Recenzje płyt
MOJA ADRENALINA
Nie toleruje - bije
Jeśli ktoś sądzi, że jest to album-polemika-pyskówka z pieśnią Kayah zatytułowaną oskarżycielsko "Testosteron", jest w błędzie. Ten album to obłęd. Muzyczny i każdy inny. Próba tańca przy tych dźwiękach to pewna wizyta u speca od protez. Moja Adrenalina to młodzi warszawscy spece od jadowitego hard cora i intensywnego upakowywania decybeli. Jest w tym punk, noise, metal, zgrzyt i... chłodna precyzja. Oraz co najmniej dwie tony pasji. 21 minut i 25 sekund, które spowodowało, że odkurzyłem swój werbel.
***
DE COY
Pleasure For Nothing
Na okładce pani figluje z panią, więc raczej jest zachęcająco. W środku mniej perwery, ale za to więcej depresji. Solowa płyta wokalistki lekko zapomnianej grupy Fading Colours przynosi nowe brzmienia, które już są dosyć stare. Ale generalnie jest miło. Coś między Portishead a Moloko. Piosenki dla młodzieży z problemami psychicznymi. Nastrój, klimat, stukająca elektrownia i dość jednostajnie przemawiająca kobieta przy mikrofonie. Trochę z zamrażarki.
***
PUSTKI
8 Ohm
W tym tygodniu sami krajowi dziwacy. Tutaj mamy chuligańskie piosenki dla inteligentnej młodzieży. Pachnące przewrotnością i Lechem Janerką z dawnych lat. Bez cukierkowej melodyki potrafią szarpnąć za ucho. Nie wiem, czy to garażowe łojenie czy postrockowe odjazdy, ale intryguje. Kiedyś widziano w nich rodzimych The Stoo-ges, ale z nowym albumem zagrożenie minęło. Moja narzeczona mówi o nich: "co za straszna muzyka". Mucha nie siada.
***
zła - *, słaba - **, dobra - ***, bardzo dobra - ****, wybitna - *****
Więcej możesz przeczytać w 24/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.