczy. Greenspan przekonał Clintona, że głównym obciążeniem gospodarki był wówczas wysoki deficyt budżetowy. Zawarli więc układ: Clinton miał obniżyć deficyt budżetowy o 140 mld USD, a Greenspan - doprowadzić do spadku stóp procentowych. - Współpraca Clintona z Greenspanem to przykład całkowitego wyrzeczenia się przez prezydenta władzy nad gospodarką - komentuje dla "Wprost" prof. Thomas Sowell z Uniwersytetu Stanforda. W latach 90. administracja Clintona zlikwidowała deficyt budżetowy, a Greenspan obniżył stopy procentowe do 5 proc. rocznie. Tańsze kredyty pobudziły gospodarkę i ta zaczęła wzrastać średnio o 3 proc. rocznie.
Maestro finansów
"Teraz jest czas na obniżanie podatków" - oznajmił w 2001 r. Alan Greenspan. Clinton nie wysłuchał jednak wszystkich jego rad i podniósł podatki dla najlepiej zarabiających Amerykanów (najwyższa stawka podatku dochodowego wzrosła z 31 proc. do 39,6 proc.). Na skutki nie trzeba było długo czekać. Pod koniec jego kadencji gospodarka zaczęła zwalniać. Po przejęciu władzy przez George'a W. Busha Greenspan pomógł republikanom naprawić ten błąd; poparł obniżki podatków zaproponowane przez George'a W. Busha, dzięki czemu Bush łatwo uzyskał w Senacie poparcie dla swojego planu. Kolejny raz maestro (tak zatytułowana jest biografia Greenspana autorstwa Boba Woodwarda) miał rację. Amerykańska gospodarka łagodnie przeszła przez poclintonowską recesję i dziś rozwija się w tempie 4 proc. rocznie.
Alan Greenspan formalnie jest drugim - po prezydencie - najpotężniejszym człowiekiem w USA. To tak ważna pozycja, że nawet Amerykanie o lewicowych sympatiach są zgodni, że "kasy" powinien pilnować człowiek o konserwatywnych poglądach na gospodarkę. Pochodzącego z Partii Republikańskiej Greenspana popiera 51 proc. wyborców demokratów.
Prezydent biznesu |
---|
Rozmowa z Garym S. Beckerem, laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, przyjacielem Alana Greenspana Ludwik M. Bednarz: - Na czym polega rzeczywista siła Alana Greenspana? Gary S. Becker: - W XVIII wieku Adam Smith udowodnił, że są trzy wymiary, które decydują o losach świata: pokój, sprawiedliwość i niskie podatki. Ja twierdzę, że równie ważny jest czwarty wymiar: polityka monetarna. Ameryka - a wraz z nią znaczna część świata - została obdarowana dwoma najlepszymi szefami Rezerwy Federalnej (Federal Reserve System, czyli Fed): Paulem Volckerem i ostatnio wspaniałym Alanem Greenspanem. To dzięki Greenspanowi, mimo burzliwych dla świata i Ameryki ostatnich kilkunastu lat, polityka monetarna była stabilna, przewidywalna, a inflacja niska. Dzięki temu amerykańska gospodarka wciąż jest bardzo zdrowa. - Niektórzy amerykańscy politycy winią Greenspana za to, że za późno zareagował na symptomy recesji, której niedawno doświadczyła Ameryka. - Przeciwnie, to dzięki jego konsekwentnemu działaniu recesja nie była głęboka i długotrwała. - Gospodarka rozwija się cyklicznie. Czy nawet Alan Greenspan może cokolwiek zrobić wbrew tej podstawowej zasadzie ekonomicznej? - Oczywiście nawet Fed i Greenspan nie mogą zmienić praw rządzących gospodarką. Mogą jednak łagodzić długość i głębokość cyklów. W tym właśnie Greenspan jest absolutnym mistrzem. - Czy Greenspan - jak twierdzą ekonomiści - naprawdę ma większą władzę niż prezydent Stanów Zjednoczonych? - Jest niezwykle silną osobowością, autentycznie dominuje nad całym siedmioosobowym zespołem tworzącym Fed. A Fed rzeczywiście znaczy w amerykańskiej gospodarce co najmniej tyle, ile prezydent. Rozmawiał Ludwik M. Bednarz San Francisco |
Więcej możesz przeczytać w 24/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.